Tomasz Adamek vs. Jason Estrada – po walce

Co za walka i co za emocje! Takie ciśnienie dotąd zarezerwowane było dla walk Andrzeja Gołoty, a tu proszę! Nowa nadzieja białych – Tomasz Adamek – waga ciężka, w której nasz rodak toczy bardzo ważny pojedynek. Nie o pas, ale o „być czy nie być”. Zwycięstwo przed czasem dałoby jednoznaczną odpowiedź odnośnie sensu walczenia Tomka w najwyższej kategorii wagowej. Nie udało się jednak powalić Estrady na deski, dlatego prawdziwy power Adamka powtórnie musi zostać przetestowany w kolejnej jego walce.

Tomasz Adamek Jason Estrada galeria fotoreportaż z walki
Tomasz Adamek vs. Jason Estrada

Jason Estrada do tej pory nigdy w swojej zawodowej karierze nie przegrał przed czasem. Nie był nawet liczony! Kto więc liczył na to, że Adamek w walce z nim, jako pierwszy coś w tej kwestii zmieni, musi czuć się rozczarowany. Nie było knockdownów, nie było knockoutu, nie było nawet takiego Adamka, jakiego wszyscy uwielbiają: idącego na bój, na żywioł, walczącego do upadłego, agresywnego, bombardującego rywali, by zniszczyć ich wcześniej, niż później. Tomek z Estradą walczył bardzo asekuracyjnie i był bardzo zdyscyplinowany. To bardzo dobrze wróży.

Gdy już opadł pierwszy kurz po walce i ustąpiły pierwsze emocje, uczucie rozczarowania sposobem walki Tomka Adamka zastąpił podziw dla niego. Polak walczył jak profesor, jak rasowy egzekutor, który z zimną krwią robi to, co do niego należy. Masakrycznie zaimponował mi tą dyscypliną i kontrolą nad sobą; w końcówce trzeciej rundy przyspieszył i pokazał przepiękną akcję w jego stylu, jednak nie było to zgodne z taktyką obraną na ten pojedynek. Trener Gmitruk pochwalił Tomka słowami „to było wspaniałe”, ale przypomniał mu, że nie tak ma jego boks w starciu z Estradą wyglądać. Tomek posłuchał, choć wszyscy inni – a kto wie, czy i nie on sam – pragnęli kolejnych takich akcji, które szybko mogłyby zdemolować Estradę.

Walcząc po myśli trenera, Adamek miał okazję sprawdzić wytrzymałość i kondycję swoich stu kilogramów. Idąc na bijatykę z Jasonem mógł się przedwcześnie zmęczyć, nie mając żadnej pewności, że uda się mu Estradę powalić na deski. Dobrze, że bił się w taki mądry sposób. Adamek potwierdził swoją szybkość i pokazał, że przy rekordowej dla siebie wadze 100 kilogramów nadal potrafi na wysokich obrotach bić się w pełnym wymiarze 12 rund (choć ta ostatnia zbyt fajnie już nie wyglądała). Na sprawdzenie swojej odporności na ciosy wagi ciężkiej przyjdzie mu jednak poczekać do kolejnej walki – prawdopodobnie 24 kwietnia z Chrisem Arreolą.Wtedy to będzie okazja, by przekonać się, ile wart jest Adamek w królewskiej kategorii wagowej. Szybkość i dobrą kondycję* zaprezentował w pojedynku z Jasonem Estradą, ale wciąż na wyjaśnienie czeka kilka innych niewiadomych:

  • odporność Tomka na ciosy panczerów wagi ciężkiej
  • znaczenie szybkości i precyzji Adamka w starciach z zawodnikami przyzwyczajonymi do cięższych ciosów w obie strony
  • kondycja i wytrzymałość – Estrada nie bił mocno, a zebrane silne ciosy potrafią w trybie przyspieszonym każdego pozbawić jego zapasów energii

*Tomek setkę waży od bardzo niedawna i nieźle sobie z tą wagą poradził

Punktacja dwóch pierwszych sędziów wydaje mi się być ok: 115:113 i 116:112 dla Adamka. Trzeci jednak nieco przesadził, punktując 118:110. Walka była wyrównana i trzeba oddać sprawiedliwie, że Tomek, choć jednogłośnie i wyraźnie, to jednak wygrał trzema-czterema punktami, a nie ośmioma. Do samego werdyktu sędziów obawiałem się o wynik tej walki, co chyba najdobitniej świadczy o tym, że pojedynek nie był wcale taki jednostronny.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

2 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Fotografia ślubna

Niezłe foto z walki, konkretny cios. Pozdrawiam ;)

Tomasz Łącki

Fajna fota :]