Drgania i wibracje na kierownicy przy większej prędkości – co może być przyczyną?

Ci z Was, którzy czytają mnie uważnie i od deski do deski wiedzą, że jeżdżę starym Oplem Vectrą B i dobrze mi z tym :) To moje marzenie z dzieciństwa, które jeszcze się spełnia, bo wciąż jest trochę rzeczy do zrobienia. Auto jest już pełnoletnie i pewne elementy po prostu wymagają inwestycji.

Z czasem pewnie poruszę inne tematy, ale w tym wpisie skupię się na drganiach odczuwalnych na kierownicy, których przyczynę trudno ustalić. W przypadku mojego samochodu występowały one przy jeździe z prędkością 140-160 km/h. W zależności od kompletu kół pojawiały się albo w zakresie 140-150 km/h (koła 195/65/15) albo 140-160 km/h (koła 205/55/16).

Szlag mnie trafiał, ale nie z powodu samych drgań, tylko dlatego, że ich przyczyny za cholerę nie mogłem ustalić. A samochód miał:
– nowe drążki i końcówki drążków
– nowiutkie kompletne kolumny McPersona (łącznie z poduchami i łożyskami)
– nowe sworznie wahacza
– wielokrotnie w różnych stacjach przez wielu diagnostów sprawdzane luzy i nieprawidłowości i za każdym razem stwierdzany całkowity ich brak
– po wymianach jednego ze sworzni na nowo ustawiona geometria i zbieżność nie przyniosła poprawy
– sprawdzone tuleje wahaczy i wszystkie wciąż były należycie sztywne, bez luzów

Niby wszystko tip-top, a jednak trzęsło kierownicą i chyba nawet całą budą, zawsze zdecydowanie od strony prawego koła. Na 15-tkach słabiej, a na większych kapciach mocniej.

Jeden z mechaników, podczas szczegółowego sprawdzania stanu gum zawieszenia zauważył, że jedna z tulejek (dokładnie: tylna tulejka prawego wahacza przedniego) choć nie ma luzu, to wygląda już na podmęczoną wiekiem i siłami, jakie na nią działały. Trzymała sztywność, ale naciskana śrubokrętem wykazywała inną plastyczność, niż pozostałe. Zapytałem:
– Czym to się może w praktyce objawiać?

W odpowiedzi usłyszałem, że trudno to wyczuć podczas jazdy, ale wyraźniej da to o sobie znać przy wjeżdżaniu np. na krawężnik najpierw jednym, później drugim kołem przy kierownicy skręconej w lewo. W momencie zetknięcia się prawego koła z przeszkodą mogę mieć wrażenie, że koło nie wjeżdża na krawężnik, tylko odchyla się i zostaje z tyłu i dopiero po chwili wskakuje na krawężnik.

Siedziało mi w głowie to z tą tulejką, ale nie zakwalifikowałem tego jako rzecz do zrobienia w trybie pilnym – przecież ogólnie były dobre, fabryczne, więc nie ma po co ruszać, bo nawet najlepszy zamiennik już taki nie będzie. Myślałem nad tym i myślałem aż w końcu zdecydowałem, że wymienię tuleje przednich wahaczy. Wszystkie cztery. Bo są ciągle fabryczne, mają osiemnaście lat, a guma po takim czasie mogła stracić swoje właściwości – czy samochód jeździ, czy stoi. Wymienię i będzie z głowy coś, co za jakiś czas i tak byłoby konieczne.

Kupiłem komplet Lemforder, umówiłem się z mechanikiem, który już parę raze dłubał przy mojej viki. Dziwił się, że chcę wymieniać tulejki, skoro te założone przecież jeszcze dobre są. Zwróciłem uwagę na tę jedną podejrzaną, którą dokładniej zbadał inny, ale nie zagłębiałem się w temat. On się dziwił, a ja upierałem się przy swoim: chcę wymienić i już, kupiłem nowe i basta, ja za to płacę, a on zarobi. Wzruszył ramionami i popatrzył się na mnie jak na pół-idiotę, ale zrobił swoje.

Wymienił, ustawił zbieżność, zapłaciłem i wyjechałem. Znalazłem krawężnik, na którym wcześniej testowałem wjazdy i bujnięcia koła, o których mówił inny mechanik. Wjechał i w zasadzie to samo, bez większej różnicy. Trudno. Przynajmniej wiem, że mam nowe gumki i przód mam już w komplecie nowy.

Czas mijał, a przebieg samochodu rósł. W końcu znowu wyskoczyłem na autostradę, tym razem z zamiarem nieco szybszej jazdy, niż 120 km/h, ale tak maksymalnie do takiej prędkości, przy której zacznie telepać kierownicą.

No to jadę. 120, 130 i więcej, i więcej i… nic! Lecę sobie po tym autobahnie, jakbym jechał nowym samochodem, a o wieku mojego przypomina mi tylko brak szóstego biegu. Nic nie trzęsie, nic nie drży, nic nie wibruje… WTF? Jak to możliwe? Cud? Co się stało albo co zrobiłem, że przestało?

I dopiero wtedy przypomniałem sobie, że od ostatniej takiej przejażdżki autostradą, kiedy jeszcze tajemniczy problem z drganiami kierownicy występował, w samochodzie wymienione zostały jedynie tuleje przednich wahaczy. Łącznie ze zmęczoną, ale pozornie wciąż sprawną, tylną tuleją wahacza prawego, od którego tak wyraźnie te wibracje pochodziły.

Tak więc, moi mili, zainteresujcie się swoimi gumkami :) Nie tylko tymi na felgach, ale i tymi, które pracują w zawieszeniu. Jeśli wszystkie inne elementy zawiasu na pewno macie sprawne, koła proste i wyważone, a kierownicą trzęsie, to bardzo uważnie przyjrzyjcie się tulejom: w jakim są stanie i ile mają lat. Może to właśnie one są przyczyną drgań odczuwalnych na kierownicy, pojawiających się przy dużych prędkościach, kiedy koło i cały jego zawias przez brak odpowiedniej sztywności wpada w drgania.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

8 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
SpeX

Czemu akurat B?

szuman

Bo od zawsze mi się cholernie ten samochód podobał :) To moja druga Vectra b i mam zamiar pojeździć nią jeszcze trochę. Wygodne, przestronne, łatwe i niedrogie w serwisie, polift dalej nieźle wygląda, więc nic tylko dalej dbać i jeździć :)

Arek

Dla mnie Vectra zawsze była jakaś nijaka bez względu na generację. Każdej czegoś brakowało do podobania się w pełni. A miała paskudny tyłek czy to sedan czy hb. B miała szkaradne lusterka boczne, takie paskudnie zrośnięte z maską i malutkie, a C bez względu czy przed czy po lift miała skopany przód. Jedynie wersja HB ma cudowne proporcje patrząc z boku i to mi się w niej akurat podoba :) Ale to ciągle opel i rdza rdza rdza. Lepiej dopłacić do Audi bo ma ocynk, ładne w każdej części no i to już marka premium.

mmichau

Każde auto gnije, nawet audi w ocynku :) Wystarczy, ze miało obcierkę albo bylo bite. Wtedy nie ma mocnych,chyba ze aluminium albo dykta :) Starsze Ople faktycznie wymagaja dużej dlablosci o blachę, ale patrząc na inne koszty eksploatacji to nie widze problemu zeby za zaoszczedzone pieniadze na czesciach co kilka lat poprawic blacharkę. Jak już jesteśmy przy tulejkach z przodu to w takiej VB wymienisz same tulejki, a w A4 musisz caly wahacz, który kosztuje duuuuuzo wiecej a rownie szybko sie wybija. Krotko mówiąc każde auto ma swoje bolączki, które generują ksozty, ale jak dbasz tak masz i nawet z… Czytaj więcej »

PAWEŁ

Dobrze wiedzieć :-) Od siebie bym jeszcze dodał, że jak się pojawi bicie na kierownicy to koniecznie sprawdźcie czy wam ciężarki nie poodpadały od felg :-) Miałem taką akcję i jeździłem po mechanikach i dopiero przy zmianie kół na zimę zauważyłem tylko resztki kleju po odważnikach ;-)

leon

Opel to auto dla biedoty a starego opla to nawet bezdomny z Warszawy by nie chciał za darmo. 3000 zł za auto segmentu D 20 letnie to jakaś porażka. Nie dziw ne że drgania masz, jak już się gruz sypie.

szuman

20 letnie za 3000 to nie tylko Ople, ale i marki premium znajdziesz. Stan techniczny jest ważny. Za 3000 każde duże auto to już raczej rupieć na dobicie, a dobre, zadbane i dopieszczone są o wiele więcej warte i przede wszystkim bardzo rzadko ktoś je sprzedaje.

leon

Tylko mi nie wmawiaj, że ktoś o opla dba i dopieszcza, bo nie uwierzę :D