Bolą ręce, gdy kicham. Ogólnie grypa

Goniło, łapało i w końcu złapało. Grypa, kurde, ale nie wiem jaka. U lekarza nie byłem, bo jeszcze gotów wysłać mnie na jakiś oddział zakażny. Przeziębienie to to nie jest, a raczej coś wirusowego, bo kobitę swoją zaraziłem i cierpi dokładnie na to samo, co ja. I zaczęła tak samo. Słowem: pełna synchronizacja w chorobie :) Leżymy, smarkamy i zdrowi lepiej, żeby tu nie wchodzili, bo takie tu stężenie zarazków, że gotowa wybuchnąć nowa epidemia jakiegoś grypowego mutanta.

Najpierw był suchy kaszel, później jakieś wewnętrzne objawy typu osłabienie, dreszcze, mdłości. Dziś jak lawina spadł na mnie katar, ból głowy, gnatów i patrzałek podczas poruszania nimi. Na wskaźniku 37,3 stopnia Celsjusza. Źle nie jest, tylko ten pieprzony katar mnie zabija :/

Smarkam, kicham i z tego wszystkiego odkryłem, że prawdopodobnie coś nie tak jest z moją postawą. Jak kicham, to mnie czasami boli w mięśniach rąk; ból promieniuje od barków w stronę dłoni. Przy mocnym kichnięciu bolą nawet dłonie, przy lżejszym czasem tylko bicepsy. Lekkie „apsik” za to nie boli. Wyczytałem w necie, że takie bóle wynikają z utrzymywania przez długi czas niewłaściwej postawy. Mięśnie grzbietu są spięte, podczas kichnięcia coś tam następuje, co odbija się na kręgach i kończy się bólem ramion. Tam, gdzie o tym pisało, podane też były ćwiczenia zapobiegające takiej niewygodzie. Ćwiczę i czekam na efekty.

W ten weekend pogoda ma być do dupy, więc tak bardzo nie rozpaczam z powodu swojej choroby. Co prawda pewne plany wzięły w łeb, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Poczytam sobie i pooglądam jakieś filmy. Ostatnio wpadły mi w łapy dwa świetne melodramaty: „Życie jest piękne” i „Pamiętnik”. Super kino, polecam!Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to dostanę nową Nokię N75 do testów i recenzji na blogu. Telefon dostanę (jeśli dostanę) na około miesiąc czasu, a później aparacik będę musiał odesłać. Nie mogę się doczekać, już nawet ciekawy pomysł na recenzję mam. Póki co temat urwał się na prośbie o potwierdzenie adresu zamieszkania i mojej zgodzie na udział w zabawie. Nie wiem, czy dostane jakieś potwierdzenie wysłania telefonu, czy po prostu otrzymam przesyłkę, a w niej telefon i instrukcje. Rybka mnie to; będzie co ma być.

Póki co użalam się nad sobą i swoim katarem. Może mnie boleć łeb, kości, mogę mieć gorączkę, ale kataru nienawidzę. Umieram, jak mi z nosa kapie. Po cichu liczę, że do poniedziałku uda mi się wyzdrowieć, a katar zwalczyć do jutra. Ale to tylko nabożne życzenia. Grypsko to paskudne, a w obecnych czasach strach z tym iść do lekarza. A nuż rozpozna wieprzową grypę i wpierdzieli mnie do jakiejś izolatki… :/

Subskrybcja
Powiadom o
guest

14 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
SpeX

A może to jednak świńska grypa? Choć jestem na lewo z newsami to i do mnie dotarła iż jakaś mieszkanka podkarpacia (Mielca?) przyleciała z USA z A/H1N1. Co prawda służby szukają jej współpasażerów lotu i obsługi, ale jakoś z Warszawy musiała dostać się do domu i w tym czasie mogła dalej zarażać.

krzychu81

Widzę, że podobnie jak ja nienawidzisz kataru :) Mnie może boleć ząb, napierd…ć głowa, mogę kaszleć jak stary gruźlik, może mie boleć gardło, kręgosłup, plecy, nogi, ręce, brzuch… a mimo to będę w miarę normalnie funkcjonować. Ale jak mam katar i leje mi się z nosa, to odechciewa mi się wszystkiego!!! CHWDK i powodzenia w walce z choróbskiem! :))

szuman

@[b]SpeX[/b], parę razy przeszło mi przez myśl, że to ta najmodniejsza ostatnio odmiana grypy. Ale nie miałem kontaktu z nikim zarażonym świńską, a i sam kontakt nie gwarantuje zarażenia. raczej ta normalna, tudzież lekko inna. Ale chyba zaczyna przechodzić. Tym samolotem leciała ciotka mojej narzeczonej, ale nic jej (tej ciotce) nie jest. A i ta baba z Mieleckiego szpitala ma wyjść lada dzień :) @[b]Krzychu81[/b], mamy to samo :) Na wszystko mógłbym katar zamienić – może poza bólem zęba. Chyba, że byłby to lekki ból ;) Dzięki, chyba już mi zaczęło przechodzić, bo w nocy, zdaje się, organizm stoczył tę… Czytaj więcej »

Mateusz

Widzę, że nie tylko u mnie panuje zaraza. W moim domu rządziła grypa żołądkowa, w bardzo ostrym wydaniu, doznania nieziemskie z jakimi jeszcze nigdy nie obcowałem – nie polecam. U kumpla również grypa, ale już taka podobna do Twojej. Ale myślę, że nie ma się co dziwić, zarazków w powietrzu multum, a deszczu ani kropli. Wszystko się ze sobą kumuluje i powstają z tego różne cuda.

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;)

Ania

biedactwo :) to pod kołderkę wskakuj i kuruj się, a nie garb się przy komputerze :D

życzę ci szybkiego powrotu do zdrówka :)

szuman

@[b]Mateusz[/b], grypa żołądkowa to cholerstwo, którego na szczęście nigdy nie miałem, ale dużo o tym słyszałem. U nas jakis miesiąc temu szlała grypa – ta zwykła – i trochę zdziwiony jestem, że dopiero teraz mnie dopadła ;)

Dzięki, walczę :)

@[b]Ania[/b], raz w wyrze, a raz przy kompie – długo w jednym mijscu nie jestem w stanie wytrzymać ;) I staram się nie garbić, dzięki :)

Sebastian

, ten Twój blog ma jakieś dziwne właściwości, bo po przeczytaniu tego posta mnie też grypa dopadła, a katar mam taki, że nie jestem już pewien, czy nos jest jeszcze na swoim miejscu. W każdym razie lustro pokazuje, że jest tam, gdzie znajdowało się przed chorobą ;)

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

szuman

@[b]Sebastian[/b], dzięki, już prawie wyzdrowiałem :) Ekspresowa uracja Gripexem Max okazała się być kuteczna: 18 tabletek w 36 godzin (po 2 co 2,5-4 godziny) i po chorobie pozostał jedynie kaszel.

Jedynymi minusami takiej dawki Gripexu są: konkretnie podwyższony puls i ogromne osłabienie. Jestem tak słabiutki, że po wizycie w wc i opróżnieniu pęcherza serce wali mi jak po pełnym sprincie na 100 metrów ;)

Tabletki już odstawiłem, jutro będę regenerował siły jedząc ile wlezie :)

Zdrowiej szybko!

Ditta

Grypa Szumanowa ;)
Zdrowiej/Cie :)

CoSTa

Oj, zdrowia życzę… Z domowych sposobów na kurację – kilka litrów coca coli zabije wszelkie życie. Wirusowe też :)

Łosiek :)

czysto logicnie to wlasnie powinenes isc do lekarza zeby upewnic sie, ze to nie swinska grypa. A jesli swinska a ty ja lekcewazysz to moze sie kiepsko dla ciebie skonczysz.

No chyba ze w tym poscie to lekcewazenie jest pozorne i ma pokazac, ze nie wierzysz w swinska grype (w przeciwienstwie do lekarzy) ;-)

SpeX

@CoSTa: Ja tam wolę aplikować czystą colę (i to raczej marki Pepsi) na wszelakie kłopoty żołądkowe i lokomocyjne ( tym się kiedyś zdziwiłem ). Na grypkę bym raczej specjalnie coli nie brał.

szuman

@[b]Ditta[/b], mówisz i masz – zdrowym i chce mi się piwa ;)

@[b]CoSTa[/b], przez cały czas poiłem się gazowaną mineralną, więc pewnie tajemnica zdrowia tkwi w CO2 :)

@[b]Łosiek[/b], nie ukrywam, że daleki jestem od przejmowania się zwierzęcą grypą :) Tak, manifestuję to.

Adamiel

Idzie się do lekarza z grypą i się chyba zawsze dostaje antybiotyk, jak antybiotyki na wirusy nie działają, a grypa to wirusowa choroba i bądź tu mądry ;) Dlatego ja nie chodzę.