Zwykło się mawiać, że Alfa-Romeo “nie lubi” zamienników i że jeśli serwisować alfę, to tylko na oryginalnych częściach. Prawda to czy fałsz?
Oczywiście, że fałsz. Alfa Romeo to tylko samochód. Owszem: piękny, włoski, z własną charakterystyczną stylistyką i sportową historią marki, ale z mechanicznego punktu widzenia to wciąż tylko samochód. Jak każdy inny. Kupa części z metalu, tworzyw sztucznych i szkła.
Skąd więc wzięło się stwierdzenie, że Alfa Romeo nie darzy sympatią części nieoryginalnych, wyprodukowanych przez niezależne firmy?
Ano stąd się to wzięło, że Alfa Romeo nie jest tak popularną marką jak Voklswagen czy Opel, a przez to trudniej o tanie i jednocześnie dobre części do niej. Wielu niezależnym producentom robić się nie chce, innym zaś nie opłaca. Tym, którym się chce i robią, to wychodzi albo drogo (bo zaprojektowanie i wyprodukowanie dobrej jakości elementu kosztuje), albo wychodzi tanio, ale też daleko od doskonałości.
Alfa Romeo w kwestii zamienników nie wyróżnia się niczym, bo i Opel i VW mają podobnie: najtańsze zamienniki trwałością nie grzeszą, a lepsze są po prostu droższe. A na wszystko jest klient: jeden lubi zapłacić za oryginał i jeździć wciąż oryginalnym samochodem, inny nie musi mieć w oryginale, ale woli sięgnąć po wysokiej jakości zamiennik, bo wie, że jak zamontuje dziadostwo, to wyda więcej na kolejne robocizny przy wymianie. A janusze i mirkihanldarze kupują szit, byle doraźnie wyszło taniej i przegląd przejść lub sprzedać.
Lubi, nie lubi…
“Lubi, nie lubi” nie wynika z rozpoznawania zamienników i strzelania fochów na ich widok. Dobre zamienniki – jeśli są – to są właśnie dobre i cieszą się dobrą opinią, ale ich ceny często są porównywalne do oryginałów. A tanie… no cóż, nie da się dobrze i tanio na małą skalę. Dla Alfy mało komu chce się coś sensownej jakości produkować. O ile jeszcze elementy zawieszenia, rozmaite węże czy przewody można dokupić z logami niezależnych marek i są to części dobrej jakości, to już po takie bztety, jak np. dekory wnętrza, zaślepki, zbiorniczki itp. to tylko do ASO. I za niewielki kawałek plastiku buli się czasem jak za komplet opon.
Dekory w Alfie to już w ogóle wybitny przykład nieopłacalności produkcji. Ktoś to w Alfa Romeo tak to wymyślił, że po prostu nie może być tanio. Nie dość, że dekory wykonywane były z różnych materiałów i miały różne wykończenie, to jeszcze różniły się od siebie fizycznie, np. dekor tunelu środkowego był różny w zależności od zamontowanego radia. Tak że tego… Żeby chociaż z jednej matrycy i tego samego materiału, a dopiero na końcu lakierować czy coś, a tak to kombinacji mnóstwo i tu naprawdę nie może być tanio.
Wracając jeszcze do tytułowego “nie lubi”, to mam wrażenie, że bardziej, niż sam samochód, zamienników nie lubią właściciele alf. Ci zapaleni, zakochani w marce ortodoksyjni puryści, którzy wszystko muszą mieć jak z fabryki, bo inaczej to już nie jest Alfa, tylko samochód ze znaczkiem Alfa Romeo a jej właściciele to zdrajcy i barbarzyńcy.
Podoba mi się wyjątkowość alfy, ale do oryginalności podchodzę na luzie, bo Alfa Romeo to w sporym stopniu Fiat, a w mniejszym także Opel :) Tylko dobrej jakości zamienników mało i mniejszy ich wybór, ale to, co jest, to jak najbardziej biorę pod uwagę. Liczy się wysoka jakość i jej dobra relacja z ceną.
Post Scriptum: czujniki
Płodząc ten wpis nie miałem na myśli wszelkiej maści czujników (położenia wałów, wałków, map sensorów, przepływomierzy itp.) bo tych nie produkuje ani Alfa, ani żaden Volkswagen, tylko konkretne firmy specjalizujące się w produkcji takich podzespołów (np. Bosch). Jeden konkretny czujnik może występować w różnych markach i modelach samochodów i tu o jego zamiennikach możemy dywagować tylko w odniesieniu do zdolności zastąpienia oryginału, a nie działania w samochodzie danej marki. Jeśli jakiś zamiennik jest słaby, to tak samo jak w Alfie nie sprawdzi się w Oplu, Saabie czy Fiacie.
Chyba właśnie najlepszy rozwiązaniem jest, jak większość komponentów jest masowych. Bo to łatwiej producentowi wybrać coś gotowego i sprawdzonego z półki, a konsumentowi potem to serwisować.
W takim świecie, do części unikatowych zostaje tylko elementy karoserii (chyba tego się nie da o tak dostać?) i wykończenia.
Zawsze śmieszyło mnie pieprzenie o zamiennikach jakoby były gorsze od oryginału. Wiele części na pierwszy montaż produkują różne firmy i dostarczają do fabryk – przykład to sprzęgła. Sachs, Valeo, Luk i inni. A czy słyszał ktoś o sprzęgłach np. Audi? :) to samo rozrządy, filtry itp. A teraz żeby było ciekawiej to podam przykład gdzie zamiennik jest lepszy od oryginału i to potwierdzi chyba każdy. Otóż firma Meyle produkuje dużo trwalsze części niż oryginały np. łączniki stabilizatorów. Dziękuję dobranoc :)
Przecież jeśli auto ma duszę to może trochę pogrymasić ;)
[…] czasu pisałem o tym, że Alfa Romeo 159 nie lubi zamienników, jeśli chodzi o części. W ostatnich dniach miałem okazję przekonać się […]