Bycie na czasie, to strata czasu

Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile czasu zabiera wchłanianie najnowszych informacji o sprawach, które nie mają żadnego znaczenia dla kolei życia. Trochę newsów, trochę klipów video, później powrót do tych pierwszych, by sprawdzić, czy aby nie pojawiło się coś nowego. I jeszcze komentarze internautów…

Przed momentem uświadomiłem sobie, że gdybym chciał być na bieżąco z tym, o czym gada się wtedy, kiedy nie ma o czym gadać, to już naprawdę musiałbym przestać spać.

Dacie wiarę, że o tym, kim jest Frytka i jak ona wygląda, dowiedziałem się zaledwie kilka tygodni temu? I przy okazji dowiedziałem się kim jest i jak wygląda niejaki Cejrowski. Bo też nie wiedziałem.

„A Cejrowski to”, „a Cejrowski tamto”, „Cejrowski powiedział”, „Cejrowski skwitował”… gówno mnie obchodziło, co Cejrowski powiedział. Co, kiedy i w jakiej sprawie. Mam swoje na głowie i chcę dzielić to z pasjami, tak więc siłą rzeczy nawet nie ma w moim życiu miejsca na Cejrowskich, Frytki, czy jakąś nową, polską Paris Hilton, którą właśnie światu zaanonsował Onet.

Po prostu nie mam na to czasu. A gdyby mógł go mieć, to nie chciałbym mieć. Nie gadam ze znajomymi o pierdołach. Co, kto, z kim, gdzie i kiedy – nie obchodzi mnie to. Mam hobby i mam znajomych, którzy je podzielają. I ciągle brakuje nam czasu nawet na to, aby tłuc i wałkować tylko ten jeden, jedyny temat: fotografię.

Nie pojmuję, jak można żyć życiem innych i przeżywać żywota celebrytów, skoro własne życie może być bardziej zajebiste, barwne i wartościowe, niż ochłapy kiczu rzucane wiecznie głodnej publice?Czuję swego rodzaju dumę z faktu, że potrafiłem tak pięknie i skutecznie wypiąć się na wylewające się zewsząd śmieciowe informacje. Poniekąd to zasługa tego, że nie interesuję się tym, co mnie nie interesuje. To, że interesują się tym znajomi nie znaczy, że w imię podtrzymywania znajomości mam rezygnować z prawdziwych zainteresowań.

Kiedyś byli znajomi ze szkolnych ław: godziny spędzane we własnym gronie, zawsze było o czym żywo gadać, ale z czasem każdy poszedł w swoją stronę. Niektórzy żyją wspomnieniami i wydaje im się, że po latach można gadać tak, jak dawniej. Tak, można, ale tylko w bardzo nielicznych przypadkach.

Żadnej ze swoich pasji nie zamieniłbym na tuzin imprez z dwoma tuzinami znajomych. Wolę dumać nad zdjęciami, spędzać czas z aparatem w ręku lub płodzić kolejne wpisy na blogi, niż oglądać kolejnego Wojewódzkiego, słuchać kolejnego Figurskiego, denerwować się Cejrowskim, dywagować nad wagą Pudzianowskiego, czy napawać się uczuciem lepszości od Frytki.

Co człowiekowi po nowinkach nic nie znaczącymi dla jego własnego życia? Chyba tylko to, że jest ono puste i te nowinki pełnią rolę wypełniacza. Mi szkoda czasu na pierdoły. Mam swoje pasje, swoje miłości i nimi żyję, im poświęcam siebie, im poświęcam swój czas i one stanowią sens mojego życia.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

11 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
manaro

A ja tam wbijam na pudelka i czytam :) “Szpak schudł 6 kilo” No po prostu rewelacyjna wiadomość…. Popieram to co piszesz ale myśle, że zdecydowana większośc ludzi uwielbia takie plotki o pseudo gwiazdach, celebrytach. Bo jak innaczej tłumaczyć tak dużą ilość serwisów typu pudelek, kozaczek itp itd, czy też pism poświeconych opisywaniem prywatnego życia gwiazd Party, Życie na gorąca i całe mnóstwo innych tytułów? Pozdrawiam

SpeX

Kto to ten Cajrowski? Pierwsze słyszą, i szczegółów nie chcę znać.

A co do frytki, poproszę jedne na wynos ;)

Endefis

Wbijam na ten blog i czytam wypociny jakiegoś fana Paliglupa o megalomanskiej opinii o sobie…no bez jaj, nie mam na to czasu

szuman

@[b]Manaro[/b], wielu ludzi, którzy nic nic ciekawego w swoim życiu nie robi, zajmuje się życiem innych. Plotki są wodą na ten młyn i stąd te wszystkie serwisy plotkarskie, a także społecznościówki. @[b]SpeX[/b], Cejrowski to taki ktoś a’la Wojewódzki, tylko z poglądami w inną stronę. Błyskotliwym gadaniem rozgrzewa publikę, a ostatnio w swoim programie gościł/gnoił Frytkę. Ktoś mi podesłał link do tego na YT i tym sposobem w końcu zobaczyłem i Cejrowskiego i Frytkę ;) @[b]Endefis[/b], zdecydowanie powinieneś nauczyć się szanować swój czas. Nie dość, że tracisz go na czytanie wypocin “fana Paligłupa o megalomańskiej opinii o sobie”, to jeszcze marnujesz… Czytaj więcej »

marian


umieszczanie w jednym zdaniu obok siebie Frytki i Pana Wojtka Cejrowskiego to wielkie faux pas

@Endefis
Wojciech Cejrowski to przede wszystkim wielki podróżnik, a nie pajac w stylu Wojewódzkiego

polecam przeczytać jego książki(podróżnik wc, rio anaconda, gringo…) żeby zrozumieć kim on jest

dziękuje za uwagę :)

marian

cały poprzedni komentarz jest do Szumana, nie zauważyłem że autor komentarza jest podpisany na dole…

ups…

szuman

@[b]Marian[/b], będę szczery: jajo mnie obchodzi, jaki Cejrowski jest z bliska. Jeśli robił zacne rzeczy, to słowa uznania, ale miał też swoje pięć minut mojej uwagi i, delikatnie mówiąc, nie wykorzystał ich. Co do zarzucanego faux pas, to zgadzam się. Popełniłem gafę, nietakt – aż sala zamilkła wstydem zduszona. Tylko sęk w tym, że mam to gdzieś :) Wojewódzki, Frytka, Pudzian, Cejrowski, Chichopek – przecież to ta sama szuflada! To ludzie, którzy są dla mas, którzy mają siedzieć na ustach publiki, karmić ją, bo publika karmi ich. A że “bawią” na różnym poziomie, to już inna kwestia i zarazem odrębna… Czytaj więcej »

Vila

Nie zgadzam się z wrzucaniem do jednego worka tych wszystkich ludzi razem z Wojciechem Cejrowskim. Poza poglądami, z którymi można się zgadzać lub nie, Wojciech Cejrowski jest cenionym podróżnikiem i pisarzem, członkiem Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie. Polecam jego książki, są napisane z wielką dozą humoru. A pozostali wymienieni przez Ciebie ludzie “są znani jedynie z tego, że są znani”. To jest inne show dla innej gawiedzi :)

erg

Zgadzam się z tym tekstem, właściwie nie będę komentował samego zjawiska, bo już wszystko zostało powiedziane. Jednak mnie najbardziej śmieszy i żenuje sytuacja, w której pojawia się jakiś “news” z rewelacjami o tym co na obiad miała jedna z polskich gwiazdeczek i od razu pojawia się legion komentujących z wszelakimi opiniami na ten temat. Zapytasz się takiego na ulicy czy interesuje się takimi rzeczami a powie ci: nie, skądże, takimi głupotami ? :)

Adam Duma

Czuję i myślę dokładnie tak samo. To bardzo głęboki temat. Fakt, że po znajomościach i pogaduchach na ławce, czy boisku zostały zgliszcza. Informacyjny bombarding sprawia, że człowiek poczuje się bezsilny, jeśli będzie chciał nadążyć za wszystkim. Zaobserwowałem nawet, że nie potrafię się skupić na czytaniu powieści, tygodnika, bo off line mam tego internetowego nerwa. Kiedyś były lepsze czasy o tyle, że jak człowiek kupił książkę, płytę, obejrzał film to chciał mieć z tego maksimum, miał czas na filtrowanie i wnioski. Dziś jest szeroki dostęp i to odmóżdża.

Indridi Trausti

Jeśli nie wiemy, kim naprawdę jesteśmy (poza frazesami), czego naprawdę potrzebujemy i co naprawdę czujemy, to karmimy się tą papką na złotej tacy, bo inni powiedzieli, że to dobre. Ktoś, kto ma popsute kubki smakowe, też będzie jadł byle co.