Przepis na sukces

Niektórym wydaje się, że nie ma skutecznej metody na odniesienie sukcesu. Osoby, które tak uważają są w błędzie! Wystarczy bardzo niewiele, aby cieszyć się sukcesami w życiu osobistym czy zawodowym :) Nie wierzysz? To przeczytaj książkę Joseph’a Murphy’ego “Potęga podświadomości”
Ja ją przeczytałem i oprócz recepty na szczęście, znalazłem w niej odpowiedzi na wiele pytań, które dotąd pozostawały bez odpowiedzi. Książka jest napisana prostym językiem, przez co bardzo przyjemnie się ją czyta. Zawiera dużo życiowych przykładów, które łatwo każdemu sobie wyobrazić. W tej książce autor przekonuje czytającego, jak potężnym narzędziem do kierowania swoim losem dysponuje człowiek! Jeśli nauczymy się owe narzędzie obsługiwać, zyskamy całkowitą kontrolę nad własnym losem: zdrowiem, finansami, powodzeniem w sferze uczuciowej… Wystarczy tylko zaprogramować swoją podświadomość. Najkrócej: musimy nauczyć się pozytywnie myśleć.

Niektórych być może zbulwersuje to, co teraz napiszę, ale wszystkie te cudowne uzdrowienia w sanktuariach to bajka. Człowiek ulega sugestii, wierzy że tu jest obecny Bóg, który ma moc, aby uleczyć jego schorzenia i tak się staje. Podświadomość odpowiednio reaguje i robi swoje. Znany jest przypadek człowieka głęboko wierzącego, który nie wstawał już z łóżka, tylko czekał na śmierć. Uzdrowiła go jego wiara: przyniesiono mu zwykły kamień znaleziony obok domu i powiedziano mu, że ten kamień pochodzi ze świętego miejsca. I ten chory przykładał ten najzwyklejszy kamyczek do ciała, aż zupełnie wyzdrowiał! …choć lekarze nie dawali mu szans.

Wygrane na loteriach… Kto z nas nie chciałby wygrać w totka? Każdy z nas może wygrać, wystarczy odpowiednie nastawienie. Jeśli będziemy powtarzać sobie “Muszę wygrać, nie mam pieniędzy, przydadzą się, bo są mi potrzebne…” to nic nie wskóra. Jego podświadomość wie jedno: “On ma za mało pieniędzy, brakuje mu pieniędzy, nie ma pieniędzy” i robi swoje…

Lepiej już cieszyć się z tego co mamy i myśleć pozytywnie, że są pieniądze i dostrzegać je – wtedy podświadomość pracuje w trybie “są pieniądze, ona ma pieniądze, pieniędzy mu nie brakuje” i stara się, aby tak było. A wygrywają ci, którym na tym zbytnio nie zależało. Nie tak dawno facet z Dębicy wygrał w totka, a kupon wysyłał ledwo stojąc na nogach – taki był pijany. Nie myślał chciwie wysyłając kupon w kolekturze TS.

Często słucham Radia Zet, w którym codziennie do wygrania jest od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Tyle osób wysyła smsy zgłoszeniowe, a często wygrywają ci, którzy nawet sie tego nie spodziewali. Facet siedzący w knajpie, który właśnie w tej knajpie pierwszy raz usłyszał o tym konkursie, inny wysłał sms i poszedł na ryby popijać wódeczkę ze szwagrem… Szczęście sprzyja tym, którzy nie narzekają na jego brak!

Wiem, ciężko jest się nastawić na odpowiednie myślenie, kiedy to czy tamto sie na nie układa. Sam jeszcze nie trafiłem żadnej szóstki, ale wierzę, że to, co pisze Murphy to prawda! W prostszych sprawach już testowałem swoją “potęgę podświadomości” – m.in. zdrowie, sprawy sercowe, szkoła i parę innych dziedzin i poskutkowało! W zalezności od “stopnia trudności” na efekty czekać trzeba od kilku tygodni do kilku miesięcy a nawet lat. Ale przy intensywnym wysiłku skutki działania swojej podświadomości zaobserwować można po 2-3 miesiącach. Tak zapewnia autor “Potęgi podświadomości”, a ja to potwierdzam ;)
Gorąco zachęcam do przeczytania tej książki.

PS. Najlepiej uruchamiać podświadomość tuż po i przed zaśnięciem, bo wtedy w głowie jest najmniejszy tłok i najłatwiej do niej dotrzeć ;)

Subskrybcja
Powiadom o
guest

6 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
sssenior

gdyby tak poddac sie hipnozie to moze predzej dotralibysmy do naszej podswiadomosci ;-)

Wojciecho

Także czytałem tą książkę i gorąco ją wszystkim polecam! Najlepiej przeczytać ją od pierwszej do ostatniej strony kilka razy, bo wtedy najłatwiej jest się oswoić ze świadomością posiadania tak silnego narzędzia jak ludzka podświadomość i je później wykorzystać :-) Pozdrawiam serdecznie
PS. Super stronka!

sa*

Pożyczyłam sobie właśnie w bibliotece tą książkę chwilkę przed wyjazdem :-) Nie zdążyłam jeszcze jej nawet zacząć czytać, ale po takich namowach zacznę jak najszybciej :D

jola

czytałam tą książkę i muszę powiedzieć że bardzo mi pomogła w życiu. :D

szuman

mi też i dodatkowo otworzyła oczy… ;-)

monis

non..tak ją chwalicie że sie chyba do biblioteki przejde;P