Informacja o zakontraktowaniu Alberta Sosnowskiego jako kolejnego rywala Witalija Kliczki w świecie boksu wywołała prawdziwe tornado. Kurz już i emocje towarzyszące tej sensacyjnej wieści już znacznie opadły, ale te największe emocje jeszcze przed nami!
29 maja na stadionie Arena auf Schalke w Gelsenkirchen Albert Sosnowski stanie przed szansą odebrania pasa WBC ukraińskiemu mistrzowi kategorii ciężkiej, starszemu z braci Kliczko, Witalijowi. Znawcy boksu, krytycy i spece szans na wygraną Polakowi nie dają. Temat tego, co Albert może zaprezentować w ringu, skupia się na sposobie jego porażki, a w kategoriach sukcesu traktowana jest opcja dotrwania Sosnowskiego do półmetka walki. Jak będzie naprawdę? Sądzę, że do czasu rozpoczęcia pojedynku to nieistotne.
Po odejściu Andrzeja Gołoty ze świata wielkich walk o najważniejsze pasy, wielu narzekało, że takich emocji w boksie mieszkańcy kraju leżącego nad Wisłą mieć już nie będą. Jest Tomasz Adamek – bardzo waleczny i charakterny zawodnik (24 kwietnia walczy z Arreolą), ale to nie to samo, co wielka niewiadoma Gołoty. Andrew był zagadką; nikt nie był w stanie przewidzieć scenariusza, jaki w ringu zaprezentuje Andrzej. Wielki talent, wielka wytrzymałość i siła i jeszcze większa nadzieja – największa z niespełnionych. Przed walką Gołoty każdy wiedział, że może stać się wszystko: każdy całym sercem był za nim, choć wspomnienie niechlubnych występów Polaka powinno ten entuzjazm studzić. Jednak pomimo zaprzepaszczonych szans setki tysięcy widzów potrafiło zasiadać w nocy z soboty na niedzielę, by na żywo oglądać transmisje walk Andrzeja toczonych za oceanem. Nikt nigdy nie wiedział, co się stanie, każdy wiedział, że może stać się najgorsze, a mimo to zaciskał kciuki i sercem był za Gołotą.
Tomek Adamek nie zawodzi, przez co jego walki są przewidywalne – o ile wynik do samego końca nie jest przesądzony, o tyle pewnym jest, iż Adamek tanio skóry nie sprzeda i zawsze zrobi wszystko, aby pojedynek wygrać. Kibice mają ten komfort, że są spokojni o to, że ich pupil wstydu na pewno nie przyniesie – nawet jeśli przegra.
Walka Sosnowskiego z Kliczką bardziej przypomina mi gale z udziałem Gołoty. Wielki przeciwnik, szansa na pokonanie go, ale też olbrzymia niewiadoma, która mieści w sobie wszystkie możliwe scenariusze – włącznie z szybką, wręcz kompromitującą klęską w pierwszej rundzie.
Polak ma szansę, Polak potrafi, Polak będzie wierzył do końca, bo jego matka – nadzieja – zawsze umiera jako ostatnia. Oto nieoficjalna zapowiedź majowej walki Alberta z Witalijem:
Jak już wcześniej wspominałem, nie uważam za sensowne ocenianie szans obydwu bokserów przed rozpoczęciem ich walki. Przygotowania trwają, obydwaj ciężko pracują, ale może być naprawdę różnie. Mistrz może znaleźć się w kryzysie, skazywanemu na pożarcie pretendentowi może wyjść walka życia – rozstrzygnięcie naprawdę może być każde. Jeden cios – jeden dobrze wyprowadzony i celnie ulokowany cios może pozamiatać. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma super odpornych bokserów, a jedynie są źle trafieni. Prawda w tym być musi, bo nieraz w walce lecą grady bomb, a goście stoją, a nokautującym okazuje się być zupełnie niewinne uderzenie, które jednak trafia w kluczowy punkt i zamyka kolejny rozdział w karierze pięściarzy.
Można typować, ale wtedy zalecam daleko idącą asekurację i dystans do swoich prognoz. Opieranie się na dotychczasowych walkach może nie być tak miarodajnym źródłem wiedzy na temat aktualnych możliwości bokserów, jak by się chciało. Można poznać styl i charakter pięściarzy, ale wyrokowanie „ten wygra z tym, po ten przegrał z tym, który z tamtym wygrał, a przegrał z onym” jest głupie.
Mistrzem i zdecydowanym faworytem jest Kliczko, a kopciuszkiem Sosnowski, jednak daleki jestem od skreślania Alberta. Wierzę w niego i w to, że pokaże charakter i wolę zwycięstwa. Wierzę, że da z siebie wszystko i dostarczy powodów do dumy nawet wtedy, jeśli przegra. Bo wygrać z Kliczkami? Cóż, mocnych na nich póki co nie ma. Bracia wygrywają z każdym, najlepiej przed czasem, walcząc schematycznie, wręcz nudnie, ale skutecznie.
29 maja walka Witalij Kliczko – Albert Sosnowski o pas WBC. 29 maja mam wesele szwagierki. Do 29 maja mam czas, aby znaleźć jakiś sposób na obejrzenie tej gali, a przynajmniej najbardziej interesującej mnie walki. I bez tego nie lubię wesel.
Nie nadaję się do niczego, na nic nie mam ochoty, wszystko jest nudne, bezbarwne, nijakie i wymagające pokazania w innym wymiarze i na innej płaszczyźnie, by wzbudzić moje zainteresowanie. Zima srogo tym razem po dupie dała: nie dość, że mrozu i śniegu na
Trochę się o Sosnowskiego boję. Mu też pewnie nie jest łatwo, bo jakoś świat bokserski specjalnie nie wierzy w jego szanse. No, ale gdyby mu się udało, wszyscy powiedzą “ja wierzyłem, ja wiedziałem”. Trzeba wierzyć w chłopaka, może poczyni niespodziankę.
Co ciekawe, Sosnowskiego do walki przygotowuje Andrzej Gołota?!
Zdominowany przez doniesienia ze Smoleńska weekend spędziłem w Krakowie. Od dawna z Kobietą mą Oblubienicą planowaliśmy taki kilkudniowy wypad do szwagierki i jej narzeczonego, z którym za niespełna dwa miesiące przed ołtarzem powiedzą sobie owe słynne, s