Patsy Cline i Anna Maria Jopek, czyli tak to się robi!

Patsy ClineInspirowanie się polskich artystów zagranicznymi piosenkami nie jest niczym nowym. Zwykle jednak efekt jest taki, że polska wersja jest znacznie słabsza od oryginału. Dlaczego? Ano dlatego, że kompozycja, która w oryginale odniosła sukces, składa się z wielu elementów, w tym także z tekstu. Z rymów, akcentów. Tłumaczenie zagranicznej piosenki na polski z zachowaniem tekstu zwykle kończy się tym, że nowa piosenka ma zupełnie inne rymy, a często różni się też pauzami, akcentami – po to, aby wykonawca przetworu mógł się mieścić z tekstem w frazach i przy tym się nie odpowietrzyć.

Parę miesięcy temu w którymś z programów Polskiego Radia usłyszałem piosenkę “Przejrzyj” w wykonaniu Anny Marii Jopek. Oczarowała mnie swoim brzmieniem! Nie słuchałem nawet za bardzo tekstu, ale rozkoszowałem się tym, jak ta piosenka płynie, jak pieści i kołysze. Szybko trafiłem też na informację o oryginale. Że “Przejrzyj” jest kalką wspaniałej kompozycji “Crazy”, którą przed wieloma laty śpiewała Patsy Cline. Rozsłuchany w “Przejrzyj” z równym entuzjazmem przyjąłem oryginał. Obie piosenki są cudowne! I oryginał i kalka.

Celowo użyłem słowa “kalka”, ponieważ kopiowanie na kalce działało właśnie w ten sposób, że choć pewne detale mogły zniknąć, to całość jako taka pozostawał bez zmian. I dokładnie taka jest piosenka “Przejrzyj”. Gdyby odtworzyć angielskojęzyczny oryginał i polskojęzyczną kalkę komuś, kto nie rozumie żadnego z tych języków, efekt były taki, że wielkiej różnicy by nie usłyszał, bo oba brzmią bardzo, bardzo podobnie.

Nie wiem, którą bardziej wolę. Polska jest bardziej subtelna, zwiewna, lekka. Oryginał jest bardziej kobiecy, dojrzały, silny. Tak, silny, szorstkawy, ale momentami przeplatany najwyższej próby jedwabiem. Obie piosenki ubóstwiam, choć każda dostarcza mi innych emocji. Posłuchajcie.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
d

Witam! Może późno, bo od dawna słucham polskiego radia okazjonalnie i w sumie raczej rzadko, ale ja usłyszałem wersję Anny Marii dziś i natychmiast się wsłuchałem, pochylając się w stronę radia. W przeciwieństwie do Szanownego Autora blogu, natychmiast (od pierwszego taktu) wiedziałem, że chodzi o przeróbkę, a może raczej interpretację obcojęzyczną, utworu “Crazy” Patsy Cline. Tak się jakoś utrwaliło, że ogół Polaków nie zna nieśmiertelnych standardów tego typu, bo aby je poznać trzeba by po nie sięgnąć. Radio, polskie radio, ich raczej nie nada (no może raz na wiele lat), a Polak nie poszuka, bo… to jest country! Klasyka, evergreen,… Czytaj więcej »