Obchody w mieście moim rocznicy śmierci papieża

Że obchody rocznicy papieża ściągną na miasto tłumy – spodziewałem się. Nie przewidziałem jednak, że ludziom zachce się procesji ulicami miasta. Wracałem sobie do domu miejskim, a że miałem przy sobie kanona…: przez całe popołudnie towarzyszył mi aparat, bo u takich wujków (staruszkowie, blisko setki) jest remont chaty i co jakiś czas trza tę demolkę obfotografować i wysłać zdjęcia do ju-es-ej, gdzie mieszka ich córka z mężem – zleceniodawcy remontu.

Więc wracałem sobie tym mękolem, razem z z kilkoma innymi osobami. Wszystko bez przygód i zgodnie z rozkładem – aż do Ronda Metalowców. Zaraz za tym rondem radiowozy na kogutach: jeden wóz Straży Miejskiej, a drugi Policji. I grupka ludzi. Wyglądało to na wypadek i zbiegowisko gapiów, ale po paru minutach ta grupka „gapiów” zaczęła się w ślimaczym tempie przemieszczać w stronę miasta. Tłumem bym tego nie nazwał – liczebnie raczej odpowiadali dwóm klasom idącym do kina. Radiowozy z włączonymi kogutami eskortowały tę chmarkę środkiem jezdni. Dlaczego nie szli chodnikiem? – nie wiem, ale jestem pewien, że spokojnie by się zmieścili razem z nagłośnieniem i krzyżem.

Siedząc wygodnie w autobusie musiałem uczestniczyć w tej całej procesji. Bus zatrzymywał się na każdym przystanku drogi krzyżowej; tamci stawali, klękali, a pasażerowi jeden po drugim wymiękali i opcję „komunikacja miejska” zamieniali na „piechtolot”. Ja trzymałem się dzielnie, bo do chaty jeszcze kawał drogi, a ta pielgrzymka niedługo powinna skręcić i odblokować zamkniętą w obydwu kierunkach jezdnię.

Ha! Wcześniej niż myślałem policmajster pozwolił kierowcy wyminąć procesję. Od razu ryj mi się ucieszył, ale po dłuższej chwili wróciła stara, poirytowana mina: kolejna blokada, bo szła inna procesja. Wkurwiłem się i wysiadłem, akurat w pobliżu Placu Solidarności.

Skoro już tam byłem, to czemu nie skorzystać z okazji i nie pstryknąć paru fotencji? Nie chciało mi się rozkładać statywu (w pokrowcu na ramieniu niczym plecak), zresztą… mój profesjonalny kompaktowy Canon trochę obciachowo na tych trzech nogach wygląda więc jeszcze ktoś by oskarżył mnie o obrazę czegoś tam albo o zakłócanie atmosfery religijnej ;)

Rocznica śmierci papieża
Plac Solidarności w Dębicy, tłumy wiernych. Procesje, pozamykane drogi i ogólne zamieszanie.

No właśnie… na placu jakieś chyba naprędce sklecone nagłośnienie i „Barka” w wykonaniu fałszującej zakonnicy. Chyba tylko ona wie, dlaczego śpiewała tak wysoko, skoro nie potrafiła wyciągnąć… straszne to było. Na domiar złego co chwilę występowały przerwy w nagłośnieniu i wtedy było słychać jakiś chłopski głos (ksiądz?) śpiewający co innego – zakładam, że to jakaś procesja szła. Na naprawę nagłośnienia było jeszcze trochę czasu – niecała godzina, bo na moim zegarku dochodziła dopiero dziewiąta.

Co do atmosfery modlitewnej, to może i była, ale raczej tam blisko pomnika. Na obrzeżach tłumu cisza, kilka lampionów i tym więcej pogaduch w grupkach, im niższa ich średnia wieku.

No i droga zablokowana, gdzieś w cieniu za rogiem browarujące gimnazjum, jakiś gość ze statywem, ale bez aparatu (ten po lewej na zdjęciu z tabliczką Lidl). Ogólnie nie tak to sobie wyobrażałem. Spodziewałem się mniejszego tłumu, ale za to rozmodlonego/rozśpiewanego. A tu odwrotnie: dużo, ale mało kto „Barkę” śpiewał.

Poszedłem do domu, bo nic tam po mnie. Cienko ubrany, głodny, zmęczony… może gdybym poszedł tam z kimś, a wcześniej się ogarnął i pojadł, widziałbym to inaczej. Może po moim pójściu stamtąd rozkręciło się towarzystwo, może nie było tak źle? Pamiętam za to, co się działo przez kilka dni po śmierci papieża i w pierwszą rocznicę jego śmierci. To, co wtedy się z ludźmi działo, robiło wrażenie. Teraz jakoś tak bardziej nijak… Dla zasady? Z ciekawości? Spotkać się ze znajomymi? W wielu przypadkach zapewne tak. Nic to, kilka fotek strzelonych z ręki.

Rocznica śmierci papieża
Procesja klęczy, autobus stoi…
Rocznica śmierci papieża - Dębica
Obchody rocznicy śmierci papieża na Placu Solidarności. Widok ze schodków szkoły muzycznej
Rocznica śmierci papieża - Dębica
Część śpiewała, część gadała, część milczała.
Pomnik papieża oświetlono dodatkowymi reflektorami
Rocznica śmierci papieża - Dębica
:)
Subskrybcja
Powiadom o
guest

8 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Marcin Łuniewski

Proponuję zebrać znajomych i w ramach akcji odwetowej zablokować wszystkie wyjścia z kościoła po niedzielnej mszy :D

Aneczka

Powiem Ci Marcin, iż byłam i się zawiodłam, niestety brak rozmodlenia także odczułam, ale moim zdaniem ważne kto co ma w sercu i jakie ma intencję by iść w procesji. Jesli ludzie nie wiedzą po co idą, jeśli idą tylko z ciekawości czy ze zwyczaju, to faktycznie jest to bezsensu. Ale jeśli chcą uczcić, pomodlić się, podziękować za życie i trud oraz spuściznę tego Największego z Polaków, Świętego i WIELKIEGO Papieża, to Chwała Panu Bogu. Bóg nie raz mówił do ludzi tymi słowami mniej więcej: jeśli znajdzi się choć 1 sprawiedliwy, który będzie się modlił i szczerze mnie kochał, przestrzegał… Czytaj więcej »

Marcin Łuniewski

@ Aneczka

Marna prowokacja, taki głupi nie jestem żeby się na to nabrać :]

A dla innych, którzy faktycznie nie zrozumieliby tego prostego komentarza: tak, ja żartowałem :D

I jestem niewierzący jak coś ;)

Aneczka

Z Boga i kościoła się nie żartuje, choć ty nie wierzysz, ale czy chcesz tego czy nie BÓG ISTNIEJE i mam na to dowody ! Wiec uważaj by Bóg nie zażartował sobie z Ciebie a raczej nie wstrząsnął, bo Bóg nie da się z siebie naśmiewać za długo.. A jeśli pozwala na to to tylko z miłości, by dać człowiekowi szanse na nawrócenie . Jeśli człowiek Boga tylko odrzuca to wreszcie dopuszcza Bóg cierpienie, wstrząs – wielu ludzi znam, którzy przeszli ciężką chorobę, wypadek lub tragiczne sytuację i Bóg na to dopuścił po to by wreszcie Go zauważono i kochano.… Czytaj więcej »

przemo

@Aneczka, przebiegając wzrokiem przez Twój post można łatwo dostrzec iż słowo “Bóg” pada w nim co najmniej kilkanaście razy. Ktoś mądry kiedyś powiedział że o czym nie można mówić o tym należy milczeć. Z łaski swojej weź to pod rozwagę rozpisując się o Absolucie (no chyba ze jest Twoim dobrym kumplem i bardzo dobrze ‘go’ znasz) Przypomniała mi się pewna historia: Ryba podsłuchała raz ludzi jak mówią o wodzie. Usłyszała że woda jest niezniszczalna i potężna, że wszystko oczyszcza i może zmieniać kształt. Natychmiast popłynęła do innych ryb a te, stwierdziwszy że to musi być coś nieskończenie cudownego, wysłały ją… Czytaj więcej »

krzychu81

@Aneczka Ty piszesz to na serio, czy to jakaś prowokacja albo (głupi) żart?! “Brak rozmodlenia”, “niezłomny w swym cierpieniu”, Niech Krzyż będzie nam Światłem w ciemnościach naszej duszy” – co to za bełkot?!?! Kobieto, gdybyś nie podpisała się “Aneczka”, pomyślałbym, że to pisze jakiś klecha albo moherowy beret po siedemdziesiątce. Czytam oba twoje komentarze i normalnie ręce mi opadają! Ja rozumiem, że jesteś osobą (baaardzo) wierząca, ale nie bądź nawiedzona! Ty pijesz wodę święconą, czy co?! Współczuje twojemu przyszłemu mężowi… I jeszcze to nieustanne cytowanie papieża… Wiesz, kiedyś w ZSRR dzieci też się uczyły na pamięć co powiedział towarzysz Stalin.… Czytaj więcej »

Aneczka

@krzychu81

Jeśli kogoś kochasz i jest dla Ciebie autorytetem to Go cytujesz, a jeśli jest to Wielki autorytet taki jak Jan Paweł II to chyba nie wymaga to komentarza, dlaczego się na Niego powołuje, w końcu ta notka Jego osoby dotyczy, kto umie czytać i słuchać ten wyciągnie dobre wnioski.. !

elgo

Nie przekonasz NIE PRZEKONANYCH, że może być COŚ innego lub wogóle może nie być NIC