Olympus E-D1 następcą E-3

Olympus
Olympus

Poczta pantoflowa donosi, że następcą topowej lustrzanki E-Systemu Olympusa – modelu E-3, nie będzie E-5, jak sugerowałby dotychczasowy sposób numeracji, ale model E-D1.

Tajemniczość… domysły… plotki… niecierpliwość… Jaki będzie najnowszy, flagowy Olympus? Ponoć wszystko wyjaśni się jesienią tego roku, a na chwilę obecną można najwyżej starać się zbierać wszystkie nieoficjalne informacje, jakie do tej pory pojawiły się w internecie i próbować składać je w jedną całość.

Wiemy już, że ta całość nazywać się będzie Olympus E-D1 i podobno zostanie zaprezentowana światu 14 września, podczas tegorocznych targów fotograficznych Photokina. Na razie żadnych oficjalnych informacji na temat specyfikacji następcy E-3 nie ma, ale jeśli oprzeć się na dotychczasowych plotkach to…

Następca Olympusa E-3 oznaczony będzie symbolem E-D1. Bardzo długo producent kazał na ten sprzęt czekać, ale w końcu okaże się, czy było warto. E-D1 podobno ma być aparatem rewolucyjnym. Pozostawienie literki „E” w oznaczeniu modelu wskazuje na to, że Olympus nie rezygnuje z dalszego rozwoju E-systemu (co niektórzy seugerowali), ale dodanie litery „D” przed cyfrą może sugerować bardzo poważne zmiany. Zmiany na miarę rewolucji? Być może – w końcu odświeżenie bardzo udanego modelu E-3 nie powinno trwać tak długo…

Olympus E-D1 ma być sprzętem o budowie modułowej, znanej z aparatów średnioformatowych. Ktoś już ponoć widział testera Olympusa robiącego zdjęcia nieznanym E-modelem, którego bryła przypominała właśnie aparat tak skonstruowany, a inna, dobrze poinformowana osoba doniosła, że kilka osób również otrzymało do testów modułowego następcę E-3.

Projekt modułowej lustrzanki Olympus MDN
Projekt modułowej lustrzanki Olympus MDN

Pomysł z konstrukcją modułową nie jest nowy, bowiem już przed wieloma laty, jeszcze za czasów analogowego systemu Olympus OM, powstał projekt MND – wizja małoobrazkowej, analogowej lustrzanki, której autorem MND jest, a raczej był (nie żyje już) Yoshihisa Maitani. Ma on na swoim koncie również olympusowskiego bezlusterkowca PEN. Modułowa lustrzanka E-systemu mogłaby być więc kolejnym pomysłem legendarnego inżyniera Olympusa, wcielonym w życie w postaci cyfrowej.

Podobno też Olympus zamierza przeprosić się z Kodakiem, by ponownie sięgnąć po matryce produkowane przez tę firmę. Tym razem jednak byłyby to sensory CMOS, a nie – jak wcześniej – CCD. Zdążą przed premierą E-D1?

Podsumujmy więc:

Następca Olympusa E-3 zostanie oznaczony symbolem E-D1 i będzie lustrzanką cyfrową o budowie modułowej, wyposażoną w matrycę produkcji Kodaka. Aparat zadebiutuje w połowie września podczas targów Photokina.

A jaki naprawdę będzie następca E-3? Odpowiedź na to pytanie poznamy za dwa miesiące. Podobno… :)

Subskrybcja
Powiadom o
guest

2 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
waldik

To, że ponad 3 lata trzeba czekać na nową puszkę jeszcze o żadnej rewolucji nie świadczy. Dla przypomnienia podam, że między E-1 a E-3 były 4 lata odstępu. Ale z tą rewolucją może być coś na rzeczy, bo Olympus już nieraz udowaniał swoje zdolności do innowacji. Jestem ciekaw jaki będzie nowy Olympus (E-D1 podobno). Fajnie jakby zminili matryce, bo te obecne produkowane przez panasa nie sa najwyższych lotów. Stare CCD Kodaka były świetne i nawet jak zaszumiały to robiły to elegancko i szum był ozdobą zdjęcia a nie wadą jak w obecnych matrycach (nie tylko live mos, ale też cmos).… Czytaj więcej »

Piotrek

Nie sądzę, aby Olympus zdążył z matrycami od Kodaka i umieścił je w E-D1. Możliwe, że w przyszłości wyjdzie moduł do E-D1 (o ile aparat będzie faktycznie modułowy) z sensorem Kodaka albo dopiero kolejny Olek dla profi.