Potrzeba matką wynalazków, rzekł ktoś kiedyś i rację w tym miał całkowitą. Dopóki człowiekowi dostatek, dopóty nie szuka sposobu na ponowny brak braków.
Idzie zima. Prognozy pogody na najbliższych kilka tygodni optymizmem nie napawają. Synoptycy straszą 20 stopniowym mrozem, a ja dziś już przy -6 st.C dygotałem z zimna; stopy wręcz mnie bolały. Nie dość, że z soboty na niedzielę zawsze słabiej grzeją, to jeszcze temperaturę grzania nastawili chyba w piątek, kiedy mrozu jeszcze nie było. W końcu nie wytrzymałem, wziąłem i napełniłem wrzątkiem termofor, wlazłem z nim pod kołdrę i tam rozpocząłem wymyślanie jakiegoś domowego patentu na zmarznięte łapy.
Punktem wyjścia było nieznośne zimno w stopy z uwzględnieniem faktu, iż nie uznaję kapci. “Gdybym tylko miał zapewnioną optymalną temperaturę dolnych kończyn, nie musiałbym uciekać do wyra” – skupiłem się więc na czymś do grzania stóp. Myślałem, że fajnie byłoby sobie zmarznięte kulasy wymoczyć w cieplutkiej wodzie, ale to rozwiązanie zapewnia jedynie doraźną ulgę. Poza tym skutki moczenia stóp na zimnie mogą być jeszcze gorsze: wyjęte z wody nogi są bardzo wrażliwe na temperaturę i wszelkie, nawet najmniejsze podmuchy, przez co ryzyko przeziębienia drastycznie wzrasta. “Gdyby tak mieć kalosze, można by siedzieć z nogami w misce i jednocześnie w każdej chwili móc wyjąć suchutką, a jednocześnie wygrzaną w wodzie stopę…” Kaloszy nie mam, ale…
Pomysł doskonały w swej prostocie i z ogromnym potencjałem do dalszego udoskonalania! Już mam kilka nowych pomysłów, ale zanim się nimi podzielę, chcę je wcześniej samodzielnie przetestować :)Worki warto zabezpieczyć przed przypadkowym zsunięciem się z nogawki. Do tego celu polecam użycie spinaczy do bielizny. W przeciwieństwie do agrafek nie szkodzą odzieży, a także nie zakłócają krążenia krwi, jak to czynią gumki lub sznurki.
Dzięki mojemu sposobowi, bez względu na temperaturę panującą za oknem i w pomieszczeniu, stopom nigdy zimno nie będzie. W każdej chwili można wyskoczyć z michy i suchą stopą stąpać przed siebie – a choćby po dolewkę gorącej wody, co też za moment sam uczynię :) Sucha skóra minimalizuje ryzyko przeziębienia mokrej stopy oraz jej zawiania. Enjoy!
Ważne!
Woda nie może być zbyt gorąca! Powinna być letnia (około 40 stopni Celsjusza), bo w końcu chodzi o stałe źródło ciepła dla stóp, a nie o wrzątek do ich rozmrożenia :)
he he każdy sposób jest dobry o ile jest skuteczny :)
Naprawdę tak słabo u ciebie grzeją? Temperatura faktycznie przez weekend spadła ale chyba nie więcej jak 5-6 stopni więc ludzie w mieszkaniach komunalnych nie powinno marznąć. Może te zimne stopy są oznaką niewydolności układu krążenia? :>
No a sposób oryginalny :D gratuluję pomysłowości ;)
To już nie prościej zapatrzeć się w grube skarpetki do chodzenia po domu, w szczególności jak nie preferujesz kapci.
Ew zapatrzeć się elektryczne kapieć.
http://www.allegro.pl/item806104353_but_grzewczy_elektryczny_kapcie_ogrzewacz_stop.html
@[b]Mik[/b], od zawsze weekendy były słabiej ogrzewane, tak, jakby roboczy tydzień w ciepłowni kończył się na sobotniej drugiej zmianie i asekuracyjnie skręcano by temperaturę. W niedziele jest to najbardziej odczuwalne, a tu u mnie w ciągu doby temperatura poleciała o prawie 10 stopni. Po paru godzinach siedzenia przed kompem bez ruchu niska temperatura daje się we znaki.
@[b]SpeX[/b], kupię sobie takie, ale już raczej nie w tym miesiącu. Wydatków i tak sporo: gwiazdka, Sylwester i dodatkowo nowe krzesło muszę kupić, bo dotychczasowe wczoraj złamałem :) Chyba, że ktoś mi na gwiazdkę kupi taką elektryczną skarpetę :D
oryginalność zawsze w cenie ;) Była, jest i będzie ;) Gratuluję pomysłowości i na szczęście mnie ten problem nie dotyczy :)
nie powiem, dość niekonwencjonalny sposób, rozbawił mnie ;-) Muszę kiedyś wypróbować, ale póki co (odpukać w niemalowane) nie narzekam na ciepło w swoim mieszkaniu :-)
pomysł tak głupi, że aż go wypróbuję ;) i to zaraz! ;)
Musisz mieć bardzo dużo czasu ;)
P.S. Też nie lubię kapci.
@[b]Messajah[/b] i [b]Małecki[/b], nie chwalcie zimy przed jej zakończeniem ;)
@[b]:)[/b], tylko pozornie głupi ;)
@[b]Marsel[/b], to może tylko tak wyglądać: czasu ciągle mi mało, więc nauczyłem się szybciej myśleć ;)
@[b]szuman[/b] i [b]SpeX[/b], moja Babcia miała (jeszcze w PRLu) takie buty elektryczne i muszę przyznać, że to była rewelacja – warto się tym zainteresować!
@[b]Jakub Milczarek[/b], ponoć pod choinkę mam dostać, ale średnio w to wierzę, bo swój prezent już widziałem i nie przypomina on niczego, w co bym mógł nogi wkładać ;)
I co dostałeś ciepłe kapusie?
@[b]SpeX[/b], nie, coś innego i fajowszego :D Ale gdy takie mrozy wrócą, to nie ma bata, żebym się w takiego bambosza nie zaopatrzył ;)
Nie przypuszczałem, że posiadanie tego urządzonka tak wiele frajdy mi sprawi. Kupiłem w zasadzie tylko dlatego, że kupić musiałem. I co o nim myślę po miesiącu użytkowania? Ha! To nie tylko doskonały zamiennik tradycyjnego termometru; to także źródło pozy
Interesujące choć niepraktyczne.
pomysł genialny, może warto wypróbować jak już nadejdzie zima ;)?
trzeba przyznać, że jest to naprawdę interesujący sposób aby było ciepło w stopy. Zazwyczaj stosowałam wełniane skarpety, ale dobrze znac również inne sposoby.