Jak (nie) instalować Debiana Lenny

DebianA miało być tak pięknie: święta, kupa wolnego czasu, instalacja Debiana i późniejsze dopieszczanie go… Tak być miało, bo jest: ostatni dzień świąt, mega(wciąż narastająca)irytacja i kolejne podejście do instalacji w planach. Szlag by to! Zdarłem przed świętami CD1 Debiana Lenny (obrazy tych płyt odświeżane są co tydzień i posiadany przeze mnie datowany jest na 17 marca) i wypaliłem na płytce. Myślę sobie: funkiel świeży Debian Testing oznacza, że nie będzie tyle dociągania zaktualizowanych różności, tylko pewnie z kilkanaście mega najnowszej drobnicy. Podczas instalacji jeszcze raźniej mi się zrobiło, bowiem aktualizację można było przeprowadzić “przy okazji” – innymi słowy instalowany Debian pierwszy raz odpalony będzie już do bólu aktualny. Super! Zgodziłem się więc na przeszukanie serwerów w celu zaktualizowania i uzupełnienia oprogramowania: w sumie dobrych 600MB ssania (w tym Gimpy, OpenOffice’y i sterta rozmaitości, które potrzebne są na desktopie, a nie mieszczą się na instalacyjnym CD1). Ogółem ponad 300 plików/pakietów/gzipów/jak_zwał_tak_zwał. Download przebiegł bez przygód, wszystko się rozpakowało, zainstalowało, skonfigurowało, a na końcu posprzątało i instalacja dobiegła końca. Restart i Zonk: system nie ruszy, bo z jajem problem (tak tam pisało). Wkurzyłem się – prawie 4 godziny poszły na marne.

Debian instalator
Debianowy instalator wita nas. Witamy, witamy, ale od neta wara!!!

Kolejny dzień i kolejne podejście: znowu instalacja z aktualizacja i dociąganiem softu po drodze. I znowu to samo. Wniosek? Instalować BEZ NETA z takiej kompilacji pakietów, jaka znajduje się na oficjalnie wypuszczonej płycie! To jest Debian Lenny – testowy system, w którym niemal każdego dnia jest od kilku do kilkudziesięciu megabajtów aktualizacji. To system, który zmienia się każdego dnia, więc jeśli płyta ma kilka dni, to jest jak najbardziej prawdopodobne, że dosysane pakiety nie mają metki “stable” – są w fazie testów i mogą nie przypasować, w szczególności podczas instalacji. Kilka razy (ale to chyba na Unstable aka. Sid) miałem poaktualizacyjny problem z jądrem. Nie mam czasu na przeglądanie i porównywanie listy cotygodniowych zmian – zainstaluję jeszcze raz, tym razem bez neta. Zainstaluje i jak będzie działać, to aktualizację przeprowadzę po ludzku, apt-get update i apt-get upgrade. Będę spokojny, że jak znowu nowe jądro będzie padnięte, to w rezerwie pozostanie starszy, działający pewniak :) Do tej pory taki system asekuracji sprawdzał się doskonale.
Co mnie podkusiło, żeby raz i drugi Testinga instalować on-line? Ano, dotąd instalowałem Debiana w taki właśnie sposób – z tą jednak różnicą, że instalowałem stabilnego Etcha, a pierwszy w moim życiu Debian (rok temu, testowy Etch) instalowałem bez neta. Mam nadzieję, że powiedzonko “do trzech razy sztuka” sprawdzi się i tutaj :) Partycje czekają, Linuksie, nadchodzę!

Subskrybcja
Powiadom o
guest

12 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
ALEX

Powodzenia…

Co do problemu z jajem, to chyba przez te święta! :D

taktoperz

może jest tak jak piszesz ale tego sam nie wiem na 100%. W grudniu instalowałem Debiana stable (Etch) i zrobiłem upgrade do testinga według opisu na debian.linux.pl tzn. zmieniłem wpisy w sources.list, odświeżyłem listę pakietów i polecenie aptiture dist-upgrade. Rzcezywiście jest dużo aktualizacji, ale wyłaczyłem menedżera i system aktualizauję samodzielnie raz w tygodniu :) Trzeba się z Debianem trochę namęczyć, ale to się opłaca bo system potrafi się odwdzięczyć :)

szuman

@ALEX, taa, co złego, to wina świąt ;) Dobrze, że już po.

@taktoperz, ja upgrady robiłem codziennie, bo zawsze sobie myślałem “na pewno coś poprawili” ;) Ale czas był, łącze było, a teraz chyba skorzystam z Twojej opcji i od czasu do czasu aktualizował będę. Tylko najpierw muszę mieć co, bo niestety nie znalazłem czasu na trzecią instalację. Może w weekend…

rav

Pamiętam moje zmagania z netem pod Ubuntu. Wystarczyło wgrać malutki programik, a ja się pół wieku męczyłem z jakimiś PID-ami i VID-ami :) A Ubuntu nie używam, bo to nie dla mnie (tzn. nie na mojego neta).

ALEX

Zapomniełem Ci Szuman powiedziedzieć o czymś. Mianowicie niedawno zostało otworzone nowe forum z nielegalami, znajdziesz tam masę nielegalnych produkcji za darmo! Zajrzyj koniecznie i pomóż nam w promocji!

http://nielegale.net

http://nielegale.net

http://nielegale.net

Zapraszam!

wlodek

@szuman – bądźmy szczerzy. Stabilne, czy nie powinno się to dobrze zainstalować, inaczej nie ma sensu wydawać takiego bubla, zgodzisz się ze mną? Od jakiegoś już czasu patrzę na Linuksa i wolne oprogramowanie i coraz bardziej widzę przepaść dzielącą je od komercyjnego softu. Ma być coraz lepiej, a robi się gorzej. Mogę pisać jedynie o Ubuntu, które używam od …już prawie dwóch lat. Mitem jest stabilność Linuksa. Może to tylko moja przypadłość, ale u mnie co raz Ubuntu robi “fochy”.A to przy starcie ni z gruchy, ni z pietruchy komunikat o błędzie środowiska GNOME. Nieraz zawieszają się aplikacje. Dziś po… Czytaj więcej »

szuman

@Włodek, też zauważam różnicę między komercyjnymi systemami, a wolnymi. Komercyjny zanim trafi pod strzechy, to jest długo testowany i jak wychodzi, to w niezmienionej wersji, stąd takie dopicowanie. A Linuxy non stop aktualizacje wszystkiego: od jądra po środowisko graficzne i później zdziwienie, że niestabilnie działa. Co do stabilności Debiana, to będę bronił tego systemu. Nie próbowałeś, Włodku, więc nie oceniaj, bo stabilny Debian to demon stabilności. Jego wadą jest jednak to, że nie uświadczysz w nim najnowszych (ani nawet prawie najnowszych) wersji softu: wszystko jest o kilka wersji starsze od aktualnych, ale to właśnie przez to, że owe oprogramowanie było… Czytaj więcej »

Włodek

Oczywiście masz rację w tym co piszesz. Ja Linuksa postrzegam wyłącznie przez Ubuntu, które mnie najbardziej przekonało. Przymierzam się do Debiana na poważnie, ale jak na razie nie znalazłem prostej rozpiski, jak zainstalować i skonfigurować modemik do neostrady. Owszem jest bardzo dużo różnych pomysłów, ale są bardzo nieczytelne dla mnie. Czy w Debianie jest już na wstępnie zainstalowany apt(synaptic)? Nie wiem jak Was, ale mnie niepokoi to uzależnienie od posiadania łącza. I to nie tylko np w Linuksie. Niedługo bez internetu straci się 1/3 albo i więcej funkcjonalności komputera. Rok temu kupiłem pakiet Office do domu i jak widzę, gdy… Czytaj więcej »

szuman

hmm… nie mam Neostrady, ale gdybym miał i przyszłoby mi odpalać ją na Debianie, to w pierwszej kolejności sięgnąłbym po Ubuneo. Działa na Ubuntu, więc powinno ruszyć także na Debianie, ale nigdy tego nie robiłem, więc na teori poprzestanę :) Synaptic oczywiście jest, bo to graficzna nakładka na apt’a, a ten jest z Debianem związany jak krowa z mlekiem :) Z tym uzależnieniem od neta, to faktycznie coraz bardziej trzeba być podłaczonym, ale z drugiej strony po co aktualizacje dotyczące bezpieczeństwa dla systemów, które są off-line? Z resztą u mnie aktualizacja Win XP kończy się na instalacji SP2 nagranego na… Czytaj więcej »

21321

21321

document.location.href=”dupa.pl”

SpeX

Co to jakiś bot siadł?