Asus P4P800-VM – moja nowa płyta główna. Stara [*]

Rydwanem, co się Asus P4P800-VM zowie, wróciłem do świata żywych, ale póki co padam na pysk. Padaka ze mnie, lecz zmęczenie moje jest z natury tych fajnych – polanych soskiem satysfakcji i pewności zebrania obfitego plonu za czas jakiś. Cały dzień ślęczałem nad przywracaniem w pełni urządzonego środowiska pracy po przymusowej reinstalacji systemu. Bo wymieniłem płytę główną. Bo stara zdechła. I dobrze.

Sam już nie wiem, czy lepiej jest, gdy sprzęt pada powoli, wręcz niezauważalnie, czy może jednak od razu. Jak by nie patrzeć, jedno i drugie ma swoje zalety i wady. Powolna agonia daje czas na przygotowanie się na najgorsze, ale jeśli jest zbyt powolna, można jej nie zauważyć, co też stać się może bezpośrednią przyczyną gonienia trupa, miast pochowania go i zastąpienia żywym i zdrowym okazem. Z drugiej strony jednak trudny do przeoczenia, natychmiastowy krach nie daje czasu na zorganizowanie zastępstwa i tym samym na zapewnienie ciągłości pracy. Tak źle i tak niedobrze.

GA-8S661FXM zdychała chyba ze trzy lata. Zaczęło się od tego, że pod obciążeniem CPU większym, niż kilka procent, zaczęła wydawać piski. Ponoć cewki piszczały i ponoć takie niezamawiane dźwięki są charakterystyczne dla wielu modeli płyt Gigabyte. Olałem te piski – do wszystkiego człek jest się w stanie przyzwyczaić. Jednak po pewnym czasie owym piskom zaczęły towarzyszyć zamuły. Właściwie pod dużym obciążeniem procesor przestawał liczyć, a dziurę w obliczeniach wypełniał pisk. Świergoliło, ćwierkało, piskało, czym wkurwiało mnie coraz bardziej.

Gigabyte GA-8S661FXM
Stara Gigabyte GA-8S661FXM tuż przed przejściem na emeryturę.

W końcu wziąłem się na sposób i skróciłem łańcuch Celeronowi. Z 2,26 GHz zrobiłem mu 1,6 lub 1,7 GHz. Było wolniej, ale już nie świergoliło – no, czasem tylko, ale bardzo, bardzo rzadko. Po pewnym czasie znowu zaczęły się zaczynać zamuły procka – wtedy to uznałem (słusznie), że procesorowi brakuje mocy i całą winę za to zwaliłem (już mniej słusznie) na zasilacz. Kitowego 350W zastąpiłem markowym 400W. Efekt: zestaw dostał kopa i to takiego, że nawet wiatraczki przestały zwalniać podczas grubszych zadań. Bo zwalniały, tylko jakoś nie zwracałem na to wcześniej uwagi.

Procesor na 1,6-1,7 GHz pracował równiutko, natomiast na swojej nominalnej częstotliwości 2,26 GHz przy 100% obciążeniu przypuszczalnie chyba raczej i prawdopodobnie minimalnie się jąkał. Płyta główna jednak nie zapomniała dźwięków, od których za wszelką cenę chciałem się uwolnić i cicho siedziała tylko wtedy, gdy mnożnik Celerona miał wartość minimalną.

Używane procesory na Allegro chodzą za grosze – postanowiłem więc sprawdzić, jaki efekt da zamiana chudego Celerona na bardziej przypakowanego Pentium 4. Kupiłem z demobilu P4 2,4 GHz 512/533, ale cudów nie było. Przestał się dławić (pewnie to zasługa dwukrotnie większej pamięci L2), ale płyta dalej robiła swoje i piskała. Aż w końcu nadszedł miniony tydzień i weekend go poprzedzający, kiedy to szanowna Gigabyte GA-8S661FXM raczyła wziąć i na ostro zacząć się psuć.

Efekt tego psucia był wręcz porażający: przy GeForce 6200, 1,5 GB RAM i P4 2,4/1,8 nie dało się oglądać ponad połowy filmów z Youtube. Mało tego! Na flashowej gierce, którą dawno temu na Linuksie z kulawym FlashPlayerem przechodziłem z maksymalną płynnością, teraz osiągałem na oko kilka klatek na sekundę (z pewnością poniżej dziesięciu). Mało tego! Początkiem tego tygodnia kompa zaczęły wieszać strony z większą ilością JS, np. strona Helion, strona z komentarzami na Wykopie czy Gmail. Mało tego! Jednocześnie działający komunikator WTW i Foobar2000 potrafiły tak zmulić sprawę, że Opera, która jest jedną z najszybciej startujących przeglądarek, u mnie uruchamiała się ponad 40 sekund! Z dnia na dzień, albo nie: z pory dnia na porę dnia było coraz gorzej. Wziąłem i wygrzebałem na Allegro aukcję z używanymi płytami Asus P4P800-VM. Ktoś mi Gigabyta polecał, ale z płytami tej firmy nie chcę mieć już do czynienia. W piątek w nocy kupiłem P4P800-VM i w poniedziałek po południu już ją miałem :) Rozpakowałem i od razu wymieniłem.Super! Jak przesiadka z motorynki na ścigacza. Myślałem nad jakimś porównaniem, ale tutaj porównania nie ma. Teraz mój P4 512/533 może pracować pełną parą, wiatraczek z Asusa lepiej sobie z temperaturą radzi, niż ten z zestawu Gigabyte, a tu już w drodze do mnie jest nowy-stary P4 2,6 512/800 z HT :) Też z demobilu, też za gorsze i też z Allegro. Jak uciągnie mi to Windows 7 (a jestem tego pewien, boję się jedynie o sterowniki), to na Walentego sprawię sobie najnowsze dziecię Microsoftu. W końcu :)

Gigabyte GA-8S661FXM
[*]

Nie wiem, co z tym starym rzęchem zrobić. Może podrzucę chłopakom z komputerowego, żeby mieli nad czym pogłówkować? Oni lubią takie tematy. Gigabyte, według wielu opinii, piszczy padniętymi cewkami, ale te u mnie wyglądają ok. Żadnych rozdęć, nadęć, wydęć i śladów kopcenia. Jakby ją tak z kurzu dobrze wyczyścić, to mogłaby jeszcze do zdjęć pozować, albo i w handel pójść. Ale nie zrobię tego nikomu, bo ta płyta jest straszna. Nie mógłbym tego paścia wcisnąć nikomu – nawet za darmo i nawet dla jaj. Niech sprawdzą ją fachowcy, a od ich diagnozy będą zależeć dalsze jej losy. Ja sobie czekam na nowy procesor, delektując się płynnością i przede wszystkim szybkością, z jaką komputer mój znowu pracuje. Coś wspaniałego :)

Subskrybcja
Powiadom o
guest

14 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Mariusz

Oj, chyba Gigabyte się popsuł. Moja grafika G 8550 też padła. A konkretnie chyba pamięć. Płytę główną mam Asus i jak dotąd żadnych problemów.

SpeX

Co to czarna seria? W okolicy środy też mi padł Gigabyte GA-K8N51GMF-9, a dokładniej jego zintegrowana grafika. W wyniku czego na monitorze nie wyświetla mi się czerwony. Wpierw myślałem iż to stary CRT, ale na nowiutkiej LCD to samo.
Tylko ja na razie jestem przed kupnem czegoś z demobilu. Opcja jeden nowy Gigabyte do obecnego zestawu AMD 3000+ (ok 150zł), lub przesiadka na Dual Core (ok 350zł)

kordi

a witam :) właśnie szukam jakiegoś dobrego zasilacza pod tą płytę min. 350W i tak do 220-250 zł. Macie coś polecić? A jaki zasilacz masz Autorze?

pozdrowionka

Jurgi Filodendryta

Moja dawna płyta główna MicroStara padła nagle, a efektownie, bo jęczała żałośnie nie mogąc wystartować. Dosłownie, to ten model zamiast diagnostycznych pisków miał samplowane komunikaty głosowe. Wymieniłem na taniego LuckyStara z demobilu, który szczęśliwie jeszcze parę lat podziałał, póki mu elektrolity ze starości nie spuchły.
A, ale systemu nie reistalowałem, za dużo męki z restaurowaniem sobie środowiska pracy. No i śmigało, bo czemu by poczciwy Win98 nie miał sześciu latek bez reinstalacji pośmigać? ;)

szuman

@[b]Mariusz[/b] i [b]SpeX[/b], no to ładne jaja z tymi naszymi Gigabytami :) Aż zapytam brata, czy jego GeForce od Gygabyte nie szwankuje przypadkiem ;)

@[b]SpeX[/b], monitor kupiłes i okazało się, że to jednak karta?

@[b]Kordi[/b], w tej cenie dobrych zasilaczy trochę znajdziesz. Mój zailacz to Fortron ATX-400PNF – świetny, kupiłem go z polecenia znajomego przedawcy i nie żałuję. Mocny, stabilny i cichy i stosunkowo niedrogi (około 150 zł za niego dałem).

@[b]Jurgi Filodendryta[/b], 6 lat Windowsa 98? Gratulacje! Aż chętnie zainstalowałbym licznik restartów ;)

SpeX

Tak, padła zintegrowana grafika, na płycie głównej.

Z resztą dziś odbieram pozostałe części i wieczorem będzie przesiadka na C2D:>

Iskast

@Jurgi Filodendryta: Toż to czysty masochizm… Ciekawe do jakich rozmiarów rozrósł się rejestr systemowy…

szuman

@[b]SpeX[/b], dobry wybór :) Właściwie, to właśnie doszedłem do wniosku, że jestem głupi, że cały czas pcham się w koszty s478 zamiast wziąc i przesiąść się na C2D. Chociaż teraz chyba bardziej opłaci mi się przeczekać trochęi przeskoczyć za jakiś czas na i7 jak trochę potanieje ;) Za mocą nie mam potrzeby gonić, ale fajnie od czasu do czasu przyspieszyć :)

Jakub Milczarek

Piszesz, że nie poczułeś zbytnio zmiany z Celerona na pełne P4. Ja zrobiłem jakiś rok temu taki manewr i u mnie to była ogromna różnica! Praca ze stronami z dużą ilością JS zaczęła bym wreszcie znośna…
Jeszcze dodam, że w wakacje postanowiłem ostatecznie wymienić całkowicie sprzęt bo przyszedł już czas kiedy nie bardzo było jak polepszać i dokładać :) (miałem Barebone Pundit ASUSa).

szuman

@[b]Jakub Milczarek[/b], yhm, nie poczułem różnicy między Pentium a Celeronem przez padającą płytę główną.

Marcin Szumański

No i lipa! Kolejne moje podejście do Windows 7 zakończyło się klapą. Mogłem od razu posłuchać rady doradcy aktualizacji Windows 7 (Windows 7 Upgrade Advisor), ale ja – jak to ja – wolałem po swojemu. Zdaniem Doradcy niezgodne z najnowszym Windowsem były k

Marcin Szumański

Ale jaja! Jak berety, normalnie :) Mój Sound Blaster Live! 24 bit jednak działa, choć ze trzy lata temu, po kilku próbach reanimacji, z bólem serca wystawiłem mu akt zgonu. Fart do potęgi, że nie skremowałem go od razu i resztek nie wypieprzyłem do kosza

Marcin Szumański

Ni ciula – nie uruchomi się, choćby nie wiem co, bo nie wiem co, że się nie uruchomi. Była stara płyta główna i choć dupowata w każdym calu chyba, to przynajmniej Ubuntu z LiveCD dało się kulturalnie uruchomić. Wady tej MB zmusiły mnie jednak do wymiany j

Marcin Szumański

No to się narobiło. Za jednym zamachem szlag trafił kartę graficzną i płytę główną, a na deser jakimś odłamkiem oberwała mysz. Trzy komponenty (fajne słowo) do wymiany. W dniu poprzedzającym definitywny krach z komputerem zaczęły się dziać dziwne rzec