Sztuka korzystania z płynu do naczyń

Zaraz mnie pewnie zjecie za to, że Amerykę lub koło na nowo odkryłem, lub że każdy normalny człowiek tak robi, a sam opisany patent starszy jest od bieżącej wody w kranie i… będziecie mieć rację. Pozwólcie, moi mili, że jednak opublikuję ten wpis. Że opublikuję i zadedykuję go wszystkim mi podobnym facetom, którzy uczą się kuchennego rzemiosła. Zakładam – oczywiście słusznie – że w gronie adresatów tego wpisu nie ma żadnej kobiety, zatem…

Przejdźmy do rzeczy, panowie. Do umycia jest talerz, nóż i widelec, sam nóż do smarowania masłem, albo jeden talerzyk po śniadaniu lub kubek po kawie upaćkany masłem. W grę wchodzi – rzecz jasna – mycie ręczne. Stajesz więc, chłopie, nad zlewem, bierzesz w rękę płyn do naczyń, po czym przechylasz i ściskasz butelkę. Najpierw delikatnie – nie leci. Czekasz dalej i dalej nic. W końcu naciskasz mocniej i wylatuje taki glut, że spokojnie umyłbyś nim wszystkie gary z wesela.

Potrzeba matką wynalazków

Mnie szlag trafiał na widok takiego marnotrawstwa. Chyba celowo takie gęste te płyny robią, aby więcej więcej marnować. Pucując kolejny raz naczynia główkowałem nad trudnością dozowania mniejszych ilości płynu do naczyń. W tym moim prostym myśleniu nasuwały mi się dwa wnioski: albo precyzyjne dozowanie płynu jest kwestią wprawy, której mi brak, albo że jest na to jakiś tajny patent. I ja, Marcin Szumański, typowy samiec, który nie lubi przyznawać się, że czegoś nie umie, skoncentrowałem się na opcji drugiej. Bo tak wypadało – jakem Polak z krwi i kości, z dziada, pradziada i mentalności!

Wymyśliłem więc, że gdy skończę już ten płyn, który stoi i się… kończy, to nie wywalę butelki po nim. O nie nie! Kupię nowy, przeleję trochę do starej, pustej butli i doleję wody, po czym dobrze to wszystko wymieszam. Od tej pory już przy każdym zmywaniu, mając pełną kontrolę nad rozrzedzonym ludwikiem, będę mógł sobie myjkę robić taką, jaką lubię najbardziej. A najbardziej lubię ją taką lekko wilgotną, w której już jest trochę płynu, trochę wody i która bardzo obficie się pieni, gdy tylko zaczynam nią poruszać i naciskać.

Genialne, prawda? :)

Myjąc gary na tym patencie odkryłem wreszcie, jak bardzo wydajne są płyny do naczyń i jak wiele naczyń można umyć w niewielkiej ilości płynu. Serio!

Przepis na miksturę:
Płyn rozrzedzam w proporcjach 30% płynu i 70% wody. Zatykam butelkę, mieszam i odstawiam na chwilę, aby opadła piana powstała od wstrząsania. I gotowe: płyn dla ludzi gotowy, można polewać myjkę i myć nawet najmniejsze ilości brudnych naczyń, oszczędzając przy tym płyn :)

Proste? Taaaak! Oczywiste? Jak jasna cholera. Jest sens chwalić się takim odkryciem? Nieeeee! No to się pochwalę – czymś trzeba :)

Subskrybcja
Powiadom o
guest

8 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Przemo

Z natury jestem dośc oszczędny ale płyn do mycia naczyń marnuję na potęgę. Wyciskam gluta wielkości połowy myjki a przy dużych myciach nawet drugiego. Patent znam tylko nie mogę się do niego przekonać bo mam lęki czy rozwodniony w ten sposób poradzi sobie z tym obrzydliwym tłuszczem po kurczaku. Więc robię overkill :D

szuman

Tłuste patelnie, rondle po sosach itp. załatwiam tak:
1. Przelewam ciepłą wodą (ile uda się spłukać, tyle się da).
2. Zalewam rozcieńczonym płynem tak, aby przykrył dno i opuszkami palców usuwam tyle tłustego brudu, ile się da (jeśli nie jest zaschnięty, to schodzi łatwo jak para z szyby).
3. Opłukuję z grubsza i robotę kończę zwykłą myjką, jakbym mył talerz po kanapkach :)

SpeX

Dziwne, bo ja spokojnie jestem w stanie zrobić sobie krople z takiej butelki jak na zdjęciu – furyt czy jakoś tak.

PAWEŁ

To spróbuj wycisnąć nie kroplę ale np. 1/4 kropli jeśli trzeba umyć coś niewielkiego ;-) Jak rozcieńczysz to się da i myślę, że o to właśnie autorowi chodzi :-)

SpeX

Ale na to sprawa jest prosta. Po umyciu tą jedną kroplą nie trzeba płukać gąbki. Wystarczy ją zostawić jak jest, a następnym razem ją tylko “aktywować” odrobiną wody.

Arek

Jak nie wypłuczesz gąbki to się będą rozwijać na niej bakterie i później nimi będziesz mył naczynia? :P

SpeX

Nie szalejmy, iż po pół dnia gąbka z pleśnieje. Pewnie więcej bakterii wdycham na co dzień.

Rafał

Nie marnuj płynu. #tylkoczystawoda