9 – Dziewiąty (film, animacja s-f)

9 - Dziewiąty recenzja
9 – Dziewiąty

Nie lubię renderów – nawet „Avatar” nie widziałem i nie zamierzam. Prosta zależność: im usilniej się mi coś wciska, tym bardziej się przed tym bronię, a jeśli dodatkowo wciska mi się coś, czego nie lubię… Cóż, może kiedyś, ale póki co „Avatar” jest ostatnim tytułem w kolejce do obejrzenia. Nawet zaproszenia do kina na projekcje 3d z noclegami i alkoholizacją “po” nie skusiły mnie. Bo nie znoszę renderów.

Krótkie animacje lubię czasem obejrzeć, bo wzbudzają mój wielki podziw dla ich twórców. W tym celu chętnie zaglądam do Bitera, bo ten u siebie szczodrze raczy tego typu produkcjami. Pełnometrażówek adresowanych do kin staram się jednak unikać – zdecydowanie wolę tradacyjne kino, w którym im mniej efektów specjalnych, tym lepiej. Na drugim miejscu stawiam kreskówki – jeśli bajcia, to tylko z taką fajną, prostą krechą.

Jak więc doszło do tego, że obejrzałem render s-f (s-f gatunku też nie lubię) pt. „Dziewiąty”? Ano tak, że pasowało mi jakimś filmem półtorej godzinki zabić, a nic innego do obejrzenia nie było. „Dziewiątego” zostawiła szwagierka podczas ostatnich odwiedzin, a że w ten weekend znowu ma wpaść… obejrzeliśmy. Taki se, nawet fajny; jak na masturbator zmysłu widzenia to nawet bardzo dobry. To, że jako twór filmopodobny nawet mi się podobał, to zasługa głównie wyglądu tych ludków – szmacianek gałganek z patrzałkami, w których rolę powiek powierzono ośmiolistkowym przysłonom. Fajne, sympatyczne, ponumerowane ludziki.

Tytułowy bohater – ludzik oznaczony cyferką 9, od której liczebnik porządkowy stanowi jego imię – jest ostatnim dziełem swojego twórcy. O co, po co, na co i jak – o tym nie napiszę, bo jest to ważne z punktu widzenia fabuły i stanowi rozwiązanie kwestii, która od początku akcji nurtuje nie tylko widza, ale i samych bohaterów (szmacianych ludków z numerkami).Świat przedstawiony, to jedno wielkie cmentarzysko budynków i urządzeń służących ludziom przed wybuchem wojny, która ów świat zniszczyła. Wojna z maszynami przegrana przez człowieka, które je stworzył. Buro i ponuro, ale bardzo efektownie to wygląda. Jedynie gryzło mnie to, że maszyny wojenne wyglądają i funkcjonują, jakby pochodziły gdzieś z dalekiej przyszłości, podczas gdy widocznie wraki samochodów i innego sprzętu sugerują pierwszą połowę XX wieku. Bez względu na tłumaczenie tej sytuacji mnie się takie zestawienie nie podoba. Wolałbym mikrofalówki, hybrydowe auta, notebooki i różnej maści elektroniczne gadżety domowe, niż np. patefon na korbę.

Animacja ruchów zdecydowanie mi do gustu przypadła. W sumie sposób poruszania się bohaterów renderowanych produkcji jest w moich oczach jedną z ich największych bolączek. Wkurzają mnie np. przesadnie sprężynowe ruchy postaci. Na szczęście w „Dziewiątym” tego nie ma i ludziki poruszają się z gracją, że tak się wyrażę ;)

„Dziewiąty” może być – jako całość podobało mi się nawet. Jeśli więcej tego typu produkcji na takim poziomie pojawiać się będzie, to może częściej będę gościem w renderowanych światach? Warunków ku temu spełnionych musi być kilka, m.in. sympatyczne postacie (nie jak te cudaki w “Avatarze” wyglądające jak celebrytki po setnej operacji plastycznej) poruszające się w sposób nie wkurzający mnie.

Czy polecam „Dziewiątego”? Hmm, chyba daruję sobie wypowiadanie się w tej kwestii. Nie jestem miłośnikiem gatunku, a tym bardziej jego znawcą, więc moja ocena raczej nijak miałaby się do zdania osoby, która w tego typu produkcjach siedzi. Mnie się nawet podobało, fabuła tez niczego sobie. Ot, bajeczka dla dużych ludziuf.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

7 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
SpeX

To sobie oglądnij Księżniczkę i Żabę (czy jakoś tak, chodzi mi o tą najnowszą bajkę Disneya). Bo tam mieli właśnie wrócić bo bardziej tradycyjnej kreski.

Jurgi Filodendryta

Też nie przepadam za renderami, choć fantastykę akurat lubię (bardziej literaturę, bo dobrych filmów jest bardzo, bardzo niewiele). Co do poruszania się, to chyba teraz w większości używa się przecież motion capture? Ja wręcz mam wrażenie, że postacie z filmów, jak na animowane stwory, poruszają się zbyt naturalnie. A co do niespójnego wyglądu techniki – zgaduję, bo nie oglądałem – może to po prostu miał być klimat stempunk?

przemo

Zamierzałem obejrzeć ten film, ale w gąszczu innych jakoś o nim zapomniałem, choć wydał mi się bardzo interesujący. Jak obejrzę to pewnie coś napiszę. Avatara też nie widziałem, bo mam podobnie jak Ty – im bardziej coś jest ach i och must see, tym bardziej mnie to zniechęca. Poza tym fabuła tego filmu jest tylko nędznym, wtórnym pretekstem do zaprezentowania niby-super renderów 3D – a ja oglądam filmy głównie dla fabuły lub też intelektualnych impulsów. Avatar jest filmem dla którego należałoby formalnie podzielić filmy na a. sztukę filmową, b.produkcje przemysłu filmowego i c.wydarzenia wizualne (tu znalazł by się Avatar). Każdy… Czytaj więcej »

marsjaninzmarsa

Ja oglądałem, i muszę przyznać, że serio mi się podobał. Niebanalne i wciągające od pierwszej aż do ostatniej sceny…
Co do “klimatu epoki” – film jest osadzony w alternatywnej rzeczywistości, coś a la [i]co by było, gdyby w XX w. jakiś naukowiec opracował sztuczny mózg…?[/i]

A animacja piękna po prostu. :)

Jakub Milczarek

Chyba znów będę musiał napisać, że mamy podobne gusta :) Generalnie jakoś animowanki wszelkiej maści mnie też nie ruszają. Co do Avatara to akurat wybrałem się na niego do kina, bo nigdy nie widziałem filmu w 3D. Wrażenia ciekawe – technika robi wrażenie, a fabuła poniżej krytyki…

Biter

Bardzo dobry pomysł na przedstawienie świata, jest w dziewiątce sporo fajnych patentów które zapadają w pamięci. Ja akurat wszystko co 3d lubię (bo to świetny sposób na pokazanie rzeczy nieistniejących) toteż oporów większych przed obejrzeniem nie miałem. I nie żałuje, lubię filmy/animacje z klimatem a tego tu nie brakuje. Animacje 3d się nie kończą na dziecięcych bajkach shrekopodobnych… i całe szczęście :)

p.s. dobra recenzja

Asia

Mieszane uczucia mam. Film mi się podobał ale to nie było do z czym Disney mi się kojarzy. Jednak tradycyjna kreska była przyjemniejsza i pobudzała wyobraźnie. 9 klasyfikuje jako jeden z tych filmów do pobrania z http://wikipliki.pl a nie do oglądania w kinie.