Niema w rocznicę uzależnienia publikowania filmów w YouTube od posiadania konta w Google+ wyszukiwarkowy gigant wykonał ponowny ruch “zachęcający” użytkowników YouTube do korzystania z Google+. Rok temu listę “zachęcanych” stanowili publikujący filmy (pisałem o tym), a w tym roku na celowniku znaleźli się komentujący klipy.
Kliknięcie w link “Więcej informacji” odsyła do tej strony). Można z niej wyczytać, że zmiany w systemie komentowania mają być fajne, wprowadzić nowe funkcjonalności społecznościowe i nie tylko. To jest fajne! Czy jednak musi się to odbywać w taki sposób? Czy modernizacja systemu komentarzy w YouTube musi być uzależniona od korzystania z innego serwisu Google? Czy łatwiej jest dodać funkcję do istniejącego systemu, czy wdrażać zupełnie nowy?
Ciekawe, co Google zafunduje nam za rok, jeśli nadal użytkowników platformie G+ będzie zwozić z innych swoich usług. Czy kiedyś postawi pod ścianą użytkowników poczty Gmail, wprowadzając w niej ulepszenia wymagające posiadania profilu w społecznościówce. Brzmi jak fantazja? Oby w sferze fantazji się skończyło.
Nie jest dobry taki monopol. Google coraz ostrzej sobie poczyna i jeszcze nie raz może w ten sposób zaskoczyć.
Z tego co widzę to dotychczasowe komentarze pozostały. Ciekawe ile trwała ich konwersja :)
Przyznam, że akurat takiego posunięcia się spodziewałem. Dziwiłem się nawet, że tak długo to trwało, bo w mojej ocenie Google dąży do ujednolicania lub inaczej mówiąc zacieśniania swoich usług.
Co do Gmaila to tutaj raczej z natury rzeczy pozostanie on serwisem trochę obok…
Google za bardzo szaleje, znacznie agresywniej działa na rynku niżeli wcześniej, chce mieć raczej monopol. Powoli chce przejąc rożne funkcje internetu których jeszcze nie posiada.
No tak google chce zmonopolizowac rynek ale mimo ichagresywnej kampanii wydaję mi się to niemożliwe. Google + nigdy nie będzie popularne;)
Jeśli Google pójdzie w tym kierunku, że zmusi posiadaczy poczty gmail do posiadania googlowskich społecznościówek, to – moim zdaniem – strzeli se samobuja
Ale to chyba jedyny sposób żeby nawiązać walkę o prym z Facebookiem
google to potentat internetowy ,wyznacza drogę a my mu w tym pomagamy ,kasa płynie