Od blisko dekady używam maszynek Gillette z serii Mach 3. Do tej pory, z reguły na przemian, kupowałem raz nożyki Mach 3 Turbo i zwykłe Mach 3. Według mnie różniły się one przede wszystkim wyglądem i ceną, bo sam komfort golenia był na tym samym, wysokim poziomie.
Nie mnie oceniać, czy sklepowe ceny nożyków (ponad 20 zł za dwie sztuki lub niecałe 40 zł za cztery) są wysokie, za to chętnie podzielę się swoimi uwagami na temat produktów dostępnych w Allegro, które można kupić za cenę nawet 2,5 raza niższą, niż w normalnym, stacjonarnym sklepie.
Skusiłem się na opakowanie 4szt nożyków Gillette Mach 3, których koszt – razem z przesyłką – wyniósł mnie 19,99zł. To taniej, niż 2 sztuki w pierwszej lepszej drogerii! Podejrzewałem, że może z nimi być coś nie tak, bo opis aukcji był jakoś tak podejrzanie sformułowany. Zamiast napisać, że są to w 100% oryginalne nożyki, sprzedawcy opisywali swój towar, wymieniając podobieństwa do oryginałów: „tłoczony napis Gillette”, „w plastikowym blistrze z napisem Gillette”, „w pudełku” itp. Mimo to kupiłem.
Po otrzymaniu przesyłki w pierwszej kolejności przyjrzałem się pudełku. Kolorystyka mniej więcej normalna (jak przed laty, ale może to jakieś leżaki magazynowe, stąd tak niska cena), ale na pudełeczku nie znalazłem ani jednego słowa po polsku. Dominowały języki południowoeuropejskie.
A co w środku? Plastikowy blister wydał mi się jakiś inny niż te, które dotychczas kupowałem. „Tyle tylko, że ostatnio nowe nożyki nabywałem parami, a te większe opakowania może mają inaczej?” – myślałem.
Nożyki też jakieś inne, ale jeszcze nie wiedziałem dokładnie, co mi w nich nie gra. Zdjąłem z trzonka maszynki stary nożyk i nałożyłem nowy, z Allegro. Zabrałem się do golenia: pianka ta, co zawsze, odczekałem tyle, co zawsze, zmoczyłem maszynkę w ciepłej wodzie – jak zawsze i pierwsze pociągnięcie – jak zawsze – zacząłem od prawego policzka.
„By to szlag! Tępa, czy jak?” – przerwałem golenie. Szarpała i drapała, jakby wcześniej szczotki druciane goliła “na zero”. Przecież bardziej ostre nożyki sklepowe wyrzucałem, jako zużyte, a goliły lepiej, niż ten nowiutki… Dokończyłem golenie i z przerażeniem patrzyłem na poharataną twarz. Równie dobrze mógłbym golić się szlifierką!
Po kilku dniach odważyłem się ponownie ogolić tym samym nożykiem. Tym razem goliłem się nad wyraz powoli i ostrożnie, a towarzyszyło mi uczucie, jakbym zarost usuwał pęsetą po jednym włosku, a nie maszynką Gillette Mach 3. Z tymi nożykami musi być coś nie tak! Z szuflady wygrzebałem kilka „zużytych” nożyków, które kupiłem w normalnym sklepie i postanowiłem porównać do tego nowego tępaka z internetu. Wynik porównania przeczytacie w podpisach do zdjęć.

Nie mam pojęcia o tym, jaki udział w produkcji sprzedawanych w Allegro nożyków ma firma Gillette, ale na skórze własnej twarzy doświadczyłem różnicy między nożami za ponad pół ceny sprzedawanymi w internecie, a oryginałami dostępnymi w każdym porządnym sklepie stacjonarnym.
Nowy nożyk z Allegro okazał się być bardziej tępy, niż oryginał po dwudziestu goleniach. Zdecydowanie wolę dopłacić i kupić jakość, niż wyrywać i zdrapywać zarost w imię oszczędności.
Ostatnio taki syf Kupiłem na osiedlowym bazarze na Popowicach we Wrocławiu.
Generalnie odradzam tą chemią niemiecką sprzedawaną w tym sklepie wszystko podróby.
Takim sprzedawcom na allegro powinno się obligatoryjnie obcinać j a j a. Może wtedy przestaliby oszukiwać.