
Osłona przeciwsłoneczna – najlepsza ochrona obiektywu i… aparatu
Do napisania tego wpisu skłonił mnie taki drobny i przemiły fakt – rozwaliłem aparat. Jak to? A tak: gruba kurtka, lekki tandem body+szkło, śliski pasek i chwila dekoncentracji na ciągłym poprawianiu go na ramieniu i… trzask o chodnik. Pierwszą myślą nie było żadne “ja pier…”, albo “czy nic się nie stało?”. Pierwszą myślą było: “nie zabrałem tulipana”. Ten jeden jedyny, pieprzony raz zrezygnowałem z założenia osłony przeciwsłonecznej na obiektyw i pech chciał, że o ten jeden jedyny …
Osłona przeciwsłoneczna – najlepsza ochrona obiektywu i… aparatu Czytaj dalej