Pasek nadgarstkowy trzypunktowy – czy warto?

Pasek nadgarstkowy
Pasek nadgarstkowy

Wahałem się: kupić czy nie kupić? W podjęciu decyzji nie pomagała równowaga między kupą zalet i takich samych gabarytów kupą wad.

Z jednej strony:

  • pewniejszy chwyt
  • brak pelętającego się po torbie paska
  • możliwość rozprostowania paluchów dłoni trzymającej aparat bez „wypuszczania go z dłoni”.

Z drugiej strony:

  • brak możliwości przewieszenia aparatu przez ramię/na szyi
  • ograniczone pole manewru prawą dłonią

Zdecydowało zmęczenie dłoni i nadgarstka po kilku godzinach ciągłego trzymania i wywijania aparatem. Kupiłem pasek nadgarstkowy. Wybrałem trzypunktowy (dwupunktowe nie obejmują kciuka), bo jak już zespalać łapsko z gripem, to na całego :)

Na zdjęciu z profilu wyglądało to wyśmienicie: szeroki, mocny pasek, zapewniający super pewny chwyt. Tak pewny, że można nawet wypuścić aparat z dłoni, a on i tak – jak przyklejony – będzie tkwił w niej. Z dwupunktowego można łatwo się wyśliznąć.

Właściwie nie powinno się to nazywać „trzypunktowy pasek nadgarstkowy”, tylko „trzypunktowa uprząż nadgarstkowa”. Jednym z trzech elementów tej konstrukcji jest pasek, którego jeden koniec mocuje się go do uchwytu w body. Pasek ten przechodzi wzdłuż linii kostek zaciśniętej pięści i opasając dłoń kieruje się ku plastikowemu elementowi przykręcanemu do gwintu mocowania statywu. Ostatni jego odcinek – między plastikiem w spodzie aparatu, a uprzężą ze skóry ekologicznej – zakończony jest rzepem, którym można regulować siłę docisku dłoni do aparatu.

Na zdjęciach w aukcji nie pokazano największej wady tej trzypunktowej uprzęży, o której sam jakoś nie pomyślałem. Dolna część konstrukcji (ta łącząca spód aparatu z nadgarstkiem i przechodząca pod kciukiem) całkowicie uniemożliwia operowanie przyciskami znajdującymi się na wysokości wyświetlacza.

Przypięty tą uprzężą nie mogę korzystać z szybkiego menu Olympusa, w którym mam ekspresowy dostęp do wszystkich kluczowych ustawień aparatu (z czułością na czele). Ten pasek zdecydowanie jest dla tych, którzy mają ochotę połazić z aparatem w ręce, pstrykając fotki tylko w trybie full automat. No, może od czasu do czasu palcem lewej ręki wciskając jakiś guziczek… Spaliłem z tym zakupem.

Nie będę jednak kupował dwupunktowego. Zmajstruję sobie coś własnego, bo pomysł już mam :) Póki co pewnie wrócę do standardowego paska na szyję i do owijania go wokół nadgarstka tak, aby zabezpieczał aparat przed upadkiem w razie wypuszczenia go z dłoni. To dobry zwyczaj, podobnie jak stosowanie „tulipana” nawet tam, gdzie teoretycznie jest bezużyteczny. W końcu lepiej przywalić w coś kawałkiem plastiku, niż soczewką obiektywu :)

Największym plusem tego nietrafionego zakupu jest fakt, iż skrócił mi czas oczekiwania na Zenita TTL. Drugiego, bo ten pierwszy okazał się być zepsuty: pokrętło czułości nie działało i światłomierz w calutkim zakresie pokazywał to samo – prześwietlenie nad prześwietleniami. Odesłałem więc ów niesprawny sprzęt, który według sprzedającego miał być w „bardzo dobrym stanie”, a wcześniej kupiłem innego TTL. Ten drugi rzekomo został dokładnie sprawdzony, ma nową baterię i jest gotowy do robienia zdjęć. Zobaczymy.

Pasek nadgarstkowy
Pasek nadgarstkowy
Pasek nadgarstkowy
Pasek nadgarstkowy
Pasek nadgarstkowy
Pasek nadgarstkowy
Pasek nadgarstkowy
Pasek nadgarstkowy
Subskrybcja
Powiadom o
guest

11 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Jano

Kiedyś też taki chciałem sobie kupić, ale ostatecznie odpuścilem sobie i widzę że nie ma czego żałować ;-)
Ale wydaje mi się że taki pasek mógł by dobrze pasować do Canonów dwu cyfrowych bo tam najważniejsze ustawienia znajdują się koło górnego wyświetlacza. Może do takich aparatów był pasek projektowany.

PS. Gratuluję dobrego wyboru piwa ;-)))

Piotrek

myślę, że dwupunktowy byłby lepszy.

@Jano ale Canony i resztą też menu mają w tym samym miejscu więc ten sam problem

Mirek

Chyba zostanę z paskiem na szyi chociaż z ciekawości chętnie u Ciebie zobaczę ten wynalazek. Nie męczy się nadgarstek po pewnym czasie?

Marcin Szumański

@[b]Jano[/b], jak pisałem: wszystko zależy od sposobu używania aparatu.

@[b]Mirek[/b], nadgarstkowi raczej wszystko jedno, ale śródręcze zdecydowanie odpoczywa. M.in. dlatego, że można wykorzystać czas, w którym oko nie zagląda w wizjer i opuścić rękę z aparatem, całkowicie rozluźniając palce. Łapa odpoczywa. A i ściskać aparatu tak bardzo nie trzeba, bo wyślizgnięcie z dłoni raczej nie grozi :)

Artur Komorowski

Tak z ciekawości – czym robisz foty Olympusowi?

Artur Komorowski

Bo na pewno nie tym zepsutym Zenitem, którego odesłałeś :p.

Marcin Szumański

@[b]Artur[/b], małpką Canon A590IS ;)

A co do Zenitów, to dziś listonosz przyniósł mi tego drugiego i… do końca testowej rolki pozostało 5-6 klatek :D Jutro skończę, wywołam i przekonam się, w jakim faktycznie stanie jest ten TTL.

Artur Komorowski

Jak będziesz wymieniał po raz piąty Zenka, wspomnisz moje słowa odnośnie zakupu manualnego Canona na bagnet FD :p.

Marcin Szumański

Już wspominałem ;) ale jeśli postanowię osiąść w formacie 135, to zdecydowanie Olympus OM (OM-1 świetnie wygląda :D). Wciąż jednak nęci mnie 6×6, ale…

No i nie wiem jeszcze, jak sobie skaner będzie radził – HP ScanJet G2710. Niby ma wbudowaną przystawkę (na dwie klatki 36×24), ale szczerze przyznaję, że podczas zakupu nie myślałem o skanowaniu nim negatywów.

Mateusz

Posiadam podobny pasek nadgarstkowy do mojego FujiFilm S6500fd lecz nie używam go jednak w niektórych sytuacjach może okazać się pomocny, np w tłumie gdzie zawsze ktoś może przypadkiem (lub też umyślnie) wytrącić nam aparat z ręki.

Pozdrawiam

Sylwia

Osobiście wolę pasek na szyje, daje mi więcej swobody w robieniu zdjęć :)