Kiedyś to było!

Gadając sobie ze szwagrem sięgnąłem do komody stojącej za moimi plecami. Z szuflady wygrzebałem niebieską Nokię 8210 i ładowarkę do niej. Podłączyłem do zasilania, wcisnąłem przycisk i maleńki ekranik rozbłysnął zielonym światłem.

Kiedyś to było!

O taaaak… Kiedy to było. A teraz nie ma. Kiedyś to były czasy, a teraz nie ma czasów. Chyba nie ma na tym świecie takiego człowieka urodzonego w latach 80, który nie wzdychałby z rozrzewnieniem za czasami, których wspomnienie wydarłem ze swojej szuflady razem z Nokia 8210.

Jakie telefony w owych czasach były najlepsze? Te najmniejsze. Świat gonił za miniaturyzacją, a konsumenci żądali jej od producentów. Nieważne, że mały telefon musiał mieć mniejszy wyświetlacz, mniejsze przyciski i baterię trzymającą mniej niż tydzień. Za to był mały i przez to był zajebisty. Z tzw. cegieł każdy się śmiał.

Piękna jest ta nokia. Skrzypi i trzeszczy jak cholera, spasowanie obudowy (oryginalnej) woła o pomstę do nieba. Na wyświetlaczu mieści się kilka pikseli na krzyż, a przyciski najlepiej byłoby naciskać wykałaczką, ale ten ten telefon w swoich czasach budził wielkie pożądanie. Ten telefon był obiektem westchnień. A dzisiaj?

Dzisiaj jest inaczej. Dzisiaj budżetowe smartfony mają nieporównywalnie lepsze specyfikacje niż komputery, o których nawet nie śmiałem marzyć w czasach, kiedy na rynku królowała Nokia 8210.

Uzależniony od smartfona

Parę lat temu przesiadłem się ze smartfona właśnie na Nokię 8210, by zerwać się z internetowej smyczy i poczuć wolność. Dzwonienie, smsy, bateria na kilka dni i Snake w pierwszej wersji – tego chciałem i jakoś mi to wtedy wystarczało. Maleńki telefon nie zawadzał w kieszeni, choć akurat ta zaleta była jednocześnie jego wadą: łatwo było go zgubić.

Po paru miesiącach jednak wróciłem do smartfona. Potrzebowałem być w kontakcie nie tylko telefonicznym, ale przede wszystkim online. Maile, komunikatory i możliwość zdobywania lub weryfikowania dowolnej informacji w każdej chwili – tego potrzebowałem do pracy. I nawigacji.

Nie wyobrażam sobie teraz ponownej przesiadki na telefon, który tylko dzwoni. Byłbym odcięty od świata. Chyba, że jako uzupełnienie braku smartfona kupiłbym sobie tablet. Tylko po co? Żeby nosić jeszcze większą cegłę, niż jest nią smartfon?

Co więc zamienić i na co?

Żeby skutecznie i na stałe wrócić do takiego małego i prostego telefonu, to nie ze smartfona trzeba zrezygnować, ale z czasów, w których teraz żyjemy. W przeszłości – tej sprzed 15 lat – jest mnóstwo miejsca na nokie 8210, 3310 czy przepancerną 6310i. Ale nie dzisiaj.

Dzisiejsze czasy od większości z nas wymagają bycia online, a i większość z nas wymaga od dzisiejszych czasów, aby nie rozstawać się z internetem na krok. Dopiero porzucenie wszystkich społecznościówek i rezygnacja z wygody posiadania nieprzerwanego dostępu do informacji pozwoli odciąć się do dzisiejszych czasów i stworzyć miejsce dla telefonu, który tylko dzwoni.

Czy tęsknię?

Nie. Widzę, jak smartfony pożerają ludzką uwagę i czas, ale wódka czy gry też to robią. Siebie pod tym względem staram się kontrolować, bo to akurat mogę. Smartfon bardzo ułatwia życie. Informacje, możliwość komunikowania się z bliskimi obrazem i dźwiękiem, nawigacja…

Wyobrażasz sobie, że siadasz dzisiaj za kierownicą i wyruszasz do obcego miasta, mając jedynie papierową mapę?

Ja nie. Wklepuję adres i jadę spokojnie. Tym spokojnie, jeśli upewnię się, że mam przy sobie powerbanka albo samochodową ładowarkę. Takie czasy.

Fajnie sobie powspominać

Widok Nokii 8210 porwało mnie w sentymentalną podróż w czasie. Mnóstwo obrazów i wspomnień z młodości, którym towarzyszyło to fińskie maleństwo, uświadomiło mi, jak długą drogę przeszedłem i jak wiele się zmieniło i w świecie i w moim życiu.

Nokia 8210 to przeszłość, którą miło jest mi wyjąć z szuflady, uśmiechnąć się na jej widok i zamykając w garści ponownie umieścić w komodzie.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

3 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Sławek

“Tamte czasy” to przeszłość i ona nie wróci. Niepotrzebnie idealizujemy, że kiedyś wszystko było lepsze. Może po prostu tęsknimy za młodością albo przytłaczają nas współczesne i bardziej skomplikowane realia.

Co się tyczy telefonów to też miałem malutką Nokię tylko model 6510. Po niej przesiadłem się na Siemensy bo były ładniejsze :)

ann

– Aparat
– kamera
– komputer z internetem
– nawigacja samochodowa
– pamięć przenośna
– konsola do gier
– kalendarz i terminarz
– zegarek, stoper, minutnik
– notatnik

Te i inne urządzenia, o których jeszcze pewnie zapomniałam, zastępują nam dzisiaj smartfony. W “tamtych” czasach każdy musiał by mieć osobistego tragarza, żeby to wszystko mieć zawsze przy sobie. :D

Obieżyświatka

Nokia była moim pierwszym telefonem i mam do niej sentyment :), ale już jej nie posiadam. Bez smartfona da się żyć, ale z nim jest w obecnych czasach po prostu wygodnie.
A tak nawiasem mówiąc, to bardzo lubię stare przedmioty, które przywołują przeszłość, dobre wspomnienia. Przedmioty z duszą, “opowiadające” historie… Inna sprawa, że smartfonów tak nie traktuję, zmieniałam już kilka razy, bez sentymentu ;), za to z nadzieją, że kolejny będzie szybszy, lepszy itp.
O.