Jesteś matką. Samotną. Powód samotności nie jest istotny. Istotne jest to, że chcesz sobie znaleźć faceta – faceta, który ma kasę, a Twoje potomstwo nie będzie dla niego problemem, ale zaletą. Po klubach, knajpach i innych spędach miłośników rozrywki nie szukaj. Tam nie ma chłopa, jakiego chcesz, a jeśli nawet jest, to jest też pod wpływem kumpli i alkoholu, a te skutecznie go kamuflują.
Zatem pytanie: gdzie i jak ma wyglądać Twoje polowanie?
Weź dziecko i idź do restauracji lub baru, gdzie serwują smaczne zestawy obiadowe. Usiądź przy stoliku, zamów kawę/herbatę lub jakiś deser dla siebie i pociechy i wypatruj. Choćbyś miała tam siedzieć przez cały boży dzień, to pod żadnym pozorem nie zamawiaj nic do jedzenia. Kawa, herbata, ciastko – tyle Ci wolno.
W takim miejscu łatwo Ci będzie spotkać mężczyznę, który:
– najprawdopodobniej jest wolny (bo z jakiego innego powodu sam jada na mieście?)
– nieźle zarabia (bo kogo stać na smaczne i regularne jedzenie na mieście?)
– może być Tobą zainteresowany (atrakcyjna kobieta z odchowanym już dzieckiem…)
Pamiętaj: tylko kawa i coś do niej. Choćby żołądek miał Cię strawić od środka, nie możesz zamówić sobie obiadu. Popatrz na siebie z perspektywy faceta, którego chcesz wyrwać: kogo on widzi patrząc na Ciebie wsuwającą schabowego z surówkami? Patrzy, myśli i ocenia: “baba z bachorem, która nawet sama sobie nie ugotuje, a zamiast tego przepieprza kasę, najpewniej tę z alimentów. Pewnie nieźle skubie byłego, skoro nawet na żarcie tutaj ją stać.”
A jak widzi Ciebie, pijącą kawkę i zagryzającą ją ciasteczkiem? Widzi interesującą kobietę z dzieckiem, która nie jest typem kury domowej, ale potrafi wyjść i przyjemnie na nią popatrzeć. Myśli sobie: “dziecko odchowane, nakarmione, bo jego mama na pewno dba o dom i dobrze gotuje. A gdzie tato? Obrączki nie widać… Hmm… ja tu jadam na mieście, samotnie, nikt mi nie ugotuje, nie pobędzie… Kobieta na pewno płodna, a że po dziecku nadal o siebie dba i wygląda fajnie… Może by ją poznać?”
Odpowiedzi na pytania o powody samotności normalny facet zostawi na później. Wie, że sam nic nie wymyśli, a nasuwające się na myśl opcje “wdowa”, “rozwódka”, “panna z dzieckiem” będzie chciał zweryfikować osobiście. No właśnie! Ta jego rozbudzona ciekawość jest furtką, przez którą możesz wejść i nawiązać znajomość, np. prosząc go, by zaopiekował się przez chwilę dzieckiem.
Jeśli się zgodzi mieć oko na małą/małego, to będziesz mieć kolejny powód, by jeszcze mocniej się o niego starać. Zostaw mu nr telefonu do siebie, by w razie jakiejś niespodziewanej sytuacji z dzieckiem mógł do Ciebie dzwonić, po czym udawaj, że idziesz coś załatwić. Niech na Twój numer puści Ci też sygnał, abyś wiedziała, że to on i nie odrzucała połączenia, gdy zadzwoni. Jeśli nikt ze znajomych nie asekuruje dziecka (bo przecież ot tak nie zostawisz brzdąca z obcym facetem?) to możesz od razu się wrócić twierdząc, że zapomniałaś czegoś, co potrzebne jest Ci do załatwienia tego, co właśnie niby miałaś załatwić.
Podziękuj za pomoc, a w ramach doceniania tego gestu zaproponuj mu kawę. Najlepiej nie od razu u siebie, bo się jeszcze Twojego tempa przestraszy i uzna Cię za jakąś desperatkę. Wszystko w swoim czasie, a najważniejsze już zrobiłaś – poznałaś, ma Twój nr telefonu, potrafi być uprzejmy, opiekuńczy i nie ma alergii na dziecko (Twoje dziecko!). A w sumie… kolejny obiad, zamiast zaproponowanej przez Ciebie kawy lub jedzenia tutaj, mógłby zjeść u Ciebie ;)
Inspiruj się tym wpisem i… powodzenia!
Co to tekst do Przyjaciółki lub Pani Domu?
Raczej do “Przyjaciela” lub “Pana Domu” ;)
Poradnik, zdecydowanie jest adresowany do Pań, więc raczej powinien być publikowany w Pani Domu.
Niech i tak będzie, a ten wpis, to przy okazji też pewien eksperyment.
Tak, autor wspomniał, że to jest inspiracja :) Miło sie czytało ten wpis. Dzięki. Trzeba być otwartym na ludzi.
Co mogę powiedzieć… nigdy taką desperatką nie byłam i nie mam zamiaru być ale znaleźć faceta na hasło “przez żołądek do serca” w dzisiejszych czasach jest przekichane… Szczęśliwe te, które znalazły, a pozostałe muszą liczyć na to, że los jeszcze o nich nie zapomniał i jeszcze się do nich uśmiechnie :) Autorowi artykułu dzięki za pokazanie sprawy z punktu widzenia faceta. To się ceni ;)
hehehehehehe :) pewnie dziurawce nie zrozumiały, ze to wysmiewanie ich kurestwa ;)
Co prawda problem mnie nie dotyczy, ale muszę napisać, że cały mikroporadnik czyta się znakomicie :)
Jakoś mam wrażenie, że Szuman przygotował ten wpis pod siebie… ;)
Ups, wydało się… ;)