Najpiękniejsze zdjęcie mojej żony

Jestem fotografem. Nieobce są mi różne dziedziny fotografii – doświadczenie mam w wielu. Wiele zrobiłem sesji portretowych ludziom różnej płci i w różnym wieku, przy każdej starając się dopracować wszystko najlepiej, jak potrafiłem w danym czasie. Sporo też zainwestowałem w sprzęt i praktykę. Aparaty, obiektywy, lampy i inne akcesoria. Próby, błędy, analizy i wprowadzanie w życie wyciągniętych wniosków. To wszystko po to, aby zdjęcia były jak najlepsze i abym ja – ich autor – był …

Najpiękniejsze zdjęcie mojej żony Czytaj dalej

Zdjęcia, które inspirują naprawdę

Nagrodzone w Word Press Photo i temu podobnych konkursach zdjęcia potrafią zaprzeć oddech. Idealne w kadrze, świetle, momencie, wydmuchane i wychuchane w postprodukcji, perfekcyjne do granic ludzkiej percepcji – no, po prostu zajebiście zajebiste. Nic, tylko zastanawiać się mocno, czy autorom tych prac bardziej zazdrościć nagród i fejmu, czy samych zdjęć. Ale tylko przez chwilę. Nie wiem, czy też tak macie, ale jakoś te zdjęcia nie zapadają mi w pamięć i nie wgryzają się w …

Zdjęcia, które inspirują naprawdę Czytaj dalej

Fotografia emocji – slogan dla frajerów?

Witki mi opadają, gdy czytam wypociny domorosłych kopirajterów w tekstach reklamowych fotografów ślubnych. Fejs chyba jakąś promocję zrobił na sponsorowane posty, bo pełno mi tego fotografowania emocji ostatnio po tablicy lata. “Fotografia emocji” Zastanawiam się, jaki sens jest w szczyceniu się takimi banałami, jak zrobienie zdjęcia ludziom ogarniętych silnymi emocjami. Przecież każdy kretyn z aparatem jest w stanie takie zdjęcie wykonać: wystarczy wycelować we wzruszony obiekt i pstryknąć. TYLE! Oto cała tajemnica fotografii emocji. W …

Fotografia emocji – slogan dla frajerów? Czytaj dalej

Dotykasz, lecz nie dotykasz – paradoks naszych czasów

Wiele razy na blogu z nostalgią wzdychałem do fotografii analogowej. Że klimat, że romantyzm, że pojemność tonalna kliszy, że wymagająca wobec fotografującego, a co za tym, że nie jest dla każdego, ale dla wybranych. O namacalności zdjęć chyba też było, ale prawdę mówiąc nie pamiętam, czy na blogu, czy tylko w mojej głowie ten temat został. Nie, nie chce mi się szukać w starych wpisach – w tym czasie wolę powzdychać sobie znowu. W dobie …

Dotykasz, lecz nie dotykasz – paradoks naszych czasów Czytaj dalej

Postanowienie noworoczne na 2019

Szumański siedział, myślał, myślał i wymyślił. W ostatni dzień 2018 roku powziął postanowienie, że w nowym, 2019 roku, nie będzie robił zdjęć kolorowych. Czarnobiałe tylko. Różne dziwne postanowienia podejmowałem w poprzednich latach, w niektórych z tych założeń nawet udawało mi się wytrwać, ale czegoś takiego, jak na 2019, to przed laty nawet po pijaku bym nie wymyślił. A tu patrzcie go: na trzeźwo i taki głupi. Ok, może i nie wytrzymam i dam się porwać …

Postanowienie noworoczne na 2019 Czytaj dalej

Piłeś? Nie fotografuj!

Pod żadnym pozorem! Jeżeli poważnie podchodzisz do fotografii, to pamiętaj: alkohol, to twój wróg. I śmiertelny wróg Twoich zdjęć. Jeśli tylko traktujesz swoje zajęcie serio, to musisz pamiętać, że alkohol i fotografowanie na najwyższym poziomie nie idą ze sobą w parze. No, chyba, że jesteś niedzielnym fotografem z tych “kupiłę aparat to pewnię jestę fotografę”, to możesz odpuścić sobie i samodyscyplinę i dalszą lekturę tego wpisu.

Piłeś? Nie fotografuj! Czytaj dalej

Czy brać na koncert aparat?

Nie! A jeśli i tak ma Cię kusić, to telefon też zostaw w domu. Idź na koncert i po prostu dobrze się baw, a fotografowanie zostaw tym, którzy mają to zrobić profesjonalnie. To naprawdę nie boli. I naprawdę daje sporą satysfakcję. Jak wyjmiesz aparacik, smartfona czy inny wynalazek posiadający wbudowany aparat (tablet przemilczę), to spieprzysz zabawę nie tylko sobie, ale i przede wszystkim innym, którym miejsce na widowni przypadło za Tobą. Zasłonisz im widok na scenę i …

Czy brać na koncert aparat? Czytaj dalej