Fascynująca historia Maszynisty – raz jeszcze

Wiecie co Wam powiem? Niewiele jest w internecie tekstów tak fascynujących, jak ten, na który natrafiłem ponad cztery lata temu. Dokładnie 22 grudnia 2006 roku, w trakcie rutynowego przeglądu statystyk bloga i sprawdzania niektórych fraz w wyszukiwarce Google, odkryłem tekst pt. „Wspomnienia maszynisty”.

Tego samego wieczoru jednym tchem przeczytałem calutką historię Maszynisty, a po skończeniu lektury jeszcze przez długi czas rozmyślałem o niej. Fascynująca, wciągająca i bezlitośnie skłaniająca do refleksji. Niesamowita przygoda mnie spotkała w ten nieszczególny, przedświąteczny wieczór.

Na „Wspomnienia Maszynisty” składa się kilkanaście rozdziałów, które w barwny sposób opowiadają historię pewnego maszynisty: maszynisty – śmiało rzec można – z powołania. Tytułowy bohater opowiadania nazywa się Włodzimierz Dołubizno, a jego historię spisał i opublikował jego syn, Dariusz.

W pierwszą rocznicę śmierci
Wczoraj minął dokładnie rok od śmierci Pana Włodzimierza i to właśnie wczoraj, w rocznicę śmierci swojego ojca, skontaktował się ze mną jego syn, Dariusz. Prosił o odświeżenie starego wpisu, gdyż przez te cztery lata historia jego śp. Ojca dorobiła się nowej strony i bogatszej oprawy multimedialnej, na czele z nagraniem video ostatnich 10 kilometrów jazdy przed przejściem pana Włodzimierza na emeryturę.

Zajrzałem do swojego wpisu sprzed lat i… wstyd na kółkach. Krótko, chaotycznie, brzydko stylistycznie… Najchętniej wywaliłbym ten wpis, ale nie zrobię tego, bo jest to jednak ważny element historii mojego bloga. Pisany „na kolanie”, pod wpływem dużych emocji i burzy myśli rozbudzonych świeżo zakończoną lekturą „Wspomnień Maszynisty”… Kolejny raz podkreślam, jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie opowieść o Panu Dołubizno.

Szczerze polecam Wam lekturę, a sam chętnie przeczytam raz jeszcze, uzupełniając swoją podróż przez życie Pana Włodzimierza zdjęciami i nagraniami, których przed czterema laty nie miałem okazji obejrzeć. Teraz to wszystko czeka w jednym miejscu – pod adresem www.dedeerowo.pl

Wspomnienia maszynisty, historia Włodzimierza Dołubizno
Kliknij, by przejść do lektury “Wspomnień maszynisty” na łamach “Krain Dedeera”

Wielkie słowa uznania dla Darka za to, co zrobił i nadal robi. Pozwolił obcym, anonimowym osobom poznać fascynującą historię swojego Ojca i dba o to, aby pamięć o zmarłym wciąż żyła. Jeśli mogę tu w czymś pomóc, to właśnie to robię i robię to chętnie.

Zapraszam do poznania pana Włodzimierza Dołubizno i całej jego czterdziestoletniej przygody z koleją. Od pierwszego do ostatniego rozdziału. Od parowozów do elektrowozów. Od czasów, w których maszynista „to był KTOŚ”, do lat degradacji jego roli i utraty szacunku dla zawodu.

Kompilacja zdjęć i video dokumentujących karierę zawodową Włodzimierza Dołubizno
Subskrybcja
Powiadom o
guest

12 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Marcin Wolski

O kurcze, wielkie dzięki! :) Właśnie zabrałem się do czytania i zapewne skończę jednym tchem. Świetnie napisane! :)

Darek Dołubizno

Świetny wpis…, teraz ja się wzruszyłem, że pamięć o moim Ojcu istnieje, a lektura “Maszynisty” budzi pozytywne emocje.

Dzięki Marcin :)

Jakub Milczarek

Ten tekst był chyba jedną z pierwszych rzeczy, o których u Ciebie czytałem. Potem chyba poszukałem całości w sieci i sobie ściągnąłem do pełnego zapoznania. Po przeczytaniu nawet myślałem, żeby zrobić o Panu Dołubizno stronę, bo akurat w tamtym czasie nic nie było o Nim w sieci i nawet ten ściągnięty tekst zniknął po kilku dniach. Cieszę się, ze Darek postawił jednak rozbudowany serwis!
@Darek Dołubizno – Gratulacje!

cinek

Przykre jest tylko to, że w tej chwili zawód maszynisty jest nieopłacalny, niedoceniany a do tego trzeba mieć dobre znajomości, żeby dostać pracę. Młody bez tych znajomości ma raczej marne szanse…chociaż cały czas mam nadzieje, że mi się uda ;)

Śledziu

Z bólem serca muszę przerwać po pierwszym rozdziale. Nie przeczytam wszystkie w pracy, a nie chcę przerywać później gdy jeszcze bardziej się wciągnę. Dzięki @Darek za historię i @Marcin za info o niej.

Tomek

Dzięki za “Historię maszynisty”. Bardzo ciekawy i bardzo wciągający tekst. Gratulacje dla autora i jego ojca. Podpisuję się po pochwałami i także polecam. Jeśli zna ktoś podobne perełki to też chętnie przeczytam;)

SpeX

@cinek. Znajomy rocznik 88 własnie teraz (koniec 2010, 2011) właśnie zaczął pracować jako maszynista w IC. Więc da się.

A co do płacy, jako w PL zawód jest opłacalny? Poseł, adwokat…?

Najlepsze w filmiku są stare zdjęcia :> Ach czas pary.

Marta

A ja myślę że takich ludzi jak pan Dołubizno jest więcej i o każdym dało by się napisać ciekawą historię. Moim zdaniem każdy uczciwy człowiek zasługuje na taką biografię bo w ciągu swojego życia niejedno przeżył a jednocześnie był jednym z nas… To jest coś pięknego co Darek zrobił dla swojego ojca. Na samą myśl o tym pocą mi się oczy…..

cinek

@SpeX – nie mówię, że się nie da, ale jest bardzo ciężko. Ale patrząc na takich jak Twój kolega mam nadal nadzieję (mimo mojego rocznika 87…trochę przespałem sprawę)

szuman

@[b]Marcin Wolski[/b], trochę Ci zazdroszczę, że możesz to czytać po raz pierwszy :) @[b]Darek Dołubizno[/b], cała przyjemność po mojej stronie :) @[b]Jakub Milczarek[/b], cóż, mnie też korciło, żeby coś z tym tekstem zrobić, choćby na wypadek, gdyby WebArchive padło… Wiele stron, które kiedyś tam były, teraz są już niedostępne… Na szczęście sam autor zadbał o to, aby “Historia Maszynisty” nadal żyła :) @[b]Śledziu[/b], drobiazg ;) @[b]Marta[/b], sporo racji masz, ale ludzie wychodzą z założenia, że są zwykłymi, nudnymi szarakami, którzy niczego nie przeżyli, a życie zleciało im na robieniu tego samego przez kilkadziesiąt lat. Potrzeba by inicjatywy dzieci (jak w… Czytaj więcej »

Bartek jabol

Szkoda że strona dedeerowo.pl przestała działać…

szuman

@[b]Bartek jabol[/b], faktycznie nie działa. Ale gdybyś chciał przeczytać sobie “Historię maszynisty”, to możesz to zrobić klikając [url=http://web.archive.org/web/20080213062929/www.maszynista.cal.pl/czytaj_pl.html]tutaj[/url] – wczytuje się długo. To kopia pierwotnej strony z tą historią, jeszcze zanim powstała dedeerowo.pl. Mogą nie działać wszystkie zdjęcia, ale treść jest.