Moje boje z przedstawicielami Plus GSM – cz.2

Plus GSMOto kontynuacja tematu “rewelacyjnej” obsługi klienta u autoryzowanych dilerów sieci Plus GSM. Wiemy, że gdy klient przychodzi z pieniążkami i rączką gotową do złożenia popisu pod umową, wszystko jest cacy. Wiemy też, że gdy ten klient napotka jakiś problem: czy to z aparatem telefonicznym, czy to z samą usługą operatora, problemy zaczynają się mnożyć.

Miałem okazję doświadczyć obsługi w autoryzowanych punktach sprzedaży Plus GSM i bez wahania stwierdzam: w dwóch na trzech nie pomogą. W każdym sprawnie pchną nowy telefon i umowę, ale gdy przyjdziesz z reklamacją, wtedy musisz chodzić, łazić i szukać kogoś dobrej woli, kto zrobi wszystko, aby ci pomóc. Taka sytuacja, moim zdaniem, wynika po części z lenistwa pracowników dilerów Plusa, a także niewielkich kompetencji tychże. Krótko: możesz ich po dupie całować, ale i tak najczęściej gówno zrobią.

We wpisie o reklamacji ładowarki zapowiedziałem, że kolejny tekst będzie o nieudanym doładowaniu telefonu na kartę. Nie będę pisał kto, komu, gdzie, kiedy i jak doładowywał konto; dla uproszczenia będzie, że ja sobie :)

Zatem: mam se Simplusa od lat i bardzo dużo dzwonię: stówa miesięcznie, to minimum. Przy tym nie korzystam z SMS-ów: nie wysyłam, ani nie dostaję. Od czasu do czasu przyleci jakiś es od operatora, że promocja, że zniżka, że konkurs i że inne coś. Nie czytam, kasuję raz na kilka miesięcy.

Jak zwykle, tak i teraz postanowiłem zatankować za stówę. Tam gdzie zazwyczaj kupiłem kupon doładowujący o wymienioną kwotę, wziąłem telefon do łapki, wstukałem kod doładowujący i czekałem na smsowe potwierdzenie doładowania. I nic. Okazało się, że skrzynka sms-owa jest pełna i telefon nie może przyjąć komunikatu o doładowaniu konta, a bez tego i restartu się nie obejdzie.

Wywaliłem ze skrzynki wszystkie sms-y, ale potwierdzenie nie przyszło. Kwota na koncie się nie zmieniła, nawet po restarcie telefonu. Spróbowałem ponownie wklepać kod – też bez oczekiwanego skutku. Wnerw.

Wziąłem drugi telefon z Plusa i zadzwoniłem na płatną 95gr linię obsługi klienta (takie coś powinno być, za darmo!). Szczekaczka poprowadziła mnie przez menu i kazała czekać na konsultanta. Po kilkunastu minutach słuchania debilnej muzyczki, przeplatanej prośbami szczekaczki o cierpliwość, zwątpiłem. Na stronie podany był drugi numer do obsługi klienta – tym razem także dla dzwoniących z telefonów innych operatorów. No to wziąłem swojego Play’a i klik klik dziewięciocyfrowy numer klik zielona słuchawka i… zgłosiła się ta sama szczekaczka, co pod tym czterocyfrowym, sieciowym numerem! To samo, tyle że teraz płatne według stawki mojego operatora. Poczekałem kilka minut, ale nadal nikogo chętnego do rozmowy ze mną.

Odczekałem kilkanaście minut i ponowiłem próbę dodzwonienia się z numeru w sieci PlusGSM. Po ponad pół godziny umuzykalniania rozłaczyłem się. Co to, kurwa, ma być????!!! Obsługa klienta największego operatora na rynku? Prędzej by mi bateria padła nim bym się dodzwonił, ewentualnie padła by w momencie, gdyby jakaś konsultantka w końcu odebrała. Ten telefoniczny BOK woła o pomstę do nieba!

Odpuściłem sobie bezsensowne wydzwanianie. Postanowiłem dnia następnego pójść do salonu Plusa i tam załatwić mój problem.W moim mieście są trzy punktu PlusGSM. Przynajmniej o tylu ja wiem. Jeden z nich bardzo lubię i właśnie do tego salonu kroki swe skierowałem. Niestety, kolejka była cholerna, a ja w planach miałem jeszcze podejść do starostwa. Po drodze minąłem kolejny punkt PlusGSM. Po krótkim wahaniu i uciszeniu myśli “tu mi nie pomogą” wszedłem do środka. Przy stoliku pani po trzydziestce podpisuje z klientem umowę na N95. Przy wyższym kontuarze stoi chłopaczek; na oko 20-22 lata. Moment rezygnacji, no ale od czegoś on tu w końcu jest. Podbiłem do niego i krótko wyjaśniłem problem: “kupiłem doładowanie, ale się nie powiodło, bo z powodu pełnej skrzynki sms z potwierdzeniem zasilenia konta nie dotarł”. Wziął ten telefon ode mnie, kupon z doładowaniem też i próbuje robić to, co już robiłem: resetuje, wpisuje kod, klika i pstryka.. I nic.
A ja dopiero wtedy zauważyłem karteczkę, którą miał przypiętą do pulowerka: imię, nazwisko i stanowisko: stażysta. Zonk.

Ta baba od umowy zainteresowała się moim problemem, ale tylko na tyle, żeby zasugerować mi najpewniejszą, jej zdaniem, drogę rozwiązania: zadzwonienie na linię, na której wczoraj bez skutku spędziłem prawie godzinę!

Nie wytrzymałem i wygarnąłem jej co myślę: nie dość, że operator ma gówniany telefoniczny BOK, to jego dilerzy są dobrzy tylko w sprzedaży. Powiedziałem jej, jak to się wczoraj dodzwonić nie mogłem… to ta baba z nonszalancką miną zaproponowała, że zadzwoni tam sama…. z mojego telefonu (bo oni mają zablokowane dzwonienie…)! Skomentowałem to, ale dałem jej telefon: niech próbuje, a ja w tym czasie przygotuję sobie dłuższy tekst.

Tak jak ja wczoraj wieczorem, tak ona za dnia nie mogła się dodzwonić. Próbowała raz jeszcze i jeszcze raz. W końcu kazałem oddać sobie telefon, bo wydzwania mi kasę i bezczelna nawet nie raczyła poinformować, że to będzie mnie kosztować. Przy kliencie od Nokii wygłosiłem wykład na temat ich niekompetencji, nieudolności, lenistwa i bezczelności. Babę aż roztelepało, ale zasłużyła sobie na to. Bezczelna i chamska z tą swoją wredną miną. Za samą prezencję bym ją z roboty wylał. Wyszedłem.

Po wizycie w starostwie miałem kupę czasu, więc skierowałem swe kroki ponownie do tego zaufanego salonu Plusa. Nadal tłocznie tam było, ale ustawiłem się w kolejce. Dwie osoby przede mną, a ja nigdzie nie widzę tego typa, którego uważam za wzór do naśladowania dla innych sprzedawców Plusa. Ze starej ekipy tego sklepu tylko jeden gość został: miejsce pozostałych dwóch zajęły dwie baby (młode, ładne i sympatyczne, a nie jak tamta…). Ta, w kolejce do której stałem, dumnie nie piersi nosiła tabliczkę ze swoim nazwiskiem i zajmowanym stanowiskiem “kierownik”. Jakoś lżej mi się na serduchu zrobiło: baba, nie baba, ważne, że kierownik salonu, który jeszcze nigdy nie zawiódł.

Nadeszła moja kolej: żarcik na dzień dobry, bajer, uśmiech i opis problemu. Poprosiła o kupon doładowujący i numer telefonu, którego nie udało się doładować. Powiedziałem też o skandalu zwanym telefonicznym BOK-iem. Zaproponowała, iż zadzwoni tam z mojego telefonu i od razu uprzedziła o kosztach (a nie, jak ta wiedźma wcześniej). Oczywiście zgodziłem się. Nie wiem co zrobiła: na pewno zadzwoniła na ten sam czterocyfrowy numer, ale jakoś więcej czasu spędziła na szczekaczce. Po jej ostatnim tonowym kliku szybko ktoś odebrał; wtedy przedstawiła się, podała jakiś numerek/symbol (swój albo punktu sprzedaży) i powiedziała, że dzwoni w imieniu klienta, który – i tu streściła sytuację – a numer telefonu, którego nie udało się doładować, to …. . tak, tak, dziękuję serdecznie, do usłyszenia.

Wyłączyła doładowywany telefon, włączyła, poprosiła o wpisanie PIN-u i… na koncie pojawiło się doładowanie + stówa gratis! Razem ponad 200 zł :D

Dało się? Dało! Jeden na trzech, którzy potrafią pomóc.

Do operatora PlusGSM nie mam żadnych pretensji: jeszcze nie zawiedli. Natomiast ich autoryzowani przedstawiciele w większości przypadków nadają się do wystrzelenia w kosmos. Niekompetentni, nieudolni, a przez to w krytycznych momentach stają się wyniośli i chamscy. Tak jest w dwóch na trzech autoryzowanych salonów Plusa w Dębicy. W mPunkcie na Rzeszowskiej potrafią obsłużyć klienta nie tylko na etapie podpisywania umowy, ale także reklamacji. Ta chamska baba ze stażystą urzędują w Rynku, natomiast wielkie panisko od ładowarki (która już trzy miesiące w serwisie) jej Szkoleniowa Mość, pracuje w mPunkcie w Galerii Dębickiej.

Do tej ostatniej jeszcze wrócę. Dzwoniła niedawno z informacją, że ładowarki nie udało się naprawić i z tego powodu zostanie wydana nowa. Kiedy? Nie wie. Jak wielu innych rzeczy.

Byłem też u rzecznik praw konsumenta, ale baba chyba sobie bimba: raz kończyła wcześniej, dwa robocze dni później w ogóle jej nie było… I tak teraz nie mam czasu do niej podskoczyć, ale jak jeszcze raz jej nie zastanę, to skargę jakąś napiszę. Wolno mi.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

16 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
SpeX

Czasem na zablokowaną skrzynkę sms jest sposób w telefonie, poprzez wejście w opcje sms i namulane uruchomienie sprawdzenia czy coś jest na skrzynce. Przynajmniej ja coś takiego miałem w Samsung E250.

Jeśli chodzi o BOK, to zauważyłem iż w Play sprzedawcy mają dostęp do specjalnej infolinii gdzie szybciej są odbierani przez konsultantów.

A właśnie muszę zadzwonić do BOK by mi aktywowali pakiet 10m z reklamacji :D

Jagbyś

100zł gratis (pewnie przez ich pomyłkę) i chłopie jeszcze Ci się chce narzekać na obsługę :P? Jak widać szczęście w nieszczęściu ;)

Mrt

Że też Ci się chciało dzwonić do BOK-u. Ja bym od razu ruszyła dupę i poszła do salonu. Kiedyś miałam sytuację, kiedy to na moim telefonie cały czas widniał napis błąd sieci, jakby mi zablokowali kartę sim. Przeszłam się do Plusa, raz dwa mi to załatwili. Nie wiem co to za trefny salony u Ciebie, ale w moim mieście są wybitnie dobrzy konultaci ;)

A takna marginesie : baby to są w nosie :P
Pzdr.

MiLkA

Ehh, z tymi dilerami to zawsze same problemy… Ja miałam pecha, bo mój telefon się zepsuł dzień po gwarancji :( Ciekawa jestem, czy w innych krajach też jest taka obsługa… Podobno tylko u nas są simlocki, nie wiem w ogóle, po co takie ciulostwo robić, więcej szkody niż pożytku. Ja od dwóch lat mam Orange i jeszcze jakoś żyję. I tak dobrze, że dostałeś te 100 zł, ja też się kiedyś dobijałam do BOK-u i tylko hajs straciłam bo i tak mi nie pomogli (to jeszcze w Erze było). Najlepiej to stacjonarny mieć :P

SpeX

W Irlandii też są simlocki. Bo poprzedni telefon mam z ich sieci, i musiałem ściągać sobie simlocka. Choć to był prepaid.

Ash

Nie przejmuj się to nie tylko w PLUS GSM tak jest ja się już od dłuższego czasu wykłócam z Erą a i Orange i jego fantastyczne standarty nie są mi obce…

Z drugiej strony miałam okazję popracować po drugiej stronie lady i wiem że często konsultanci mają do klientów świętą cierpliwość,

Damian

to może zdarzyć się każdemu w każdej sieci.
Co do pomocy to kiedyś była ona darmowa, ale było to dawno temu, ładnych kilka lat, poczuli kase, zaczęli ściągać ją z klientów.

Robert

Wydaje się że zostałeś zmanipulowany przez przedstawicieli PLUS-a. Moze powinieneś o tym napisać do wiecej i w innych opisując szczegółowo sprawę, załaczająć dowody i wskazująć swoje roszczenie, żądanie. Mozesz o sprawie również powiadomić UKE lub UOKiK (ale te firmy są raczej “jak wstążka u kapelusza”). Złość Ci nic nie pomoże . . Przedewszystkim zalecam Ci spokój i rzeczowe argumenty i dowody. mozesz też wejść na stronkę

http://www.glupi-klient.pl/cgi/gklient.cgi?module=request&cmd=detail&id=17

i opisać swoją sprawę, ważne byś był przekonywujący i rzeczowy (pamietaj dowody nie Twoje twierdzenia) pozdrawiam
powodzenia

szuman

[b]SpeX[/b], w tym telefonie na pewno takiej opcji nie ma, w tym telefonie właściwie nic nie ma. Nic :) Nokia 2600 jak dobrze pamiętam ;) [b]Jagbyś[/b], w Plusie ponoć standardem jest właśnie podwajanie kwoty doładowania w przypadku problemu z tymże. Tak mi ktoś kiedyś opowiadał, że nie mogł 50 załadować, to mu pomogli przez BOK i dali drugie tyle w rmach rekompensaty. Chyba tak jest :) [b]Mrt[/b], zacząłem od dzwonienia, bo to było w porze, kiedy salony były pozamykane :/ [b]MiLkA[/b], takie rzeczy to tylko w Ezre – chciałoby się rzec ;) Ja mam swoistą alergię na Erę i szerokim… Czytaj więcej »

aswuwu.

Może by tak zaproponować zmianę nazwy “GSM PLUS” na “GSM MINUS” ? W pracy z klintem są nastawieni na drobny szaber miedziaków i granie z klintem w “bambuko”.Nie gardzą pozbawianiem klienta słusznie zapłaconych minut,a jak się przy okazji da sprzątnąć klintowi sprzed nosa wymianę aparatu , to już w ogóle zacierają rączki,a najlepiej,jak uda im się za jednym zamachem jedno i drugie,wtedy mogą już jawnie klienta “olać”.Co mi się przytrafiło,a wam nie życzę.Spróbujcie też poprosić ich o przekazanie dotychczasowego numeru telefonu w przypadku zmiany operatora,z przyjemnością odmawiają.Moim zdaniem są skazani na wymarcie,przypominają trochę dawnego molocha TPSA.Ceny też mają nieciekawe.

krzysiek

obsługa w plus gsm to dno totalne!Zachowują się podobnie jak ci z obsługi pzu wręcz identyczne metody.Jak tylko jest w czymś problem to 0 pomocy tylko odsyłają i naciągają na koszta!Po ostatnim zachowaniu przedstawiciela plus gsm na ul.brzeskiej w Oławie,juz tylko czekam na koniec.Mam 3tel. na siebie ale ani jednej umowy nie przedluże! Operator może wkońcu zobaczy jaka jest obsługa przy reklamacjach!!!

daniela nowaczyk

prosze o podanie daty konca umowydla nr 78552831pozdrawiam

darek

kilka dni temu zaniosłem telefon do naprawy moj samsung awilla przestał dziłac z nie wiadomego mi powodu , dzisiaj odebrałem tel z naprawy w ktorej stwierdzono ze telefon został zawilgocony lub zalany , kiedy tel nie miał zadnej stucznosci z woda dodatkowo zauwazyłem ze ładowarke do tel podłacza sie cieżej niz poprzednio i tel sie wcale nie ładuje , sadze że gwarancja w sieci plus to czysta fikcja

syndyk

Z tym plusem to wogule jest tragedia mnie oszukali przy zawieraniu umowy, co innego powiedziała pani z okienka że będę miał a co innego dostałem na koniec uszłyszałem że teraz nie da się już cofnąć.

michał

Do SYNDYKA – umowy to się czyta a nie wierzy w piękne słówka pani w salonie. Mnie zawsze denerwuje jak podają mi umowę do podpisu i zaznaczają ptaszkiem proszę tu podpisać… A przeczytać kiedy? wszelakie regulaminy promocji czytam w necie (w domu) ale umów nie ma na necie więc trzeba przeczytać. Czasami sie dziwnie na mnie patrzą ludzie (bo muszą czekać). Ale cóż.. Jednak o dziwno 8 lat temu jak jeszcze nie czytałem umów tak wnikliwie jak teraz, to ze sprzedawca umówiłem się na inną promocje a inna była zapisana w umowie. Przyjechałem po około 40 minutach od podpisana umowy… Czytaj więcej »

alkas

Ja wiem, że masz rację.