Cztery dni nieobecności w codzienności, to zdecydowanie za długo. Przynajmniej w okresie, kiedy spraw na głowie od zajebania, a po drodze pojawiają się nowe. Masakra. To będą pracowite wakacje, nie ma bata, żeby było inaczej.
Zacznę od weekendowego wyjazdu do Łobżenicy – małej miejscowości niedaleko Piły, skąd pochodzi świeżo upieczona żona mojego szwagra. Wybyliśmy w tamte regiony w sześcioosobowym składzie: rodzice narzeczonej mej kobiety, jej siostra z narzeczonym swoim oraz trzecia, najmłodsza parka: moja i ja :) W około sześciuset kilometrową trasę wybraliśmy się dwoma samochodami – po trzy osoby w każdym. Zastosowanie takiej taktyki przyniosło rezultat w postaci bardzo optymalnego rozmieszczenia tyłków podróżnych i bagaży do nich należących.
Podróż w obie strony trwała po około 13 godzin, w tym 3 postoje na siku i żarełko. Byłoby szybciej, ale w kierunku „do” zrobiliśmy sobie nieco dłuższy postój – w Uniejowie zwiedzaliśmy tamtejszy zameczek i jego okolice. Natomiast w drodze powrotnej, przed Kielcami, utknęliśmy w gigantycznym korku, którego ojcami chrzestnymi byli kieleccy drogowcy, o organizacji ruchu wahadłowego mający najwyraźniej bardzo nikłe pojęcie. Jak można przez trzy kwadranse trzymać wjeżdżających do miasta, w tym samym czasie puszczając jadących w kierunku przeciwnym? Nosz, debilem pierwszego gatunku trzeba być!
Samo weselicho kameralne było – nawet bardzo. Dwadzieścia parę najbliższych sercom pary młodej osób przez trzy dni bawiło we własnym gronie. Fajnie i integracyjnie wyszło: piątek – grill u panny młodej, w sobotę ślub w Górce Klasztornej (klimatowo tam i zabytkowo), a zabawa weselna w jakimś ośrodku wypoczynkowym położonym nie wiem gdzie :) Ośrodek ów znajduje się nad sporym jeziorkiem, a jego znakiem rozpoznawczym może być… przywiązany do drzewa, wykastrowany i oswojony kozioł, pasący się w okręgu, którego promieniem jest sznurek. Cap zapewne stanowi tam wsparcie dla rehabilitacji niepełnosprawnych dzieci i młodzieży, które – tak mi się zdaje – przebywały tam na kolonii.
Na oddzielny akapit zasługuje zespół weselny Ballada z Piły. Byłem pod ogromnym wrażeniem nie tylko ich gry, ciarkogennego śpiewu wokalistki i oryginalnych przyśpiewek, ale też świetnego wyczucia klimatu i elastyczności :) Ogromne brawa i gorąco polecam zespół Ballada wszystkim nowożeńcom mieszkającym w Pile lub w promieniu 200 km od tego miasta :)
Tyle chyba w temacie wesela. Nie zwykłem rozpisywać się tu o sprawach rodzinnych i około rodzinnych, niechaj więc tak pozostanie po wsze amen amenów na wieki :)
Jeszcze taka prośba do niecierpliwych o… cierpliwość :) Czterodniowy (piątek rano – poniedziałek wieczór) wyjazd wypadł w najmniej odpowiadającym mi momencie – akurat wtedy, gdy moja lista zadań do zrealizowania zrobiła się dłuższa, niż zwykle, a ja złapałem świetny rytm i pracowało mi się pięknie. Przerwa wybiła mnie z tego rytmu i potrzebuję nieco czasu, aby powrócić. Wszystkie zaplanowane recenzje i wpisy pojawią się w swoim czasie – nie zapomnę.
Obecnie moim priorytetem, któremu poświęcam kupę swojego czasu jest jak najdalej idąca pomoc mojej kobiecie w realizacji jej pomysłu – Akademii Artystycznej. Robię, co mogę, aby jak najlepiej się przygotowała do startu ze swoim ambitnym projektem. Gdy jej firma wreszcie ruszy, wtedy będę miał czas zająć się swoimi sprawami, jak też realizacją większych pomysłów – w tym stworzeniem serwisu społecznościowego, który wymyśliłem sobie prawie rok temu, a do tej pory nie znalazłem dość czasu na jego realizację.
Prawdę mówiąc, wolałbym stać bardziej w środku, ale z racji bycia tam operatorem aparatu fotograficznego przyszło mi stać z boku ;)
Pozdrowienia z Wałcza:D
Piła – stamtąd pochodze : ) ech łezka się w oku kręci.. mam nadzieję, że okolice się podobaly : )
Szmat drogi żeś przebył ;) i tak mało zdjęć ze sobą przywiozłeś :(. Czytam że weselicho udane, szczęścia młodej parze.
O ludzie w Kielcach dalej penetrują tą drogę… masakra…
PS fotki robione Olkiem?
@[b]Bjarniak[/b], pozdro (już) z Dębicy :)
@[b]Bartek[/b], oj, podobalo, podobalo :) Tylko strasznie tam płasko – jak wróciłem w swoje strony, to czułem się, jakbym do Zakopca wjeżdżał ;)
@[b]BoDeK[/b], yhm :D zdjęć akurat mam masę – blisko 2tyś – tylko ogarnąć tego niue mam kiedy, bo póki co ważniejsze sprawy na głowie mam :)
Widzę, że w ten sam weekend trafiły nam się weselicha…. bo tak się złożyło że ja też bawiłem się na weselnej imprezie. ( z tym ze chyba na drugim końcu polski)
Dzięki za miłe słowa :)
Możemy dodać zdjęcie na naszej stronie?
Byłoby miło!
Z góry dzięki.
Mamy na stronie nowe demka, zapraszamy
… i pozdrawiamy
Dorota i Janusz
@[b]Ciarkogenni[/b], o zdjęcia najlepiej zapytajcie nowożeńców, bo do nich one należą :)
Dzięki za odwiedziny, stronę mieliście przebudowie, więc myślałem, że już się nie spotkamy :)
wymarzone miejsce na ślub, mnie samej też się takie marzy :)
Pozdrowienia dla zespołu Ballada. Ciekawe brzmienie jak na duet. Kawał dobrej muzyki na wesele.