Jak wysadzić dom w powietrze

Gdyby nie burczenie w moim brzuchu, to jutro media donosiłyby o nocnej eksplozji na jednym z dębickich osiedli, a ta eksplozja byłaby przyczyną braku nowych wpisów na mym blogu :) Nie zwykłem rozpisywać się o swoim życiu prywatnym, ale czas teraz zrobić wyjątek – tak dla potwierdzenia tej reguły. Jeśli ma to być osobista historia, to niech będzie z morałem (z przekazem, jak kto woli), a co :) Ja, człowiek z założenia roztropny, od czasu do czasu też krytykujący głupotę i brak rozwagi u innych, sam mogłem nieumyślnie spowodować wybuch gazu (gwoli sprawiedliwości już zbeształem sam siebie). Niewiele brakło, myślę, że pewnie za kilkanaście minut moja kuchnia wyleciałaby w powietrze. Zaczęło się od tego, że w środku nocy zachciało mi się (nie pierwszy raz o tej porze) frytek. Postanowiłem pomysł wcielić w życie i gdy tak sobie te ziemniaczki obierałem, sięgając po kolejne do szafki pod zlewozmywakiem, ramieniem ocierałem się o rurę. Pomyślałem: a czemu by nie przeczyścić tych rur “Kretem”? (dla tych, którzy nie wiedzą, czym jest: Kret, to takie hardkorowe granulki, raczej niejadalne). Gdy wreszcie moje frytki w stanie surowym znalazły się w tłuszczu, poszedłem upewnić się, że wspomniany Kret jest w posiadaniu naszego gospodarstwa domowego. Znalazłem go, więc nastawiłem gar wody. Z czajnika zrezygnowałem, bo zbyt małą pojemność ma, a ja zamierzałem przeczyścić nie tylko kuchenny zlewozmywak, ale też domowe centrum zdrowia i urody (czytaj: wannę i umywalkę).Frytki (takie, jakie lubię) smażą się 45 minut, więc ustawiłem sobie stoper na 40 minut i zasiadłem do czytania gazety. Na cacy zapomniałem o wodzie na kretowanie. Woda, co prawda, w stanie ciekłym nie wybucha, ale ulatniający się gaz – owszem. Po jakiś dwudziestu paru minutach zaburczało mi w brzuchu tak mocno, że olałem czas i poszedłem zajrzeć do tych frytek, by rozważyć kwestię ewentualnego przyspieszenia smażenia przez podkręcenie gazu. W drzwiach od kuchni przez myśl przemknęło mi pytanie: “ratować, co się da, czy spierdalać gdzie się da?”. Zapach gazu mieszał się z aromatem smażonych frytek – w przeciwnym razie już w przedpokoju bym ten gaz poczuł. Za chwilę pojawiła się następna myśl: skoro jeszcze tu stoję, to może tak prędko nie wybuchnie? Podszedłem więc do kuchenki i tak jak przypuszczałem: gotująca się woda zalała palnik. Przy kuchence ten gaz śmierdział niewiele słabiej, niż przy samym palniku – stężenie musiało być naprawdę duże. Gdybym postał tam jeszcze chwilę, to pewnie wyciągnąłbym kopyta, bo już po paru (3-4) wdechach w głowie zaczęło mi się kręcić. Zakręciłem zawór tego niepalącego się palnika, lekko uchyliłem okno (nie na oścież, bo mróz jest i frytkom może to zaszkodzić) i zacząłem machać deseczką do krojenia, co by ten gaz w okolicach kuchenki nieco rozdmuchać. Udało się, jak widać, jestem cały i zdrów :) Frytki zjedzone, rurowy syf przeżarty Kretem, a kuchnia teraz się wietrzy. Chociaż w brzuchu burczało, to jedzenie frytek długo celebrowałem: to mogły być moje ostatnie w życiu frytki ;)

Ciekawe, ile wypadków ma podobną przyczynę? Łatwo jest po fakcie mówić: mogła nie odchodzić od żelazka, mógł gdzie indziej petować szluga, mogli do montażu prądu wynająć zawodowego elektryka, a nie złotą rączkę o bliżej nieokreślonej specjalizacji. Zresztą nie tylko w kontekście domowych wypadków tak się gdyba – zwyczajnie, w obliczu cudzych tragedii wszyscy jesteśmy najmądrzejsi. Nic mnie nie usprawiedliwia od tego, że o mały włos nie wysadziłem w powietrze rodzinnego gniazdka… nawet nie próbuję szukać usprawiedliwienia – zamiast tłumaczenia szukam pozytywów tego zdarzenia: i tak mam nauczkę na przyszłość, by nie robić niczego “przy okazji”, bo łatwo o tym “przy okazji” zapomnieć.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

41 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
nomore

współczucie dla twoich sąsiadów :P

a tak poza tym Kret to nie tylko granulat – jest także żel :]

Makii

Bez żartów Szuman, ale jakby co się stało, to na 100% w Wiadomościach powiedzieliby o tym, że na jednym z dębickich osiedli było BUM, a ja bym se to oglądał i myślał UUUU i nawet nie przypuszczał , że to Szuman frytki smażył ):

przemo

No to zrobiłeś Szuman najbardziej niebezpieczne frytki na świecie – dobrze że wyszedłeś z tej potyczki cało.

Swoją drogą co za pomysł -frytki w środku nocy i czyszczenie rur w międzyczasie ?! ;) Mało brakło a byłbyś na pierwszej stronie Faktu: “Bestia, zwyrodnialec – by zjeść frytki wysadził blok w powietrze !” (chyba tak wyglądają ich pierwsze strony ;))

Makii

“Bestia, zwyrodnialec – by zjeść frytki wysadził blok w powietrze !” hehe i takie zdjęcie Szumana z czarnym paskiem na oczach a w tle małe , biedne dzieci z osiedla, którym odebrano dach nad głową dla paru frytek

Arek

to zamiast “dobranoc” trzeba ci mówić “smacznego” ;)

a tak bardziej serio to mogłeś nieźle naozrabiać tej nocy. A gdybyś zamiast gazety uciał sobie drzemkę i stoper miałby obudzić? By pewnie byłoby “BUM” i okładka w Fakcie “Życie poświęcił dla talerza frytek” :D

szuman

@nomore, sąsiedzi nie mają prawa narzekać, bo panuje zasada: szanuj sąsiada swego, bo możesz mieć gorszego ;) @Makii, taa, nagroda Darwina murowana :D btw. miałem kiedyś taką sytuację, że mówili o wypadku (nawet ja o nim napisałem na blogu), a okazało się, że uczestniczyła w nim moja kumpela z podstawówki i osiedla, na którym wtedy mieszkałem. @przemo, nie pytaj co to za pomysł, bo nie takie miewałem ;) a nocne frytki weszły mi w krew wtedy, gdy rzucałem palenie i zapychałem się właśnie frytkami ;) Z moich wyliczeń wynika, że jednej zimy sam zjadłem ponad metr (dwa worki) ziemniaków, z… Czytaj więcej »

Patryk K

Frytki pierwsza klasa :P xD Ja pamiętam jak o mały włos wysadziłbym cysternę w powietrze… Mój ojczym jest zawodowym kierowcą i swego czasu jeździł cysterną z ciekłym gazem… Fascynowały mnie ciężarówki, więc pewnego razu pojechałem z nim do pracy. Mieliśmy przewieźć 25 ton propanu z Hannoveru (Niemcy) do Genku (Belgia). W czasie jazdy kierowca co pewien czas musi robić 45cio minutowe pauzy na odpoczynek. W czasie jednej z takich pauz rozłożyliśmy mały stolik przy cysternie, z kabiny wyciągnąłem turystyczną butlę i zaczęliśmy gotować sobie jedzonko (Fasolka po bretońsku :P mniam.. XD).. Nie zważając na niebezpieczeństwo odpaloną już butlę postawiłem na… Czytaj więcej »

Paweł F

Dobrze, że żyjesz ..ja takie przygody miałem tak gdzieś 2-3 razy w miesiącu /McGyver był by ze mnie dumny/… ale jak miałem 1x lat, a nie 2x.
——
Dziś jest Konferencję EOIF GigaCon tym razem we Wrocławiu,, i na zakończenie będe mówił o portalu korporacyjnym naszego sadu, a na samym kocu wspomnę o Joomla!!!!
….i jak tu proponować nową książkę skoro ona nadal w korekcie ;)

SpeX

Szuman nie lepiej trzymać w zamrażalniku półgotowe frytki? Przynajmniej byś się nie natknął na rury z gazem. A takie frytki możesz kupić w hipermarkecie albo sam zrobić.

Nie martw się u mnie na osiedlu gość miał podobną sytuację, tylko nie robił sobie frytki a jajka na twardo. Ale w między czasie usnął sobie przy TV. Uratowali go sąsiedzi bo im coś na balkonie śmierdziało.

Lenka

ja ci mówię: przez to lunatykowanie kiedyś coś sobie zrobisz :D

@all frytki w nocy to jeszcze nic :D jakieś 2 miesiące temu o 3 nad ranem zadzwonił (budząc mnie), żebym zeszła pod klatkę. Okazało się, że w środku nocy wzięły go smaki na piwo, więc poszedł i kupił podwójną ilość “bo sam nie będzie pił”. No i przyszedł po mnie ;)

przemo

niezłe ziółko z tego szumana ;)

ja na przykład nie miałbym nic przeciwko frytkom albo piwku o 3 w nocy – pod warunkiem że nie musiałbym wstawać do pracy o 6 rano :D
noc to najlepsza pora na towarzyskie pogadanki, gry komputerowe albo …… frytki :D hehe (nie mylić z Frytką z big brothera ;))

SpeX

Niestety są ludzie którym polska strefa czasowa nie pasuje, ja tez się do nich zaliczam. Tylko gdzie ta strefa będzie odpowiednia?

xena

skąd ja to znam :) parę razy zapominałam o jajach albo nawet wodzie na jaja i efekt był taki, że rondelki nadawały się jedynie do wyrzucenia :) ale nigdy nie groziło to wybuchem ;)

SpeX

@xena, A czy z tego powodu odwiedzali cię panowie z czerwonego pojazdu ??:P

ALEX

: Jak dla mnie to nic dziwnego, ze o tej porze zachcialo Ci sie frytek… przeciez to norma… ale ze zaczales sie bawic w udrazniacza rur, to juz przesada. Na szczescie sie to skonczylo “TYLKO” nauczka… bo z kim ja bym sie piwa napil w Polsce?!

@Lenka: i wtedy wyleciala ta szafa przez okno? btw. Musze Cie poznac… Szuman… ustaw nas na wspolne piwo, Lenka niekoniecznie musi wiedziec, ze ja tez wtedy bede! :)

pozdro i bez kretow dzisiejszej nocy :D

szuman

@Patryk K, respekt, moje frytki przy Twojej fasolce to pryszcz ;) @Paweł F, widzę, że kolega doświadczony ;) @SpeX, rury z gazem nie dotykałem :) Coś Ty, nie ma nic lepszego, niż świeżutkie frytki. Tak, zauważyłem, że podobnie jak ja urzędujesz nocami ;) @Lenka, ja nie jestem lunatykiem :) nie 2 miesiące temu, a 3 (końcówka sierpnia) ;) zamiast narzekać, powinnaś się cieszyć, że o Tobie pomyślałem ;) @przemo, zawsze możesz zacząć praktykować, gdy kilka dni wolnego Ci wpadnie ;) @xena, zdolności do wygotowywania wody ma mój ojciec ;) parę razy zdarzyło się mu coś zostawić na gazie :) @ALEX,… Czytaj więcej »

ALEX

: ja jestem otwarty na propozycje jesli chodzi o wspolne piwowanie… a pytasz u kogo bym nocowal? No na Tuwima mam babcie… jeszcze Pezet blok obok ;) Cos by sie wykombinowało… na poczatku nawet o Szmaygerze pomyslalem… ale przypomnialem sobie, ze jewgo bys tez wysadzil :D

Lenka

buahahhahaha @Alex to z szafą to był hit roku :D widzę, że takie wieści szybko się rozchodzą :D jeśli zapraszasz na piwo, to chętnie, bojak dotąd tylko Szmaygera miałam okazję poznać :D

wolałabym, żebyś myślał o mnie w dzień, a jak już musisz w nocy to rób to po cichu, bo ja w nocy śpię :P

Kasia_Pe vel. Ditta

SZUMAN!!!!!!!!!!!
no co Ty opowiadasz??!!
Szok MILION
i LoL PięćTysięcyStoOsimdziesiątDwa!!

Tu cytat: “(..)nie tylko ją bym zaprosił na wspólne piwowanie, ale też Kasię_Pe ;)”

Coś nie wierze, bo sie jakoś zgadać nie możemy.. Ile to będzie?? Od 3 miesięcy??
HipHopTop dla Ciebie wydrukowany, ale muszę zmienić stronę tytułową (znowu)
wersja pierwsza była z “życzę zdrowia”, druga “100lat, 100lat”, na “mikołajki” już nie drukuję – zrobię uniwersalną – całoroczną :]

yokashi...

o boże Szuman! ty to masz pojechane z tym jedzeniem w nocy… i do tego jeszcze narażasz sąsiadów… ehh..;p;p;p

szuman

@ALEX, no, Szmayger chyba nigdy by mi tego nie wybaczył ;) @Lenka, gwoli ścisłości: sobie o Tobie przypominam, a nie rozmyślam ;) @Kasia_Pe vel. Ditta, cholera, nie mów, że tak dla mnie specjalnie drukujesz okazjonalne strony tytułowe… jestem poruszony :) ale wiesz jak ze mną jest: ciągle czymś zajęty, jak nie produkuję się przy kompie, to szlajam się poza domem z reguły w ważnych sprawach i tak to wygląda. Nie bój żabki, co ma wisieć nie utonie, a z trudem zdobyty cel cieszy podwójnie ;) (nie strasz mnie tą TeTusią, to szybciej się zbiorę :D) @yokashi…, o sąsiadów się nie… Czytaj więcej »

ALEX

@Lenka: Oczywiście, że zapraszam, po 22 grudnia ;)

@Kasia_Pe: Jeśli piszesz się na wspólne piwo ze mną… to ja już Szumana do tego nakłonię ;)

Kasia_Pe vel. Ditta

@szuman: Szumano – umówiliśmy się na radyjko do TeTuni ;) więc się nic nie bój ;););) A co do stron tytułowych.. – tak serialnie, to wydrukowałam tylko raz, jak drukowałam całość z życzeniami zdrowia, później tylko zmiany naniosłam (ale NIE drukowałam – zaznaczam, cobyś pierzem nie zarósł), bo wyzdrowiałeś, a okazję trzeba było wymyślić (no i tak ładnie z okazji MayDay skleciłam życzenia) ;) a co do zdobytego celu – że niby Ciebie będzie MEGA cieszyć, że w końcu moją “broszurkę o hip-hopie w mediach” przeczytasz..?? ;) Tylko, żebyś z tej radości mieszkania nie spalił.. ;) (a jeśli już, to… Czytaj więcej »

ALEX

@Kasia_Pe: No chyba, że będziesz chętna na piwo TYLKO ze mną… to Szumana nakłaniać nie będę… chyba ze jest coś o czym nie wiem i mam sie bać :D

yokashi...

szuman:tak czy siak uwazaj na siebie ;) bo szkoda takiego materialu na meza ;D ;)

szuman

@Kasia_Pe vel. Ditta, “umówiliśmy się” – to znaczy, że uległaś moim rozpaczliwym postulatom? :D czemu nie powiedziałaś, że zgadzasz się na radyjo – nie musiałbym się niepotrzebnie zamartwiać ;) Wiesz, Kasiu, znam inne sposoby okazywania radości, niż puszczanie chaty z dymem :D

@yokashi…, wow, takiego komplementu, to jeszcze od Ciebie nie słyszałem.. ;) aż mi głupio :D

ALEX

& yokashi…: Kiedy weselicho?! :D

Kasia_Pe vel. Ditta

@Alex:
LoL*5182 ;)
NIC nie ma, bo Szuman mi sępi na radio do MOJEJ Audiczki TeTuni :D:D:D
więc jak najbardziej, jestem ZA, zresztą sam napisałeś wyżej “Szuman & yokashi…: Kiedy weselicho?! :D ”

:
Szuman, jakbym wiedziała, że “w akcie desperacji” będziesz udawał, że z rozpaczy, z powodu “niemocy kupna for mi AudiczkiTeTuni” będziesz udawał pożar, to bym nawet zadzwoniła :D:D:D

szuman

@ALEX, nie wiadomo jeszcze, ale dowiesz się jako jeden z pierwszych :D

@Kasia_Pe vel. Ditta, no okej, tylko widzisz.. udawać można pijaka, ale nie pożar :D

Kasia_Pe vel. Ditta

Szuman: WSZYSTKO można udawać. Nawet trzęsienie ziemi :D:D:D

yokashi...

szuman: o prosze- a mysalalam ze juz nie potrafie zaskawiwac, tym bardziej tego ktorego ciezko zaskoczyc ;) alex:buahaha a kto powiedzial ze dla mnie ten material ? :D o ile dobrze pamietam to kiedys szuman grozil mi ze mnie wysadzi… teraz o maly wlos siebie nie wysadzil…;) a ja lubie czuc sie bezpiecznie…:)

ALEX

No wiec jestem umówiony na piwo z Lenką i Kasią_Pe… wstępnie oczywiście :D

@yokashi: Kurde… a juz myslalem ze sie bede dobrze bawil… :/

szuman

@Kasia_Pe vel. Ditta, potrafisz? :D

@yokashi…, tym komentarzem na pewno mnie nie zaskoczyłaś ;)

Kasia_Pe vel. Ditta

@Alex:
Czekam z niecierpliwością ;)
Wstępnie – oczywiście ;)

:
Oczywiście, że potrafię ;)

szuman

W takim razie w niedzielę poprosze Cię o zademonstrowanie swoich… talentów :D

Kasia_Pe vel. Ditta

:D:D:D
Jak tak “serio serio” to Ci nawet politykę na blogu wybaczę i trzęsienie ziemi zademonstrujĘ :D:D:D

yokashi...

Alex: przykro mi, ze cie zawiodlam :( ale przeciez czeka cie piwko z Lenka i Kasia Pe ;) Szuman:hmm…to tylko ci sie glupio zrobilo ?? ehhh… no coz moze nastepnym razem mi sie uda… ;)

rav

Miałem podobną przygodę.

Łazienkę mam na parterze, kuchnię też. No i gdy miałem 5 lat to lubiłem sobie zapałkami fajczyć te frędzelki na ręcznikach i metki. Same ręczniki były wywieszone na kilku sznurkach. Pewnego dnia podpaliłem frędzelki przy ręczniku obok termy (Takie cuś, co ogrzewa wodę, potrzebuje gazu). Ręcznik stanął w płomieniach, następnie jego kolega oraz sznurki. Wypadłem z łazienki do kuchni i powiedziałem “Mama, pali się”. Gdyby nie to, że moi rodzice byli w kuchni, pewnie ogień zdążyłby dojść do samej termy…

Marko

na lepszy pomysł wpadł jeden górnik z Katowic, który wczoraj wysadził siebie, żonę i oczywiście mieszkanie :)))

Marcin Szumański

Sąsiady, czytać to! 25 miesięcy temu, smażąc frytki, omal nie spowodowałem eksplozji gazu. Nie przypuszczałem wówczas, że podobną akcję zdołam kiedyś powtórzyć. I tak, dokładnie tydzień temu, we wtorek, 22 grudnia bieżącego roku pańskiego, niewiele bra

Anka

Nie wiem czy zjadłabym potem te twoje frytki;) A co do frytek, to kiedyś, jako 10-latka prawie spaliłam dom, bo czekałam, aż olej na frytki się zagotue i zacznie bulgotać, kto by pomyślał, że olej, nie bulgocze, jak sie gotuje;)) Musiałam chyba mocno przesadzić, bo mój brat, przyszedł z piętra wyżej, skarżąc się, że w jego pokoju jest mnóstwo dymu. No ale dom, jak stał, tak stoi:D