No i stało się. Po wielu, wielu miesiącach (żeby nie powiedzieć: po wielu latach) w końcu spiąłem poślady i zabrałem się ostro do roboty. Z takim impetem i z taką energią, że w kilkadziesiąt godzin przeprowadziłem kilkuletniego bloga Szuman.eu z platformy Serendipity na WordPress. Fakt, że przez parę dni będę to odsypiał, ale w końcu mogę powiedzieć: SpeX, melduję wykonanie zadania :)
SpeX, który od kilku lat nie tylko czyta, ale i aktywnie komentuje, naciskał, marudził, przypominał, dopytywał… Momentami miałem wrażenie, że to jemu bardziej zależy na tym, aby dosiadł WordPressa, niż mi. Może i tak było, ale bardziej skłonny jestem powiedzieć, że nie tyle nie chciałem przesiadać się na WP, ile trudno było mi się rozstawać z S9y, w który włożyłem naprawdę mnóstwo, mnóstwo pracy i serducha. Własne rozwiązania, własny szablon…
Tutaj jeszcze nic nie jest moje, takie tylko moje. Szablon darmowy, zmodyfikowany w tak nikłym stopniu, że właściwie chyba sam autor nie zauważyłby różnicy. Poczekam trochę, aż Szuman.eu w nowym wydaniu nieco okrzepnie i wtedy zacznę myśleć, jak urządzić się tutaj bardziej po mojemu. Obecną wersję śmiało możecie traktować jako przejściową.
Na razie jest tu podobnie jak w poprzedniej wersji blogu, czyli treść otoczona podobnymi wtyczkami. Wystarczy. To tak, jak z przeprowadzką do nowego mieszkania: wiele się zmienia, ale pewne osobiste rzeczy wędrują dalej za nami. A później, z czasem, coraz bardziej się w nowym miejscu urządzamy, stopniowo nadajemy mu własnego charakteru i krok po kroku nowe miejsce staje się starym, zasiedzianym, zapierdzianym lokum – nowym domem :)
Starą wersję bloga – tę opartą na systemie Serendipity – zostawiłem sobie na pamiątkę. Za chwile pewnie zarchiwizuję ją, żeby zwolnić trochę miejsca na serwerze. Na pamiątką – taką będącą zawsze w zasięgu ręki – zostawiam sobie screena całej strony głównej. Oto bezpośredni link do niego.
Tak więc kawał historii poszedł do archiwum, a nowa historia pisze się dalej. Miłego korzystania z nowej wersji Szuman.eu! :)
Pierwszy! :D
A już poważniej to zdziwiłem się jak zobaczyłem w czytniku RSS bład. Wszedłem zobaczyć co jest grane i w pierwszej chwili pomyślałem, że nie ta strona ;) Z oceną się wstrzymam bo byłem przyzwyczajony do starego designu. Ale chyba na plus taki powiew świeżości :)
Z tego co widzę, przy konwersji zjadło trochę komentarzy, ale obstawiam iż to wina faktu iż nie pracowałeś na ostatniej kopi SQLa – nawet to na screenie widać iż jest tam komentarz, którego tu niema.
Ok, to teraz bawimy się w zgłaszanie błędów:
– nie działa stary link RSS komentarzy, obstawiam iż dla niektórych wystarczy zrobić przekierowanie http://szuman.eu/comments/feed (nowy) > http://szuman.eu/feeds/comments.rss2 (stary).
Ups, chyba w ogóle adresy RRSów się zmieniły, będzie trzeba zmienić dane w czytniku.
czytnik sobie zaktualizuj, większy ból głowy mam nad wewnętrznym linkowaniem. Pewnie ręcznie wszystkie linki z wpisów do wpisów będę zmieniał. A co do komentarzy, to nie ma tylko tych 5 naszych z wczoraj na temat migracji S9Y -> WP pod wpisem o WTW, bo
a) potraktowałem je jako prywatny offtop
b) bazę danych do konwersji skopiowałem na początku tej naszej wymiany komentarzy
Fajny nowy blog, fajny był stary blog. Nie robi mi to różnicy :-)
PS. Już nie chwalisz się książką? ;-)
Książka, to historia związana z tamtą wersją bloga. Teraz czas pisać nową. Historię, oczywiście ;)
Pytanie, jak bardzo tamta książka jest już nie aktualna do rozwoju Joomli :D
O, stary! Tę książkę pisaliśmy, kiedy jeszcze główną roboczą wersją była wersja 1.0.x :) Z wydaniem książki zbiegło się wydanie Joomla! 1.5.x więc odrobinę o nowszej wersji też wcisnęliśmy do książki, ale dziś mamy kończąca się gałąź 2.5.x, jest rozwijana 3 (obecnie 3.3.x) i to już naprawdę przepaść. Na Joomla! dalej pracuję, ale to już nie ten klimat, co przed laty :)
To jeszcze zacznij częściej pisać i będzie druga młodość bloga na całego :-)
Chyba coś nie tak jest z RRSem do komentarzy, trafiają tam same pingi, a nie komentarze userów.
Wszystko jest w porządku. Ręcznie poprawiałem linki wewnętrzne, stąd i te pingi (wszystkie wewnątrz bloga). Już skończyłem.