Zagrał Dżem i… + update: zdjęcia z koncertu

Dżem w DębicyJeśli mam być szczery, to koncert był taki se. Nic wielkiego, ale żałować pójścia też nie ma co. Oprawa podobna jak przy okazji koncertu Feel, tj: gofry, wata cukrowa, jakieś karuzele etc. Jednak Dżem to taka kapela, której przybycie gwarantuje granie na najwyższym poziomie. Tak właśnie myślałem przezwyciężając cholerny ból głowy, który towarzyszył mi od rana. Makówka pękała mi w szwach albo od kawy, albo od tabletek, albo od kataru, który nimi (bletkami) leczyłem. Tak czy owak od samiuśkiego rańca wymięty i obolały niemiłosiernie byłem, ale na koncert Dżemu polazłem i czynu tego nie żałuję. Spotkałem sporo (nawet bardzo sporo) starych znajomych (w tym moją nierodzoną, bo przyszywaną, siostrę), pogibałem się nieco z kobitką swą i pozbyłem się owego cholernego bólu głowy. Nie tak od razu, ale świeże powietrze + tony decybeli skutecznie poradziło sobie z moimi dolegliwościami. Szczególnie końcówka, kiedy to dźwięk harmonijki do spółki z gitarami bezlitośnie ranił me uszy: bolało, w uszach piszczało i to rwanie łba odeszło na dalszy plan. Dzięki.
Zanim przejdę do jakiejkolwiek relacji z koncertu Dżem, uprzedzę, że fotek nie mam. Co prawda, szwagierka rzuciła pomysł, aby zabrać ze sobą aparat, ale po co? Dżem wszyscy znają, pod scenę i tak się nie wbijemy, a ludzkie głowy od tyłu sfotografować można w kościele na niedzielnej mszy. Jeśli więc zdjęcia w tym wpisie się pojawią, to będzie to jakaś podlinkowana galeria: najprawdopodobniej Sojera z Miasto Ma Głos. Jeśli takowa się pojawi, to w tytule tego wpisu znajdzie się “+ update”.
Ok, tyle tytułem wstępu, teraz krótka relacja z koncertu pisana przez osobę, która na co dzień nie słucha Dżemu :)Planowo koncert zacząć się miał o godzinie 20 na scenie ustawionej na terenie byłej jednostki wojskowej. Jako, że szlachta zwykła swoje zacne cztery litery wozić czterema kołkami, na koncert zajechaliśmy samochodem w kolorze na cztery litery (biel), marki na cztery litery (z czterema kółkami w znaczku na masce). Z domu wyjechaliśmy jakiś kwadrans po siódmej. Na wstępie błysnęliśmy naiwnością licząc na to, iż na pół godziny przed koncertem uda się nam zaparkować przed Tesco, z którego o rzut beretem znajdowała się scena. Błąd. Po kilkuminutowej rundce po parkingu postanowiliśmy (bo musieliśmy) zaparkować nieco dalej i tak wybór padł na parking obok Placu Solidarności. Innego wyjścia nie było i tych kilkaset metrów dzielących nas od imprezy, pokonaliśmy z buta.

Na wejściu witanko moje ze znajomymi. Aż dziw brał, że tylu ludzi znam – przecież w cholerę głów powyjeżdżało, a i tak jest się z kim witać :) Jak za dawnych, dobrych, mocno zakrapianych czasów, kiedy to znało się wszystkich. Jak już wspomniałem, otoczka jak na Feelu, czyli z deczka festynowa, ale dla Dżemu dało się tę niedogodność znieść. Aga (siostra) z Zuzą (kochanie) se wymyśliły, że może pójdą na taki wielki wihajster, w którym (za kasę) można było sobie posiedzieć i pokrzyczeć, gdy scenę widziało się do góry nogami. Takie dziwne cudo w odczuciu mym gryzące się z kilkoma browarami zawartymi w żołądku. Innego wesołomiasteczkowego wehikułu nie namierzyłem, ale też za takowym się nie rozglądałem. Ot, tego wspomnianego nie dało się nie zauważyć: wielgachne, świecące i nafaszerowane krzyczącymi ludźmi, których szczęśliwym trafem nie dało się usłyszeć z miejsca, w którym staliśmy.
Ktoś tam (chyba Agnieszka) powiedział, że Dżem będzie o 21. I ten ktoś miał rację, a przynajmniej bliżej niej był, bo koncert rozpoczął się na długo po planowym terminie (godz. 20).
Na scenę wyszła baba, przytoczyła nieco historii zespołu – i tak nazwa Dżem ponoć pochodzi od nazwy jam (jam, to rodzaj imprezy muzycznej itd.). Pogadała, Dżem wyszedł na scenę, długo się nie stroił (w sensie: nie stroił instrumentów) i zaczęli jakimś mało znanym kawałkiem. Od razu mówię, że nie znałem tego utworu tak, jak nie znałem jakiś 80% innych granych na tym koncercie. Te najbardziej znane zostawili na sam koniec, w tym na bisy: spodziewali się ich, bo dziwne, gdyby nie ;) Grali te mało znane kawałki, a tłum się wykruszał, bo było tak , jak rozkminiłem we wpisie o koncercie Feela: wiele osób przyszło jedynie pogapić na kogoś znanego. A że ów znany Dżem nie zagrał nic znanego za pierwszym, drugim, trzecim itd. razem, to te przypadkowe ludziska zaczęły się rozchodzić. I dobrze.

Nie wiem, jak długo (z punktu widzenia zegarka) koncert trwał, ale z punktu widzenia słuchacza grali w sam raz. Nie za długo i nie za krótko. Pożegnali się szybko, ale tylko po to tylko, aby zacząć grać bardziej znane kawałki. Zagrali ich kilka (ile – nie pamiętam) i poszli sobie. No to ludzie zaczęli się chórkiem wykłócać o bis, więc Dżemik wyszedł ponownie na scenę i zagrał to, o co tłum prosił (m.in. Whiskey). Nie wiem, czy bisowali jeszcze, bo opuściliśmy imprezę zanim ponownie Dżem zlazł ze sceny. Poszliśmy, by później nie przepychać się do wyjścia i nie czekać wieków, aby wyjechać z podporządkowanej. Wydaje się jednak, że bisów więcej nie było, bo skończyło się około godziny 23-ej, a to już pora, kiedy mieszkańcy okolicznych domów się wykłócają o należną im ciszę nocną.

Wracając widzieliśmy samochody zaparkowane w niedozwolonych miejscach, m.in. na trawnikach i chodnikach. Nie brakowało furaczy na blachach z innych województw (małopolskie, śląskie, świętokrzyskie, mazowieckie, poznańskie). Cóż, nie wszędzie i nie zawsze Dżem gra za free :)

I już nie o koncercie Dżemu ;)

Dziś mecz Niemcy – Polska !!! Nie zdziwię się, jeśli wygramy, za to zdziwię się, jeśli wygramy 3:1. Zdziwię się, bo taki wynik mi po głowie chodzi, a rozsądek podpowiada, że nie padnie tyle bramek i w takim stosunku. Nic to, późnym wieczorem wszystko będzie wiadome. Piwko już się chłodzi :)

Update: zdjęcia z koncertu Dżem.
Jak przypuszczałem, Sojer na koncercie był, zdjęcia robił i udostęnił je w sieci. Ja sobie pozwalam na zakoszenie dwóch fot i zrobienie z nich linków do pełnej galerii na Miasto ma Głos :) Przed Dżemem wystąpił Piasek i (niestety) także załapał się na zdjęcia, dlatego też trzeba nieco w dół stronę przewinąć. Aby przejść do galerii, kliknij na jedną z poniższych fotek:

Dżem w Dębicy – kliknij na zdjęcie, aby przejść do galerii
Dżem w Dębicy – kliknij na zdjęcie, aby przejść do galerii
Subskrybcja
Powiadom o
guest

13 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
ALEX

Co do Dżemu… lubie te kapele… mimo tego, iz nie slycham ich, ale na koncert bym sie bardzo chetnie wybral.
Jesli chodzi o meczyk… ja przewiduje remis 2:2 (tez duzo bramek), a piwko hmmm… chlodzi sie chlodzi… w pubie… Wezme aparat to porobie zdjecia dracych ryja polakow (w tym mnie) :D

kinga

Z przyczyn nieznalezionych ode mnie nie byłam na całym koncercie… Z tego co zauważyłam oświetlenie nie było za dobre (w Ropczycach było o wiele lepsze). Na początku faktycznie zagrali mniej znane kawałki… tych bardziej znanych niestety nie usłyszałam..ale usłyszę innym razem,o! :) Cały Dżem uśmiechnięty, Maciek miał fajną koszulkę, ot co ;p Ochrona jak zwykle stała i się “gapiła”.. i nic po za tym nie robiła! Nie wiem skąd ich wzięli… . Zdjęć nie mam, aczkolwiek jeden z fotografów podał mi adres strony na której się foki pojawią..wiec jest dobrze 8) Za Polaków 3mam mocno kciuki.. i niech wygrają..dla kibiców!… Czytaj więcej »

Martin

Aż dziw bierze, że Dżem dał u was taki sobie koncert. Miałem w planach wybrać się na ich koncert 22 czerwca w Warszawie, ale po tym co napisałeś – zaczynam się nad tym zastanawiać :(

Wojtek

jak dla mnie było mega super!!! uwielbiam Dżem i pewnie dlatego bo dla postronnych osób może rzeczywiście było średnio. Ale o koncercie powiem tyle: był taki jak zawsze czyli niepowtarzalne granie dla publiczności nie ważne jak licznej. Wiadomo że inaczej jest na koncercie klubowym a inaczej w plenerze (w dodatku za darmo) ale Dżem to Dżem i jak autor zauważył “Dżem to taka kapela, której przybycie gwarantuje granie na najwyższym poziomie”. Fajne i miłe były wstawki w tekstach piosenek o Dębicy :))) Jeśli mam być szczery to spodziewałem się większych tłumów a na moje oko było nie więcej jak 5-6… Czytaj więcej »

Wojtek

a co do Warszawy to tam na pewno dadzą z siebie 150% i oprawa będzie mega wypasiona!!! Może się wybiorę :)))

tabmas

Polacy strzelą 6 bramek…
Klose 3 i Podolski 3…

he nie no a teraz na poważnie!
Wszyscy trzymamy kciuki za naszych !

szuman

[b]Alex[/b] [i]”lubie te kapele… mimo tego, iz nie slycham ich”[/i]

tzn? :D jak możesz lubić ich, skoro ich nie słuchasz? Jak lubisz to słuchasz, chyba, że lubisz, bo nie słuchasz :>

[b]Kinga[/b], nie wiem jak było w Ropczycach, ale tu faktycznie z oświetleniem mogli się bardziej postarać. Na “Dębica – Dębicy” jakoś potrafią przyzwoitą scenę zmontować.
ps. miło mi :)

[b]Martin[/b], w Warszawie na pewno dadzą z siebie wszystko, więc moim zdaniem śmiało możesz iść :)

[b]Wojtek[/b], dobrze prawisz, polać ;)

[b]Tabmas[/b], hehe niewiele się pomyliłeś ;)

Martin

Znajomy mnie namówił i jednak wybieram się na Dżem w Warszawie ;)

kinga

a wie ktoś może gdzie można znaleźć jakiekolwiek zdjęcia z tego koncertu?:)

ZYGI

Dżem jak Dżem, ale bez Rydla o już nie to samo., POZDRAWIAM

kinga

miło, ze się info o zdjęciach pojawiło! dzięki :-)
a odnoście Ryśka, dziś w tvp2, godz 22,10 emitowany będzie film muzyczny “Skazany na bluesa”, tego dzieła przedstawiać raczej nie trzeba. polecam gorąco ten film.

Kazmisz

fajna relacja i fajne zdjęcia tylko z tym meczem Polska – Niemcy troszku się walnąłeś ;) no ale prawda jest taka, że ludzie mocno wierzyli a nasi zagrali jak zawsze :/ Pozdrawiam

szuman

@[b]Kazmisz[/b], ano wierzyli niektórzy tak, że aż przez lata zapuszczane włosy potracili w zakładach… ;) Taki jeden jeszcze na koncercie z puklami po łopatki był, a w poniedziałek widziałem go łysego :) Znowu zapuszcza.