Chorujemy wszyscy
Przytargał Jasiek jakieś przeziębienie ze żłobka. Kilka dni po nim zasmarkało i mnie, a teraz i Martynę wzięło na dobre. Kicha, kaszle i gulgota śpikami, a ja się pytam: gdzie ta legendarna odporność dziecka wiszącego na cycu, zasysana z mlekiem matki? Przydałaby się, bo Łucja jako jedyna dała skuteczny opór wirusowi. Gdyby tylko jeszcze była wyspana, to czułaby się doskonale. Tak w ogóle jest 4 nad ranem. Siedzę zatopiony w fotelu i myślach, a w …
Chorujemy wszyscy Czytaj dalej