Na granicy rutyny i bezmyślności

Luźny wpis z cyklu: obserwacje oczywistych oczywistości z życia codziennego, trudnych do zaobserwowania. Tak trudnych, jak np. pamiętanie o najmniejszym palcu u stopy, o którym przypominam sobie zwykle wtedy, gdy przywalę nim w kant jakiegoś mebla.

Życie i rutyna potrafią być zabawne, gdy z własnego przyzwyczajenia robimy siebie w wała i potrafimy się z tego śmiać. Jedna akcja może nie ruszyć, ale druga, podobna…

Nie ma prądu

Wieczór powoli zaczynał zmieniać się w noc. Wstałem od komputera i, zastanawiając się nad tym, co sobie zaraz do jedzenia zrobię, polazłem do kuchni. Odruchem bezwarunkowym lewej ręki zapaliłem światło (czasem robię to także w dzień), podszedłem do lodówki, otworzyłem ją i

– Co to? Nie ma prądu? – rzuciłem głośno do domowników.

Zanim odpowiedzieli, ja już się z siebie śmiałem. Zapomniałem, że dnia poprzedniego spaliła się żarówka oświetlająca wnętrze lodówki. No, ale światło w lodówce jest tak oczywistą sprawą, że mogłem się pomylić. Jak nie ma prądu, to w lodówce ciemno. I basta.

Nie ma prądu, bo w lodówce ciemno
Nie ma prądu, bo w lodówce ciemno

Nie przestając się podśmiechiwać z siebie samego, zrobiłem sobie kolację. Jedząc pyszne kanapeczki skonstatowałem, że przecież kilka dni temu również zawyrokowałem awarię – tyle że internetu – według podobnego schematu. Internet nie działa

Siedziałem sobie przy komputerze i zasuwałem po łączach, gdy nagle jedna ze stron nie chciała się załadować. Był to duży serwis, który zwykł działać nawet wtedy, gdy inne duże serwisy miały problem z dostępnością (inne łącza, serwerownie etc.). Po kilku próbach wczytania strony otworzyłem okienko komunikatora i do mojego rozmówcy zacząłem pisać „nosz kurtyzana, znowu Multimedia zdechły! Net, kurtyzana, nie działa!”

Zerknąłem jeszcze na jego status, by sprawdzić, czy mój bul nie trafi w ścianę. No był zalogowany, nawet dostępny… Wtedy kurtyna poszła w górę i skapnąłem się, że… Nie inaczej: inne strony działały.

Im dłużej się teraz zastanawiam, tym więcej podobnych wpadek sobie przypominam. Wpadek wynikających z bezmyślnego, rutynowego zachowania. Zacząłem wypisywać kolejną, ale darowałem sobie. Miały być jedynie te dwie i miejsce na Wasze – o ile takowe miewacie, mieliście i nie wstydzicie się nimi pochwalić :)

Subskrybcja
Powiadom o
guest

9 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
specjalista

typowy wyborca PO, ktury nie myśli tylko robi :D

POlicmajster

@ specjalista

POwiedział co wiedział ten co najpierw pisze, a potem myśli :)

Jurgi

Sam miałem niedawno analogiczną sytuację. Nie wczytuje mi się strona. Druga. Cholera, w komunikatorze wszyscy offline! Internet padł, a akurat jest potrzebny. Pinguję wp.pl. Nic. Pinguję bramę dostawcy. Nic. Oj, grubsza awaria!

Ale podnoszę wzrok: lampki na modemie się nie świecą. Oszkur! Modem padł! Trzeba będzie zasuwać do kablówki po nowy. Ale sprawdzam wtyczkę od zasilacza, zasilacz, listwę, gniazdko. Nic.

Zirytowany idę do łazienki po spodnie, zapalam światło… No tak. To prądu nie ma. Arrgh!

Jurgi

@specjalista
„Ktury”?
No tak, wiem już, na jaką partię ty głosujesz.

Sławek

Przypomniało mi się jak w samochodzie żony czekałem na sygnał immobilajzera i czekałem i czekałem i wyjmowałem kluczyk i wkładałem go od nowa do czas, aż zorientowałem się, że w tym samochodzie nie ma immobilajzera :D

Halszczak

Specjalisto kochany, gdyby nie ludzie tacy jak Ty, to internet byłby nudny jak flaki z olejem (z kulinarnego punktu widzenia flaki z olejem nie są nudne, tylko niejadalne, ale na mój gust to na jedno wychodzi, bo po niejadalnym człeka nudzi, czyli na wymioty zbiera). Zastanawiam się tylko skąd wy się wszyscy bierzecie? Przecie jak by się troszku (wiem wiem, straszny wysiłek umysłowy) zastanowić nad tym co autor napisał, to Twój komentarz ma się do wpisu tak jak oko ku d… znaczy tej części ciała gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Drugie primo, wytłumacz mi proszę, bom człek ze wsi… Czytaj więcej »

Wyspa Bornholm

Heh, no oczywista oczywistość:) Chyba każdy ma ten odruch z zapalaniem światła. Ja jak czasem faktycznie nie ma prądu, to za każdym razem “włączam” światło jak idę do łazienki. Ale wiadomość do znajomego, że internet nie działa wysłana przez gg jeszcze mi się nie zdarzyła:P

Michał

Ja mam źle podłączone kabelki i od dawna już ciemność w lodówce nie jest dla mnie zaskoczeniem ;)

Hubert

Hehe, to ładna przygoda. Ja w poprzednim tygodniu głowiłem się 10 min dlaczego mi internet nie chodzi jak miałem wtyczkę poluzowaną RJ45.