Żona kupiła lampkę nocną. Taką malutką, na komodę, co by stała w zasięgu ręki i świeciła tyle, co nic. Żeby dzieci nie budzić. Lampka cała biała i całym swym jestestwem oddaje światło, toteż zadanie nie lada trudne przede mną stanęło: znaleźć odpowiednio słabą żarówkę.
Janusz oświetlenia obudził się we mnie i tenże Janusz udał się do marketu, poczłapał do pierdolnika z drobnicą dla domu i odnalazł tam regał z żarówkami. Janusz wiedział, że weźmie tę dającą najbardziej wątłe światło, czyli taką, na opakowaniu której liczba lumenów będzie najniższa ze wszystkich. Nosz prościej się nie da przecież.
I znalazł Janusz najsłabszą, a upewniwszy się, że barwa emitowanego przezeń światła jest ciepła, spokojny spełnienia swej misji udał się do kasy.
Po powrocie do domu wkręcił zakupionego leda na gwincie e14 do lampki, wygasił wszystkie inne źródła światła i odpalił. I dupa z tego nie taka znowu blada, bo nie dość, że to ledowe ustrojstwo zbyt jasno świeciło, to jeszcze światło dawało tak intensywnie żółte, jakby w powietrzu unosiło się wiadro drobno zmielonej kurkumy. Toć ta żółć nawet nie stała obok romantycznie ciepłego, żarowego blasku świecy! Czy tam wolframowej spiralki w banieczce tradycyjnej żarówki…
Przypomniała mi się stara próbówka mojego taty elektryka: skonstruowana z dwóch połączonych ze sobą oprawek e14 i wkręconych weń mega słabiutkich żaróweczek. Bodajże 15 watów każda z nich miała i dawała światła tyle, żeby tylko było widać, czy jest prąd, czy go nie ma. I takiej żarówki teraz właśnie mi trzeba!
Pojechałem do innego sklepu, gdzie dział z oświetleniem swoim bogatym zaopatrzeniem dawał nadzieję na znalezienie tak słabej żarówki. Nadzieja nie okazała się niczyją matką, a ja nie wyszedłem na głupka, bowiem pani za ladą – choć z początku nie bardzo wiedziała, czego konkretnie szukam – w końcu doznała oświecenia i wyjęła z szuflady pudełko z maleńkimi żaróweczkami. Takimi, o jakie mi chodziło: dedykowanymi do piekarników, lodówek, maszyn do szycia i ogólnego zastosowania w AGD. Takich 15 watowych. Ucieszyłem się bardzo, wziąłem od razu dwie, zapłaciłem i wróciłem do domu.
Po powrocie od razu zdjąłem z lampki biały abażur, wykręciłem żółtego leda i w jego miejsce wkręciłem maleńką, tradycyjną, piętnastowatową tablicówkę. Pstryk… i jakie piękne, pomarańczowe światło! Trzęsłem się z niecierpliwości w oczekiwaniu na wieczór, by móc się dopiero wtedy w pełni przekonać, jak pięknie świeci ta zwykła, maciupeńka żarówka.
A świeci przepięknie! Tak spokojnie, miękko, cieplutko… Wspaniale! W jej świetle, przed oczami pamięci, przewinęło mi się mnóstwo obrazków sprzed lat, kiedy jako dzieciak różnorakie ciemności rozświetlałem rozmaitymi żarówkami – tymi wielkimi i takimi do latarek. Pamiętam, jak do ostatnich voltów w baterii wpatrywałem się w gasnący drucik w bańce żaróweczki obserwując uważnie, jak emitowany przez nią blask zmienia barwę na pomarańczową i w końcu gaśnie taki blady, mocno czerwony…
Uwielbiam teraz siedzieć przy tej lampce. Gdy świecić tylko ona, wtedy jest pięknie. Bajecznie. Jest relax. Zapadnięty w fotelu, z cichą, odprężającą muzyką w tle, z wyciągniętymi swobodnie nogami rozmyślam o tym, jakim spokojem potrafi taka niepozorna żaróweczka wypełnić nie tylko pomieszczenie, ale i głowę. Wiem, jak od strony technicznej świecą ledy lub świetlówki, dlatego myślę, że to uczucie spokoju przy zwykłej żarówce, to nie jest żadne placebo.
Coś pięknego. Dziękuję, Kochanie, za tę lampkę. Gdyby nie ten zakup, nadal otoczeni byśmy byli wyłącznie led-ami. A tak to mamy takie cudo. Kocham <3
No to zmień w całym domu na żarówki a później płać 10x tyle za prąd :D A czy przypadkiem żarówki nie są nielegalne w całej UE?
Żarówki do celów oświetlenia domu, czyli w praktyce >15W i chyba mniej <100W. Bo jak pokazuje @szuman małe “przemysłowe” są dostępne i chyba też duże 100W do celów budowlanych – czy jakoś tak.
Tradycyjne żarówki zostały w sprzedaży bo są zastasowania w których nie da się ich zastąpić ledami albo świetlówkami. Np. oświetlenie szybko wirujących maszyn jak toraki, wiertaki czy tam na wet maszyny do szycia. W innym świetle niż żarówkowym człowiekowi trudno ocenić prędkość maszyny a to jest niebezpieczne. Z tego powodu nie wycofano wszystkich żarówek a jedynie te z mlecznym szkiełkiem czyli typowo do domu.
Nie ma za co Kochanie ?