Zemsta Beenhakkera. Niemcy – Polska 2:0

Leo Beenhakker
Leo Beenhakker

To, co innym nawet się nie śni, Polakom przychodzi z łatwością. Na boisku piłka była jedna, bramki były dwie, grało dziewięciu Niemców i trzynastu Polaków, z których jeden strzelił wszystkie bramki meczu (i nie były to gole samobójcze), a mimo to reprezentacja jego ojczyzny mecz przegrała. Jak to możliwe? My to po prostu potrafimy.
Podczas meczu najwięcej strachu najadł się stół, przy którym siedziałem, bo po jednej zmarnowanej sytuacji tak zdzieliłem go pięścią, że poprawki już by chyba nie zniósł. Czuję za to ogromną satysfakcję! Naprawdę. To, co mnie w sposób wielce perfidny cieszy, to wielkie znaki zapytania na twarzach kibiców sukcesu, którzy stają się miłośnikami tych dyscyplin, w których nasi zawodnicy odnoszą jakieś sukcesy. Nawet w kręgu bliskich znajomych udało mi się taki trend zaobserwować. Ktoś tam gdzieś usłyszał, że ten Benenehaker to niezły trener i równy gość “chyba z Holandii”, a jakiś Ebi dobrze strzela. Znawcy, którzy po meczu będą pytać: “dlaczego? Przecież w Fakcie pisało, że wygramy…”. Na wczorajszym meczu najwięcej skorzystał browar tyski, który zorganizował sobie darmową kampanię reklamową w Naszej Klasie: “niechaj każdy wywiesi w swoim profilu polską flagę” – flaga oczywiście podpisana “Tyskie”. No i wieszali.
Teraz niech ktoś pomyśli o wklejaniu kasku Kubicy. A wracając do wczorajszego meczu z Niemcami, dziwi mnie jedna rzecz: jak to się stało, że tak bardzo raził brak asekuracji w naszej drużynie???Naprawdę, cholernie zdziwiony jestem tym faktem. Nie tak wygraliśmy eliminacje. Przecież z Portugalią walczyliśmy grając podwojonym, a chwilami potrojonym kryciem, co przynosiło efekt taki, że o wiele lepsi technicznie rywale byli skazani na stratę piłki. Czemu wczoraj tego nie było? I czemu nikt wczoraj nie zamykał akcji? Ile piłek bitych w pole karne, tyle pytań: “czemu nikt tego nie zamknął?”. Roger dwa razy zagrał wzdłuż pola bramkowego w taki sposób, że wystarczyło być i dotknąć piłkę, a ta by wpadła do bramki. Piętą, dupą, brodą – czymkolwiek, byle ją trącić. Ale nikt tego nie robił, bo nikt nie biegł za akcją, tylko zostawali na 16-20 metrze i patrzyli.

Nikt mi nie wmówi, że wczoraj nasi piłkarze zaprezentowali szczyt swoich możliwości. Jestem przekonany, że gdyby Polskie media darowały sobie te swoje pyskówki pod adresem niemieckiej repry, to kto wie, jak potoczyłby się wczorajszy mecz. Jeśli z Austrią (12.06) i Chorwacją (16.06) Polacy wygrają i uda się im z grupy wyjść, to na mojej twarzy zagości uśmiech satysfakcji. Teraz mniejsza z tym, czo nasi wczoraj przegrali na własne życzenie, czy też nie, bo tak czy owak SE i Fakt dostały pstryczka w kinol za swoje kretyńskie artykuły. To by było w stylu Beenhakkera i dopiero mecz z Chorwacją zweryfikuje prawidłowość mojej teorii na temat wczorajszej przegranej. Do mistrzostw awansowaliśmy grając różnie: ale wygraliśmy tyle, aby pewnie awansować i zapracować na metkę drużyny cholernie wyrachowanej.
Brzmi to jak rozpaczliwe szukanie usprawiedliwienia wczorajszej porażki, ale po raz wtóry zwracam uwagę na to, że nie zagraliśmy tak, jak grać potrafimy. Dlaczego? Beenhakker to nie Janas, Engel czy Wójcik, którym spryt wystarczał jedynie na czas eliminacji. Beenhakker jest cwaniakiem, cholernym spryciarzem i świetnym aktorem, co w połączeniu z wczorajszą grą naszej repry nasuwa, przynajmniej mi, przypuszczenia, że ten mecz mieliśmy przegrać. Po co? Nie wiemy lub wiedzieć nie chcemy, bo przecież pragnęliśmy historycznego zwycięstwa nad Niemcami.

Proponuję poczekać do ostatniej kolejki naszej grupy. Wtedy na wiele pytań uzyskamy odpowiedzi.

Subskrybcja
Powiadom o
guest

9 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
kinga

Miało być tak pięknie, tak radośnie.. a wyszło jak zwykle (już możemy się zacząć przyzwyczajać, ze z Niemcami nie wygramy).
“Mądry Polak po szkodzie”.. i wina PZPN-u! Podolski chciał reprezentować Polskę.. ale cóż nasi “znawcy” nie chcieli go! I mamy teraz przegrany mecz..i najprawdopodobniej całe mistrzostwa… cóż zobaczymy jak będą nasze Orzełki grac dalej, oby zwycięsko!

Zawsze powtarzałam, że możemy liczyć tylko na Kubicę, siatkarki, siatkarzy i szczypiorniaków.. :)

MaxDamage

Sensacji nie było! Dużo wyżej klasyfikowana drużyna Niemiec wygrała z przeciętniakami w Europie, czyli Polską.

Mecz z Chorwacją zweryfikuje? Chyba RACZEJ z Austrią, bo jak przegramy z Austrią to z Chorwacją będziemy grać… już o nic!

Proponuje też nie przejmować się takimi szmatławcami jak Fakt czy SE – to są przecież brukowce, a nie “opiniotwórcze” gazety. One mają budzić emocje i przez to sprzedawać się. Byle jak ale jak najwięcej. Czytanie (oglądanie) tych brukowców może źle świadczyć o człowieku a tym bardzie powoływanie się na te zakolorowane po brzegi stronki.

MatexCor

Heh ja kibicem nie jestem, nigdy nie przepadałem za piłką, jednak z tego co mnie tam doleci od czasu do czasu to wcale nie żałuję że się tym sportem nie interesuję:P
Jedyny prawdziwy sukces polskiego sportowca, który dla mnie istnieje to Kubica, F1 interesuję się od dobrych kilku lat, pamiętam jak zawsze w niedzielę oglądałem wyścigi na niemieckich kanałach, gdzie Schumacher zawsze wygrywał, i sam fakt, że Polak dostał się do tak ścisłej czołówki jest dla mnie niewiarygodny. A wczorajsze zwycięstwo wprawiło mnie w osłupienie, szacunek dla niego :}

przemo

Nie zaskoczył mnie ten wynik podobnie jak słaba gra polaków. Najlepsze jest to gadanie piłkarzy typu “mogliśmy ten mecz wygrać, mało brakowało, gdyby to , gdyby tamto”. Niech powiedzą uczciwie że są klasę słabsi od Niemców i tyle, przecież to widać na boisku.
Każdemu meczowi naszej kadry towarzyszy takie pełne napięcia oczekiwanie na cud zwycięstwa. Cud, bo przecież nikt tak naprawdę nie spodziewa się że wygrają z kimś lepszym niż zwykłym średniakiem. A ja wolę pooglądać inne cuda jak świetna gra Holendrów przeciw Włochom.

Anonimowo

Proszę o cofnięcie się do mojego poprzedniego komentarza dotyczącego piłki nożnej. Zawarłem tak sugestie odnośnie przyczyn słabości Polskiej piłki nożnej. Proszę Państwa. Na nic zda się obecność choćby najlepszego trenera, jak piłkarz jest słabo wyszkolony. Nic nie dadzą “szachy na boisku” jak Pan Krzynówek z tępą miną głupola na chama wali w piłkę nie patrząc, gdzie ona poleci. A tak jest w naszej tzw “ekstraklasie”. Z drugiej strony po co miałby się piłkarz wysilać na treningach jak i tak wszystko było kartowane i ustalane przez działaczy. To i tak jest cud, że dostali się na te mistrzostwa! Denerwują mnie też… Czytaj więcej »

Arek

@Anonymous: jeśli o Podolskiego chodzi to nie on się wyrzekł ojczyzny a ojczyzna jego. On bardzo chciał grać dla reprezentacji Polski, pisał pisma do PZPN-u w których wyrażał chęć grania w reprezentacji ale nasi wielcy panowie z PZPN najzwyczajniej w świecie Łukasza olali tylko dlatego że nie był znany.

matfeusz

Już nic w tym kraju mnie nie zdziwi…
http://www.tnij.org/odebrania_obywatelstwa_podolskiemu

Mamy się śmiać czy płakać, że takie kretyny nami rządzą?

Anonimowo

@Arek – trochę masz racji w tym co piszesz. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. Gość dostał to, czego oczekiwał od Niemców i wyrzekł się Polski. Klose tego nawet w wywiadach nie neguje. Ich sprawa! Natomiast mnie najbardziej wkurzyło to głupie gadanie o dwóch sercach i te pseudo płacze. Ilu wspaniałych sportowców mogłoby też wyrzec się swojej Ojczyzny, a jednak tego nie zrobili. Nie ma żadnego wytłumaczenia dla Pana Podolskiego. Jak znam Niemców (mieszkam 60km od granicy) oni nigdy nie uznają Podolskiego za typowego Niemca. @matfeusz – przejedź się do Rogoźnicy (Gross Rosen) i posłuchaj opowieści miejscowych Polaków jak ich traktowała… Czytaj więcej »

Ash

No cóż miał być 2 gi Grunwald było jak zwykle ;)