American Pie 6 Beta House, Byle zaliczyć i Shaolin soccer

Krótka recenzja trzech lekkich komedii, które obejrzałem między świętami, a sylwkiem. Dlaczego padło na te tytuły? To proste: skacowanej głowy nie powinno się męczyć, więc takie ultra lekkie komedie (ponoć dla debili) są jak ulał :) Jeden z filmów mi polecono, inny jest kontynuacją znakomitej serii i klasykiem swojego gatunku, a trzeci włączyłem, bo nie chciałem zmieniać klimatu, a czas pozwalał na jeszcze jedną produkcję. Przed opaleniem plejera i telewizora sądziłem, że wiem mniej więcej, jakiego poziomu rozrywki po poszczególnych filmach mogę się spodziewać. Myliłem się – żaden z wymienionych filmów nie był taki, jakiego się spodziewałem:

  • pewniak rozczarował
  • najbardziej polecany okazał się być najsłabszym ze wszystkich
  • ten “dla zabicia czasu” najbardziej mi się podobał

Teraz moja krótka, luźna recenzja filmów: American Pie 6 Beta House, Byle zaliczyć i Shaolin Soccer w kolejności, w jakiej oglądałem.

American Pie, Shaolin Soccer, Byle zaliczyć

American Pie 6 Beta House
American Pie 6 Beta House

Na pierwszy ogień poszedł “American Pie 6 Beta House”. Zwykle najsmakowitsze kąski zostawiam na koniec, ale tym razem zrobiłem inaczej: zacząłem od filmu, który miał być pewniakiem. Pomyślałem, że kiedy już zacznie mi się kimać, to przynajmniej nie będę przysypiał na najlepszym. Dobrze, że zacząłem od niego, bo głupio by było kończyć seans rozczarowaniem. Po obejrzeniu części szóstej kultowego American Pie doszedłem do wniosku, że ta seria tak naprawdę skończyła się na części trzeciej, ewentualnie (od biedy) czwartej. W poprzedniej, piątej, nastąpiła zmiana obsady, główni bohaterowie zostali wymienieni i w rozpaczliwy sposób podpięci pod tych, którzy wypracowali serii taką renomę. To jasne, że na taki krok zdecydowano się dla kasy, ale w poprzedniej części nie dało się tego tak odczuć, jak w szóstej: tutaj taką wiochę odstawili, że chwilami zastanawiałem się, czy to nie jest jakaś żałosna podróba, w której tytuł i aktorzy są sobowtórami oryginału. W tym filmie wręcz żenujący jest brak humoru sytuacyjnego z dłuższą, niż kilka scen, fabułą: wszystko dzieje się tu i teraz i dzieje się po myśli jakiegoś buraka, który z naprawdę świetnego filmu zrobił pornola dla prawiczków. Tylko cycki, sperma i obrzygiwanie się – bez umiaru i troski o sposób podania. Żenada.
O czym jest? O upadku marki “American Pie” :) A tak serio, to trudno powiedzieć o czym: niby chodzi o walkę o dwóch dziwnych ekipek (Dom Beta vs. Dziobaki), ale na tą trzeba długo czekać. Tak wyrazista puenta filmu powinna być przygotowywana od samego początku. Tu sprawia wrażenie doklejonej na siłę i kojarzy mi się z tym, jak powstał Renault Thalia: do modelu Clio doklejono duży kufer i voila ;)

Shaolin Soccer
Shaolin Soccer

“Shaolin soccer” – ten film miał mi się z pewnością spodobać – tak twierdziła osoba, która mi ten film rekomendowała. Cóż, rózni ludzie, różne gusty, a próba trafienia w czyjś może zakończyć się klapą ;) No… na pewno w filmie in plus są elementy break dance, a dokładnie: koło thomasa, jeden obrót swipe’a, parę bridży i freez’ów – więcej nie zauważyłem. Tyle tylko, że to komedia, a nie film o jednym z elementów kultury hip-hop, tańcu break dance. W całym “Shaolin soccer” naprawdę śmiać mi się chciało jedynie podczas finałowego meczu, kiedy na boisko, w miejsce bramkarza, weszła “ta” panna. Trochę dziwiłem się, że razem z włosami zniknęły ślady po syfach i wrzodach, a także ślady po wizycie u kosmetyczki. To jednak nie jedyna niesamowitość w tym filmie, który jest jednym, wielkim gniotem efektów specjalnych. Z taką dawką bajerów, “Shaolin soccer”, nadaje się najwyżej na niedzielne przedpołudnie w telewizyjnej “dwójce”. Film zrobiłby furorę, ale ćwierć wieku temu, kiedy jarano się sztucznością osiąganą za pomocą najnowszych zdobyczy techniki. Według mnie: w filmie liczy się gra aktora, a jak ktoś chce polewać wszystko grubą warstwą komputerowego sosiku, to lepiej niech od razu robi Shreka. W kwestii efektów specjalnych na pochwałę zasługuje tylko ich jakość. Gdyby ten filmowy silikon był tak nędznej jakości, jak w “O dwóch takich co poszli w miasto“, to na 100% Shaolin soccer nie obejrzałbym do końca.
O czym jest? Kung-fu fighter poznaje emerytowaną, kulawą gwiazdę futbolu. Były piłkarz marzy, by być trenerem drużyny piłkarskiej, a ten drugi chce grać w piłkę. Łączą kung-fu z futbolem, łapią się do jakiegoś turnieju, w którego finale spotykają się z drużyną nafaszerowanych amerykańskim dopingiem twardzieli. Oczywiście wygrywają, a mecz przypomina walki w “Dragon Ballu”. Może to jakaś ekranizacja czegoś takiego? Cóż, fani “Matrixa” nie powinni czuć się zawiedzeni ;)

Byle zaliczyć
Byle zaliczyć

“Byle zaliczyć” – po niesmacznym pierwszym daniu i ciężkostrawnym drugim, trafił mi się smaczny deser :) Nie jest to film najwyższych lotów: brakuje ostrzejszego pazura i większego rozmachu, ale oglądało się go naprawdę fajnie. Mimo skromnego budżetu (tak to wygląda), ktoś solidnie podszedł do tematu i ostawił kawałek dobrej roboty. Tylko do dziś nie mogę rozkminić, kim była blondyna na drabince. Sprzedawczyni z sex shopu?
O czym jest? Matka znajduje kondoma, który pewnie i dla konia byłby za luźny – kondom należy do jej syna. Mamuśka puszcza famę o tym, że jej syn ma półmetrowego, w efekcie czego rozmaity babski element zaczyna się interesować jej synem. W końcu gość trafia w ramiona dzianej mamuśki… Na końcu oczywiście klasyczny happy end: gość wraca do laski, która go zostawiła przez paczkę kondomów (ona nie chciała, on chciał, ale mówił, ze nie itd. ;)).

Subskrybcja
Powiadom o
guest

32 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
nomore

“Byle zaliczyć” nie oglądałem ale mam w planach i dobrze wiedzieć że nie będzie to strata czasu. Co się tyczy “American Pie 6” to podobno w USA robiono sondaż wśród tamtejszej młodzieży. Pytano ich czego powinno być (w stosunku do poprzednich części) więcej a czego mniej. No i mamy obraz amerykańskiej młodzieży :D

XaverY

motywu z szarlotką nic nie przebije :D ale ogólnie nie przepadam za tego typu filmami, tylko pierwszą i drugą część oglądałem ;) Zdecydowanie bardziej wolę horrory.

SpeX

To chyba będę siedział cicho :(

przemo

American Pie – nie oglądałem, nic dziwnego bo słabiak. Gettin It – też nie oglądałem. Shaolin Soccer – jako że bardzo lubię piłkę nożną i wschodnie sztuki walki obejrzałem kiedyś ten film. Co mi się najbardziej rzuciło w oczy to okropna, prostacka propaganda jaka wieje z tego filmu. Film wygląda tak jakby zlecił go chiński komunistyczny reżim (nie zdziwiłbym się) by podreperować morale biednego i uciskanego przezeń narodu. I oto mamy ubogiego głównego bohatera bez pary trampek który w finale daje łupnia Złym Amerykanom naszprycowanym prochami tym samym pokazując wartość stylu życia lansowanego przez władze w Pekinie. Czyli żyj biednie… Czytaj więcej »

xena

skoro chciałeś coś lekkiego obejrzeć, to mogłeś włączyć sobie Cartoon Network, Jetix albo coś w tym typie ;) Osobiście nie przepadam za takimi filmami i gdybym była na twoim miejscu (tzn. chciała popatrzyć na coś lekkostrawnego), to pewnie jakiś musical lub melodramat poszedłby w ruch :)

“ultra lekkie komedie (ponoć dla debili)”

bez urazy, ale one naprawdę są dla debili :P

szuman

@nomore, to ciekawe :) po filmie można domyślać się, że ankietę przeprowadzano w knajpach tuż przed ich zamknięciem ;) @XaverY, szarlotka rulez ;) a co do horrorów, to wolę w wersji pisanej przez S. Kinga. Choć taki “Dentysta” był mocny nawet na ekranie ;) @SpeX, żartujesz? ;) @przemo, “Gettin It” śmiało możesz oglądać, nie jest zły ;) Oglądając “Shaolin soccer” również miałem wrażenie, że film powstał “po coś jeszcze”, ale celowałem raczej w propagowanie sztuk walki na świecie ;) Na głębszą interpretację nie było mnie stać, a ta Twoja brzmi dużo lepiej. @xena, bajki są za krótkie, a ja zdecydowanie… Czytaj więcej »

przemo

@xena: Większość filmów co nietrudno zauważyć po repertuarze w kinach produkowana jest pod masowego odbiorcę – co za tym idzie schlebia często prostym gustom. Z komediami jest jeszcze ciężej bo tu trzeba mieć czym rozśmieszyć, jak się nie ma czym to się rozśmiesza “czymś białym zwisającym z brody”(vide: American Pie-widziałem fragmenty kiedyś) ;) @szuman: dziś z gazetą Polska The Times kupiłem ponoć niezłą komedię “Big Lebowski” braci Coen (tylko 6 zł). Filmu jeszcze nie widziałem ale podobno dość porąbany pomysł – czyli zapowiada się nieźle ;) Ostatnio w kolekcjach Wyborczej, Dziennika, czy Polska The Times trafiało się trochę dobrych filmów… Czytaj więcej »

manuchao

mi sie “Shaolin soccer” podobal i chyba zaraz znowu sobie ogladne :p to kwestia gustu bo jedni lubia matrixy, a inni nie :p

SpeX

@przemo: Ja tu widzę jakąś sprzeczność logiczną. Władza chin próbuje wpłynać jakoś na mnichów z tybetu (wybierając za nich dalajlamę itp), więc czemu same miało by sobie tworzyć wrogów (w postaci nowych mnichów). A poza tym SS kręcili w HongKongu, a nie w Chinach. Więc prawie na pewno reżim nie mógł tam pchać propagandę. Raczej chodziło tu o promowanie sztuki walki. @szuman, po prostu nie trafiłem :P A jeśli chcesz film o HipHopie (break dance) to sobie oglądnij “Step UP” 1 i 2, “Save The Last Dance” 1 i 2, “Stomp the Yard” czy “Take The Lead” (Filmoteka siostry). Tylko… Czytaj więcej »

Halszczak

Szuman, co Ty kurde chcesz od Matrixa? Całkiem przyzwoite oglądadło :)

przemo

@SpeX: ależ przecież Hongkong wchodzi w skład Chińskiej Republiki Ludowej. Poza tym jaki inny poza propagandowym byłby sens przedstawiania Amerykanów jako wysoce odpychających zadufanych typków łamiących nogi dobrym i sympatycznym chińczykom. Kino ma wielką moc oddziaływania na ludzi, wykorzystywał to już reżim hitlerowski czy stalinowski, chiński w moim odczuciu w tym filmie także zawarł propagandę. Rzecz jasna nie jest to propaganda jawna, raczej pewne manipulowanie nastawieniem widza. Takie “ku pokrzepieniu chińskich serc i niechęci do Ameryki” co do tych mnichów to nie bardzo rozumiem, w jaki sposób miałoby sobie tworzyć tych nowych wrogich mnichów? Niechęć Tybetańczyków do Chin po tym… Czytaj więcej »

szuman

@przemo, dzięki za ten link, przekażę bratu, bo to on tu dba o ufilmowienie ;)

@SpeX, Step Up oglądałem już kawał czasu temu, pozostałych już nie. Brekiem średnio się interesuję, ale chętnie obejrzę. mam kumpelę, która kocha taniec i ma chyba wszystkie filmy związane z nim, więc nie powinno być problemu ze zdobyciem tytułu ;)

@Halszczak, Matrix akurat dobra rzecz, ale na mój gust, w tym mogli się obejść bez takich tych ;)

ALEX

Jesli chodzi o filmy o tematyce hip-hopowej, to polecam:

* Pete Tong is all gone
* You got served

To chyba 2 najlepsze filmy jakie widziałem w tym temacie :)

SpeX

Oooo “Stomp the Yard” to coś takiego jak “You got served” tylko iż rzecz dzieje się na uczelni i nie zawody uliczne a jakieś mistrzostwa bractw.
Zwiastun:
http://film.onet.pl/zwiastuny/11050,1888580,267,filmy.html

A czy ktoś oglądał:
Miłość w rytmie Rap Cool // As Ice (1991)

A teraz małe pytanie o USA. O co chodzi tam z tymi bractwami? Czy to coś ala nasze związku studencie czy coś więcej?

Arek

a ja i tak obejrzę “American Pie 6 Beta House” chociażby po to aby na własne oczy się przekonać, że zepsuli się ;) Rzeczywiście “5” była słabsza od poprzedniczek ale nie było znowu kto wie jakiej tragedii. Obejrzę i sam ocenię :)

Kasia_Pe vel. Ditta_Też_Pe ;)

Polecam czeską komedię “Samotni”
Początkowo, jakoś “czeski film” mnie odstraszał, ale okazało, się ze całkiem niezłe to filmidło ;)

szuman

@ALEX, “You got serwed” widziałem, ten drugi sprawdzę, jak nadarzy się okazja ;)

@SpeX, odnośnie bractw: wydaje mi się, że tak – przynajmniej zawsze w tym kontekście się to pojawia

@Kasia_Pe, z autopsji wiem, że czeskie filmy nie są złe – niektórzy mają do nich uprzedzenia, bo te filmy są hmm.. specyficzne ;)

ktoś

jak do spania to polecam obrady sejmu :D można zasnać w dowolnym momencie i bez ryzyka, że przegapi się coś ciekawego :D

Kasia_Pe vel. Ditta_Też_Pe ;)

Ja bym tam nie ryzykowała.. Zasnąć – zaśniesz, ale jakie koszmary możesz mieć.. ;)

szuman

@ktoś, no nie wiem, czasem bywało tam ciekawie ;) jednak rację masz: niczego się nie przegapi, bo replay najciekawszych scen we wszystkich dzinnikach gwarantowany :)

@Kasia_Pe, teraz to i tak mniejsze ryzyko, niż kilka miesięcy temu, kiedy główne role grali Kaczyński, Dorn, Lepper, Giertych i Sawińska ;)

Kasia_Pe vel. Ditta_Też_Pe ;)

Może i mniejsze, ale po co ryzykować, jak się nie musi.. ;)

SpeX

Moim propozycji juz nie wolisz próbować :D

szuman

@SpeX, hehe zaskoczę Cię, bo Twoje propozycje już mam :D tylko teraz się brata nie dobudzę, a u niego te filmy leżą ;)

SpeX

Ale z ciebie nie miły brat że go w środku nocy chciałeś budzić :P

SpeX

Szuman wstawaj co powiedz o tych “nowych” filmach :D

szuman

@SpeX, “nowych” jeszcze nie oglądałem… :)

SpeX

Nie o to mi chodziło. Tylko ciałem być ten niedobry co próbuję cię budzić w środku nocy :P(via twój poprzedni komentarz)

host

gettin it – taki sobie
am pie 6 nie ogladalem
ale shaoloin soccer pokochalem. swietnie zrobiony film z jajem. kocham pilke pokochalem i ten film. efekty sa super i ladnie to wspolgra.

szuman

@SpeX, jakbym miał powiadomienie o nowych komentarzach via SMS, to pewnie bym się obudził ;)

@host, jeśli chodzi o efekty w Shaolin Soccer, to naprawdę są pierwszorzędne i tego nie przeczę. Ale generalnie mam alergię na taki plastik w filmach ;)

Ricky

Shaolin Soccer oglądałem, jako że jestem fanem futbolu. Trochę śmiechu jest. Jak ktoś lubi taki humor to warto obejrzeć. Pozostałych dwóch nie miałem okazji zobaczeć.

Mika000

Jak dla mnie Shaolin Soccer to liga filmów puszczanych puszczanych w niedzielne południa na polsacie. Po prostu żenada i tandeta.

Szuman.eu - subiektywnie i na luzie

American Pie: Zjazd AbsolwentówOd dawna powtarzałem, że seria American Pie skończyła się na części trzeciej (a choćby nawet w tym wpisie). Kolejne szarlotkowe produkcje były miernotami i kalały dobre imię filmu, które wypracowały trzy pierwsze części. Czw