Komu koko temu spoko

Euro 2012Mistrzostwa Europy w piłce nożnej rozpoczną się lada dzień. Pytacie, dlaczego do tej pory na blogu nie poruszyłem tematu Euro 2012, nie pokusiłem się o żadne analizy czy prognozy dla naszej reprezentacji. Tym kilku osobom, które pisały w tych sprawach maile odpowiedziałem osobiście.

O zgadywanie wyników meczów reprezentacji Polski nawet nie zamierzam się kusić. Bo po co? W przypadku poprzednich turniejów apetyty wszyscy mieli spore, a w występach grupowych była klęska. Po co więc kłapać, że tym razem już na pewno się uda? Po to, żeby po wszystkim występ Polaków skwitować słowami „wyszło jak zawsze”?

Zdecydowanie bardziej wolę nie gadać nic, a najwyżej pozytywnie się zaskoczyć. Bo szanse na to są – jak zwykle zresztą :) Ale tym razem szanse są szczególne – no dobra, tę śpiewkę też doskonale znamy. Ale poważnie już: sukces i szanse nań tkwią także w głowach. Psychika jest ważna, mentalne nastawienie, dlatego też – bez względu na liczbę Lewandowskich, Piszczków. Błaszczykowskich, Wolskich i Szczęsnych w kadrze polskiej – rada moja będzie jedna: z liczeniem punktów i ustawianiem tabeli grupowej poczekajmy do meczów. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu, bo nie wiadomo, co mu w głowie siedzi…

Pomijając aspekt sportowy już teraz mam się z czego cieszyć. Drogi, które przez lata straszyły jakością i bardzo niskim poziomem bezpieczeństwa w końcu są takie, jakie przez długie lata być nie mogły. Z autostradami nie wyszło, ale to mnie akurat niezbyt obchodzi, bo przecież nie dojeżdżam nimi do pracy, czy na zakupy. Zaczęli, to i skończą i autostrady będą. Wszyscy uparli się, że mają być na Euro. Czy to znaczy, że po Euro te autostrady potrzebne nie będą? Wiecie co? Puknijta się zderzakiem w czoło.

Ja tam jestem zadowolony. Zbudowały się i budują drogi (i ronda na niebezpiecznych skrzyżowaniach – m.in. na tym, na którym całą rodzinę straciła moja koleżanka), modernizuje się kolej (nawet nowy dworzec pasażerski będę miał o kilka minut piechotą, do tego wiadukty, które do tej pory wkurwiały, zmienią się na przejezdne jednocześnie dla jadących w obydwu kierunkach i przy okazji powstaje szybszy tor). Nie narzekam więc na to, czego nie udało się zrobić, ale cieszę się z tego, co jest. I etatowym malkontentom też radzę zmienić nastawienie, bo w takim tempie zazrzędzicie się na cacy szybciej, niż przewiduje to medycyna.Wracając do sportowych aspektów, to moim skromnym życzeniem jest to, aby występ polskiej repry – bez względu na to, jak daleko w rozgrywkach dotrą – przyniósł owoce na przyszłość. Niech błysną młode talenty (np. Wolski) i niech zweryfikuje się Smuda (a nuż okaże się, że przy wszystkich swoich wizerunkowych wadach jest on piłkarskim geniuszem, lub przynajmniej o geniusz się ociera – a znam takich niepozornych w innych dziedzinach). Jeżeli trener zasłuży sobie na przedłużenie kontraktu, a młode talenty postawią żagle i złapią w nie odpowiednie wiatry, to na kolejne turnieje oczekiwania śmiało będziemy mogli mieć śmielsze.

Młodzież niech bierze przykład z młodych gwiazd naszej reprezentacji. Praca, trening i wiara w siebie pozwala zamknąć gęby nawet największym patriotom vel. prawdziwym Polakom – rodakom, którzy zawsze są na „nie” i profilaktycznie skreślają wszystkich we wszystkim co robią, zrobią i czego robić nie będą – bo to też będzie źle. Gdyby taki Lewandowski kilka lat temu posłuchał “fachowców-realistów”, to dziś mógłby być np. podawaczem piłek z kilkuletnim stażem.

Moim życzeniem na Euro 2012 jest to, aby ten turniej przyniósł wszystkim jak najlepsze owoce i jak najwięcej powodów do zadowolenia. Malkontentom dodatkowo życzę zmiany orientacji i skierowania wzroku ku pozytywnemu, bo… nie da się wygrać meczu zakładając z góry, że będzie lipa. Niech lipy nie będzie, a to, jak będzie – tego nie wie nikt. Udanych mistrzostw!

PS. Słuchałem dziś w radiowej Jedynce reportażu o kapeli “Jarzębina” – tak, tej od “Koko Euro spoko”. Spoko kobitki, pozytywne :) Na falach eteru wyjaśniły mi, że piosenka “Koko Euro spoko” powstała na bazie ludowej piosenki, którą śpiewają na weselach i którą opowiada o młodzieńcu, który wysiedział kurczęta :) Reportaż nosi tytuł “W cieniu Jarzębiny” i możecie posłuchać go na stronie Polskiego Radia – KLIK.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

19 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Arek

Może wyjdę na malkontenta i zrzędę, ale w całym zamieszaniu wokół Euro drażnią mnie takie rzeczy: 1. Nagle wszyscy stają się kibicami, malują gęby, zakładają na samochody chorągiewki i kreują się na wielkich kibiców, a to tylko pusty lans. Pokupowali biletów na mecze odbierając miejsca zagorzałym fanom, a teraz wiele z nich stara się odsprzedać, bo nagle zmieniło zdanie i odpuszcza sobie mecze. Widocznie obecność na jednym meczu wystarczy na zrobienie sobie tysiąca fotek na nk i fb. 2. W sklepach trzeba się przebijać przez “kibicowskie” promocje i “kibicowskie” artykuły. Bułki kibica, parówki kibica, napoje kibica, kubki kibica… długo by… Czytaj więcej »

shad

Do zakończenia Euro wstrzymuję się z komentowaniem, ale jak po Euro okaże się, że:
a) piłkarze znowu dali ciała
b) naród wyjdzie na buraków (nieważne jak)
c) budowa autostrad, inwestycje kolejowe i ogólnie inwestycje infrastrukturalne wyhamują
to przysięgam, że będę nadwornym krytykiem wszystkiego co związane z naszym “udanym na cud” krajem.

Mirek

Powszechnie znanym faktem jest, że takie imprezy są dla organizującego kraju ekonomicznie nieopłacalne i wiele znacznie bogatszych państw wcale do tego się nie garnie. Zarobi natomiast nieźle FIFA ale nie nasz budżet. Drogi? Porozmawiajcie prywatnie z budowlańcami to się dowiecie jaka jest ich jakość. A te wszystkie afery i przewały? Autostrady na Euro? Tak obiecywała propaganda i to jej autorzy powinni stuknąć się zderzakiem w czoło a nie my. Poza tym i tak powinny być budowane, żadna to łaska. Z pewnością świetnie zabawią się elity a za wszytko zapłaci każdy z nas i to słono przez długie lata. A teraz… Czytaj więcej »

szuman

@[b]Mirek[/b], Mirku, o tym wszystkim, o czym piszesz, doskonale wiem. Tylko co z tego? Lepsze takie drogi, niż żadne, a to, że za to wszystko zapłacimy wszyscy, nie robi żadnej różnicy, bo od dawna to robimy. A że rządzącym pomysłów na nasze pieniądze zawsze dostatek, to pozostaje się cieszyć, że wpadł ten turniej i jego organizacja wymusiła budowę tego czy owego. W końcu na wydatkach będą skorzystać mogli wszyscy, a nie tylko vipy (samochody, biurowce, nagrody, gmachy i siedziby itd). Za to wszystko naród płaci od dawna. Teraz nie tylko coś namacalnego spadło i nam, ale i wszyscy dostali dostali… Czytaj więcej »

Hołek

Szczerze mówiąc aspekt sportowy całej imprezy dla mnie-obywatela ma najmniejsze znaczenie. O wiele ważniejsze jest to, że moglibyśmy dzięki temu turniejowi przyspieszyć inwestycje. Jak na nasz cudowny kraj – przyspieszyliśmy. Ale nadal brak normalnych dróg czy linii kolejowych (i nie mówcie, że są wyremontowane, proszę) to ogromny koszt dla każdego dojeżdżającego gdziekolwiek – czy nawet kupującego masło w sklepie, bo to mało musi do sklepu dojechać. I tu, pomimo jakiegoś przyspieszenia, ponieśliśmy klęskę. My, Polacy. Może poza rządem, bo przecież rząd i parę innych osób na tych drogach nieźle zarobiło. @szuman – lepsze żadne drogi niż takie. Bo jak wybudujemy… Czytaj więcej »

Koko Koko

KoKo Koko Forsa w Błoto,
Tusek śmieje się szeroko,
Aż po brodzie ciecze ślina,
A Autostrad ni ma!

;-))

Michał

Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Ostatnio pojawił się raport o stanie dróg krajowych i okazało się że 40% z nich wymaga remontu, jak pan się do tego odniesie?

szuman

@[b]Michał[/b], to pozytywna wiadomość, bo wynika z niej, że 60% dróg – czyli większość – remontu nie wymaga :)

ElPresidente

Buduje sie drogi i kolej – hehe…proponuje sie ocknac, za komuny tez budowali na kreche i dlugi ktore to trzeba splacac do dzis lub blagac o umorzenie jak kiedys. Jak Cie ciesza autostrady to proponuje zapoznac sie z kosztem kilometra w PL a w innych bogatszych krajach unii – pewnie zgasnie Ci usmiech jak przyjdzie na bramce placic tyle co w EU z zarobkami Ubekistanu, potem jechac pasem rezerowowym bo inne beda w remoncie…Proponuje takze nie nazywac polskich kolein drogami, drogi to maja na zachod i poludnie od Odry, u nas jest Wschod od Hollywood pod tym wzgledem. Odnosnie kolei… Czytaj więcej »

szuman

@[b]ElPresidente[/b], w swoim sposobie postrzegania rzeczywistości łączysz dwie najgorsze cechy: porównywanie się do innych i doszukiwanie się powodów do narzekania. Rozumiem, że jesteś Uzbekiem i żyjesz w ciągłej podróży, na zmianę zasuwając to koleją, do autostradami, w bagażu taszcząc plazmę kupioną na kredyt. Teraz pewnie zahaczyłeś o jedną z nielicznych kafejek internetowych, bo przecież mobilny internet taki drogi, a o darmowym dostępie do szybkiej Wi-Fi w pociągu można tylko pomarzyć. A nawet, gdyby internet był, to tak naprawdę byłby kolejnym oszustwem, bo jego koszty wliczone byłyby w bilet. Najgorsze w tych wszystkich polskich ułomnościach transportowych jest to, że Twojej posesji… Czytaj więcej »

Michał

szuman, dokładnie 59% dróg krajowych nie wymaga remontu ;) Jakie jest twoje odczucie dot. stanu naszych krajówek? bo raport to jedno, a swoje zdanie to drugie.

szuman

@[b]Michał[/b], do pełni szczęścia brakuje 41% ;) Nowe drogi super, a gorszymi, czekającymi na remont, też da się jechać. Największym minusem na drogach są ich użytkownicy: w większości nerwowi, z zasady niezadowoleni, ciągle spóźnieni egoiści, których najlepiej od razu przepuścić i niech jadą w cholerę. Najlepszy jest widok miny takiego zająca na nowej krajówce z wysepkami i jednym pasem, kiedy taki siedzi ci na zderzaku i o mało się nie zesra, bo chce, a nie może wyprzedzić :)

Michał

Kultura jazdy w PL to temat rzeka :-) Powracając do tematu samych DK. Malkontentem nie jestem, staram się patrzeć na drogi optymistycznie. Lubię zwykłe krajówki, wszak mamy ich 18 tys. km i zaraz po autostradach są najważniejszymi drogami w kraju. Niemniej jednak w mediach ukazał się raport o stanie DK sporządzony przez GDDKiA. Tak jak pisałem wcześniej, ok 60% uznano za dobre ok 20% jest w stanie niezadowalającym, czyli będzie wymagać remontu za 2-3 lata i kolejne ok 20% wymaga remontu natychmiast. W mediach oczywiście podano że jeździmy po samych dziurach i koleinach, o tych 60% nie ma wzmianki nawet,… Czytaj więcej »

szuman

@[b]Michał[/b], te 60% dla jednych dobry, a dla innych kiepski wynik. Tak czy inaczej ważne jest, aby procent dobrych dróg z roku na rok wzrastał. 100% utrzymać się nie da, bo zawsze gdzieś coś wyskoczy i sypnie się, a i jakaś przebudowana czasem wymaga rozwalenia kawałka dobrej jezdni, ale jak już się skończą te wszystkie masowe przebudowy, to myślę, że 80-90% powinno być normą. Mocno liczę na to, że na wyremontowanych odcinkach pomontują wagi dla tirów i skutecznie będą eliminować z dróg przeładowane zestawy. Są one niemałym problemem dla nawierzchni dróg, które np. zaprojektowane są na 25 ton, a gdy… Czytaj więcej »

carlos

Podzielam zdanie autora. Dookoła wszyscy mówią tylko o jednym, a przecież są tacy którzy niekoniecznie interesują się piłką nożną, a wydarzenie typu Euro jest im obojętne. Nie przezywajmy tak tego,nie analizujmy bo to i tak nic nie da. Po prostu siadajcie i oglądajcie.

psdtube

Polska GOLA! :) Nie marudzić-kibicować! Pozdrawiam ;)

Elpresiden+e

@szuman : zdecydowanie powinnismy porownywac sie do najgorszych, do zacofancyh krajow afrykanskich, bo przeciez nie do porzadnych krajow gdzie jest normalnie i zyje sie dobrze, nie ma jak w Uzbekistanie (o ktorym nie pisalem wczesniej, chodzilo o IIIRP =UBekistan). Co do szumnego stwierdzenia “Robią = źle, nie robiliby = też byłoby źle” to oczywiscie doszlo do blednej interpetacji, chodzi o to ze jak maja robic jak teraz to wole by nie robili. Jakos w Finlandii maja drogi zbudowane raz na kilkanascie lat, wiec teorie o ciezkich warunkach pogodowych w PL leza w gruzach, robia lipe i co kilka lat remontuja… Czytaj więcej »

szuman

@[b]Elpresiden+e[/b], dzięki za link do raportu, ale – przepraszam za wyrażenie – pieprzę raport. Wszędzie, gdzie chcę, mogę bez trudu dojechać, więc po co mi raport? Po to, żeby odechciewało mi się gdziekolwiek ruszać? Od strzelania w kolano wolę strzelać toasty za zdrowie i pomyślność znajomych i swoją. “Realiści” niech się dołują czytając raporty, a ja wolę korzystać z tego, co jest fajne. Przedwczoraj byłem w [url=http://wsubiektywie.pl/2012-06-13-muzeum-aka-ekspozycja-historyczno-dydaktyczna-przy-gorze-smierci.html]muzeum pod Górą Śmierci w Pustkowie Osiedlu[/url]. Jechałem drogą 985, której ostatni odcinek (od wiaduktu kolejowego na Sandomierskiej do przejazdu strzeżonego na torach na Mielec) czeka na remont. I wiesz co? Cieszyłem się, że… Czytaj więcej »

Michał

I to się nazywa pozytywne myślenie, szkoda że dla mnie szklanka jest do połowy pusta i często zauważam tylko te gorsze drogi niż dobre. Niby jak już pisałem 60% – większość jest ok, to mi po głowie chodzi 40% tych złych. Nie potrafię się tego wyzbyć, a jeszcze nie tak dawno temu byłem bardzo optymistycznie nastawiony do życia. Powód? dałem się omamić telewizji, złym informacjom i teraz taki mały pesymista się ze mnie zrobił.